"Dom dobry” Wojciecha Smarzowskiego to film ciężki, bolesny i daleki od lekkiej rozrywki, a mimo to, albo właśnie dlatego, ludzie masowo idą na niego do kin. W Gostyniu też widać to jak na dłoni. Trzeba było łamać stały repertuar, dokładać seanse w dni, w które kino zwykle nie gra, a bilety rozchodzą się z wyprzedzeniem. Ponad dwa tysiące sprzedanych wejściówek, widzowie z Gostynia, okolic, ale też z Poznania i Leszna, a po seansie cisza, łzy, złość i to charakterystyczne wrażenie, że z tego filmu nie da się "wyjść” wraz z opuszczeniem sali.
To na pewno nie jest "wyjście z klasą" Chodzi o...
Czekać? To czekamy. Może jeszcze zdążymy zorganizować wycieczkę do końca roku 🤣😐
MarekCzekać
23:05, 2025-11-26
To na pewno nie jest "wyjście z klasą" Chodzi o...
Szkoły powiatowe dostały pieniądze na wycieczki. To chyba logiczne, że powiat zadbał o szkoły powiatowe.
Tak ma być
22:11, 2025-11-26
To na pewno nie jest "wyjście z klasą" Chodzi o...
Dają tyko swoim a pozostali mają czekać. Przecież to takie oczywiste. Dlaczego się dziwicie?
Tak to wygląda
21:29, 2025-11-26
Na dawne ogródki wjechał ciężki sprzęt. Ruszyła budowa
bida robi na bogatych i czarnych już 2000 lot ...jak mówia dinozaury boga ni ma
działkowietz
20:52, 2025-11-26