To jedyne takie widowisko, gdzie krew, pot i łzy towarzyszą niemal każdej konfrontacji. I choć 10 Gala Sportów Walki przeszła już do historii, to kibice zapamiętają ją na długo. Impreza dostarczyła wszystkim ogromnej dawki adrenaliny, tym bardziej, że w czterech pojedynkach wystąpili reprezentanci klubu Sporty Walki Gostyń. Niestety tym razem nie stali się oni głównymi bohaterami "igrzysk".
Gale Sportów Walki na stałe wpisały się w kalendarz imprez sportowych Gostynia. Również tym razem hala sportowa przy Szkole Podstawowej Nr 2 w Gostyniu wypełniła się po brzegi, a ci, którzy przyszli, nie żałowali wydanych pieniędzy. W pełnowymiarowym oktagonie odbyło się 10 ekscytujących walk, których rozstrzygnięcia do ostatniej sekundy nie można było przewidzieć. W czterech starciach widownia dopingowała reprezentantów klubu Sporty Walki Gostyń.
Galę rozpoczął pojedynek w formule K1 do 68 kilogramów, w którym Artur Skrzypczak ze Sportów Walki Gostyń zmierzył się z reprezentantem K.O.Zak Team Leszno Jakubem Sycem. Ku uciesze widzów, Skrzypczak wyprowadził kilka udanych ciosów i równie często przechodził do kontrofensywy. Ostatecznie to jednak leszczynianin okazał się lepszy w tym pojedynku. Druga walka w formule MMA, to pojedynek prowadzony głównie w parterze pomiędzy Szymonem Tabaczką i Bartoszem Witkiem. Lepszy, według sędziów, okazał się ten drugi. Po dwóch konfrontacjach odbyła się oficjalna prezentacja zawodników z głównej części gali.
Żądni ekstremalnych doznań kibice już w pierwszej walce otrzymali sporą dawkę adrenaliny, gdyż pojedynek zakończył się przed czasem. Adam Haraf efektownym kopnięciem położył swojego przeciwnika na deski. A był to dopiero przedsmak tego, co czekało kibiców w dalszej części imprezy. Kiedy w oktagonie pojawił się Rafał Konopiełko i Sebastian Jaroński emocje sięgnęły zenitu. W bardzo ostrym pojedynku obaj przyjęli ogromną ilość ciosów. Lepiej zniósł to Sebastian Jaroński reprezentujący klub Copacabana Konin, który wygrał walkę przed czasem. - Okazał się silniejszym przeciwnikiem. Z doświadczenia wiem, że 9 na 10 zawodników w takiej sytuacji już by się poddało, starałem się wytrzymać jak najdłużej - mówił po walce Rafał Konopiełko z klubu Rio Grappling Club Ostrów Wielkopolski.
W kolejnym pojedynku w formule K1 do 67 kilogramów udział wziął reprezentant Sportów Walki Gostyń - Adam Michalak. Gostynianin już od pierwszych sekund udowodnił, że będzie się liczył w tej walce. I tak się stało. Po bardzo wyrównanym pojedynku Michalak pokonał Józefa Golińskiego z Ostrowa 2:1. Mniej szczęścia miał klubowy kolega Michalaka - Tobiasz Żalik, który w szóstym starciu zmierzył się z Wojciechem Kozieczko z Funfit II Boxing Team. Po jednogłośnej decyzji sędziów wygrał zawodnik z Zielonej Góry.
Zdecydowanie najszybsze zwycięstwo podczas 10- jubileuszowej gali GSW odniósł Rafał Mitek z Rio Grappling Club Ostrów Wielkopolski, który dzięki duszeniu gilotynowemu pokonał Marcina Górala z klubu "Strefa Walki Krotoszyn" . To był rewanż za Galę Sportów Walki w Krotoszynie, w której Góral zwyciężył. - Czekałem na ten dzień, przygotowałem się. Wszystko poszło po mojej myśli - komentował Rafał Mitek z Ostrowa Wlkp. Powodów do zadowolenia dostarczył też widzom kolejny reprezentant Gostynia. W walce MMA (kat. 66 kg) Jakub Kaźmierczak bardzo szybko, przez duszenie, wygrał walkę z Marciem Romanowiczem Rio Grappling Club Krośnice.
Również walka wieczoru miała bardzo emocjonujący przebieg. Od początku inicjatywę przejął Michał Pietrzak reprezentujący Ankos MMA Poznań. Jego rywal - Aleksander Boyko z Ukrainy nie potrafił znaleźć skutecznej metody na bardzo dobrze przygotowanego zawodnika z Poznania. W pierwszej rundzie pojedynek toczył się głównie w parterze. W drugiej zapaśnik Ankosa MMA Poznań ponownie sprowadził rywala do parteru, gdzie obił jego głowę tak mocno, że zwyciężył przez nokaut. - To była trudna walka. Jedna z moich najcięższych, ale też dobrze przygotowana pod względem technicznym, wydolnościowym - stwierdził po walce Michał Pietrzak z Ankos MMA Poznań. - Przeciwnik był naprawdę wymagający - dodał.
Ze zwycięstw reprezentantów gostyńskiego klubu szczególnie cieszyła się publiczność, która żywiołowo reagowała na wszystko, co działo się w oktagonie. Zadowolenia nie kryli też organizatorzy, którzy już planują kolejne sportowe widowisko.
Pełna fotorelacja:
MiS
xxx13:40, 13.03.2016
Ostania gala to wielkie dno a ceny biletów masakra
@@@21:47, 13.03.2016
Brawo Organizatorzy
Zadłużony powiat sponsoruje walki na GSW?! Żenada!
KOD21:53, 13.03.2016
Z tym wypełniła sie po brzegi to chyba nie do końca
a dlug kto splaci?10:15, 14.03.2016
Marcinkowski tak dba o powiat ze zamiast splacac dlugi daje na impreze gdzie sie promuje! Wstyd starosto i koalicja SKW-PSL!
powiat11:00, 14.03.2016
do @@@ - właśnie wyżebrali od gminy 700 tyś, zł wieć mogą pobawić w się w sponsora choć przez chwilę
MMA12:58, 14.03.2016
A Kulak się nie promuje? Też wręczał nagrody więc przestać krytykować i zastanów się wcześniej co piszesz. Moim zdaniem jest OK, że powiat wspiera sport.
Roberto14:14, 14.03.2016
do: a dlug kto splaci
Jurek, daj spokój, sam dotujesz SWG które organizują ten cyrk, a innym wypominasz.
Ada14:49, 14.03.2016
Żenada, juz więcej nie pójdę na to ! Walki brz sensu i brak naszych zawodników, najlepsi odeszli bo GSM im nie wyplacali kasy!
Kot19:17, 14.03.2016
Bardzo interesujaca gala. Mega ciekawe walki
Krzys23:13, 14.03.2016
mega fajne walki!
ABW01:02, 15.03.2016
Super inicjatywA ZE STORNY miASTA I STAROSTWA:)TYLKO CZYSTA PROMOCJA
20-latek porażony prądem w pracy. Walczyli o jego życie
Podczas montażu lamp wyłącza się napięcie. 20-latek tego nie wiedział?
🔥
15:17, 2025-07-04
Poranny wypadek w Gostyniu. 42-latek nagle wtargnął na
To w końcu 42 czy 44 latek wtargnął ? Może znajdą chwilę aby się rozejrzeć zanim wejdą na drogę
🤣🤣🤣
15:11, 2025-07-04
Poranny wypadek w Gostyniu. 42-latek nagle wtargnął na
Prawda jest taka, że za bezpieczeństwo na tej ulicy powinna odpowiadać gmina lub zarząd mleczarni. Nagminnie można zaobserwować łamanie przepisów ze strony pieszych, a zwłaszcza kierowców, którzy często przekraczają dozwolona prędkość. Trudno winić pracowników mleczarni, skoro najbliższe przejście dla pieszych znajduje się aż 150 m od bramy zakładu, a w dodatku prowadzi ono na trawnik bądź w niepraktycznym kierunku. Gmina, zakład oraz związki zawodowe powinni wspólnie zadbać o poprawę bezpieczeństwa w tym rejonie. Rozwiązaniem na zahamowanie takich tragicznych wydarzeń jest wyznaczenie przejścia dla pieszych (znaku poziomego P-10) oraz postawienie znaku D-6 w okolicy sklepu mleczarskiego. Na pewno pomogłoby w bezpiecznym dojściu pracowników do swoich aut. Dodatkowo warto rozważyć progów zwalniających, aby ograniczyć prędkość piratów drogowych.
Obserwator
14:59, 2025-07-04
Sami nie wiedzą, dlaczego to zrobili. Został wstyd i...
Co mamy za sądy 200 zl
Precz z po
14:57, 2025-07-04