Zamknij
5
,
Choć ma dopiero 24 lata, jego codzienność wygląda zupełnie inaczej niż większości z nas. Praca pod presją czasu, w skupieniu, z ryzykiem, którego nie da się oswoić. Adrian „Sobota” Śobociński – saper z Gostynia – opowiada o tym, co naprawdę dzieje się w chwilach, gdy wszystko zależy od jednego ruchu. I o tym, jak to jest żyć z pełną świadomością, że nie zawsze będzie druga szansa.
1
,
Urszula Rozwora to artystka z Gostynia, która malarstwem zajmuje się od prawie 30 lat. Maluje głównie kobiety i kwiaty, sięga po farby olejne, akrylowe i elementy kolażu. Tworzy na deskach i płótnie. Jak sama mówi, najważniejsza w jej pracy jest cisza, emocja i wewnętrzne wyciszenie. W obrazach chętnie przemyca inspiracje zaczerpnięte z lokalnego krajobrazu – od gostyńskiego rynku po osiedlowy widok na klasztor. Gostyn24: Malowanie w Gostyniu – pasja czy wyzwanie?Urszula Rozwora: Malowanie w małym mieście to na pewno wyzwanie, ale dla mnie to przede wszystkim pasja, którą rozwijam od prawie 30 lat. To część mojego życia. Gdyby miała Pani przedstawić Gostyń bez słów – na obrazie – co by się na nim znalazło?Żartobliwie powiem: kostka masła! A tak serio – klasztor wiosenną porą od strony osiedla Owocowego. Często wracam też do naszego rynku – to bardzo wdzięczny temat. Co w Gostyniu inspiruje najbardziej – ludzie, natura, codzienność?Cisza pól. Bardzo często w moich obrazach obecny jest motyw kwiatów i natury szeroko rozumianej. Zdarza się, że obraz nie wychodzi?Oczywiście. Czasem mam konkretną wizję, ale na wczesnym etapie coś już nie gra. Powód bywa prozaiczny – nastrój, pora roku. Wtedy odkładam temat na później. A kiedy maluje się samo?Idealny dzień to cisza, spokój wewnętrzny, słońce i dobra muzyka. Wtedy pędzel sam wie, co robić. Po jakie techniki sięga Pani najczęściej?Używam farb olejnych i akrylowych, maluję na płótnie i na deskach. Lubię też elementy kolażu. W ostatnich latach eksperymentuję z mieszaniem technik. Czym jest dla Pani sztuka?Relaksem. Chwilą oderwania od codzienności. Sposobem na wyrażenie siebie. Czy można nauczyć się malować z YouTube?Nie sądzę. Albo się to ma, albo nie. Ja patrzę na pustą deskę i już wiem, jak będzie wyglądać. To nie z tutoriala. Zdarzyło się przypadkiem zniszczyć coś cennego?Nie. Ale kilka razy świadomie zamalowałam obraz, który nie spełniał moich oczekiwań. Które kolory kończą się najszybciej?Zdecydowanie biały, czerwony i żółty. Co Pani czuje, gdy obraz trafia do czyichś rąk?Dumę i satysfakcję. Cieszę się, że ktoś najpierw zobaczył go w głowie, a potem zapragnął mieć go naprawdę. To znaczy, że zostawiam po sobie ślad.
,
Mówią o niej wschodzący talent bokserski, a ona sama nie ukrywa, że lubi wycisk i na ringu czuje się jak ryba w wodzie. Boks tylko dla chłopców? Nic bardziej mylnego - ona jest tego najlepszym przykładem. Treningi w grupie dziecięcej już jej nie wystarczają, więc trenuje również z dorosłymi w grupie zawodniczej i odlicza czas do trzynastych urodzin, gdy będzie mogła sprawdzić się w walkach punktowanych. - W przyszłości chcę zostać mistrzem świata. Będę ciężko trenować i powoli dążyć do tego celu – mówi niespełna dwunastoletnia Kinga Krówka z Gostynia.
1
,
To była pasjonująca i pełna wrażeń podróż po Kolumbii. A wszystko za sprawą Ewy Kulak-Carvajal, która była gościem spotkania z cyklu „Przybyłam, zobaczyłam, zwyciężyłam”, zorganizowanego przez Gostyńskie Stowarzyszenie na Rzecz Kobiet „Jestem”. Rodowita gostynianka od kilkunastu lat mieszka i pracuje w Kolumbii. Jest autorką książki „Dziennik kawowy. Notatki z podróży po Kolumbii” oraz współautorką pierwszego przewodnika po Kolumbii w języku polskim.
2
,

Jak sama przyznaje, nie potrafi usiedzieć w miejscu. Przebojowa. Zawsze lubiła postawić na swoim. Właśnie dlatego wybrała własną drogę. Od kilku lat mieszka w Kanadzie, gdzie każdy przebyty przez nią kilometr dostarcza jej nowych i niepowtarzalnych przeżyć. Jaką Kanadę miała okazję poznać? Za jakimi przejawami polskości tęskni? Z jakimi zaskoczeniami spotkała się w Kanadzie i czy to prawda, że ten kraj uzależnia? Na te i inne pytania odpowiada gostynianka Agnieszka Urbaniak, pasjonatka podróży i autorka bloga „Aga w świecie”.

9
,

Od kilku lat współorganizuje największe w Europie wystawy pająków i skorpionów, które dotarły już do 18 krajów Europy, a niebawem być może również na kolejne kontynenty.  Lingwista, który w zeszłym roku podczas podróży do Senegalu szukał skorpionów na Saharze, teraz  przygotowuje się do zdobycia i nazwania najwyższego szczytu w Górach Momskich na Syberii. Dlaczego? Bo jego celem jest zapisać się w historii. Pasjonat pająków z ambicjami odkrywcy – Szymon Przebinda z Kunowa. 

Od kilku lat współorganizuje największe w Europie wystawy pająków i skorpionów, które dotarły już do 18 krajów Europy, a niebawem być może również na kolejne kontynenty.  Lingwista, który w zeszłym roku podczas podróży do Senegalu szukał skorpionów na Saharze, teraz  przygotowuje się do zdobycia i nazwania najwyższego szczytu w Górach Momskich na Syberii. Dlaczego? Bo jego celem jest zapisać się w historii. Pasjonat pająków z ambicjami odkrywcy – Szymon Przebinda z Kunowa. 
3
,

Choć ukończyła studia na wydziale geologii jednego z polskich uniwersytetów, wciąż czuła niedosyt wiedzy. Nie zastanawiając się długo, spakowała walizkę i poleciała do Lizbony, gdzie w zeszłym roku ukończyła specjalizację geologia naftowa na Uniwersytecie Lizbońskim. Kobieta w przemyśle naftowym? Dlaczego nie! - To dziedzina, w której mogę poczuć się jak Sherlock Holmes - mówi Natalia Hoska z Gostynia, pasjonatka skał, która wybrana spośród tysięcy odbywa właśnie dwuletni staż w firmie  zajmującej się poszukiwaniem ropy i gazu.

10
,

Gdy wybrała studia na kierunku filologia serbska i chorwacka, była przekonana, że w przyszłości zostanie tłumaczem książek. Tymczasem, wystarczył pierwszy wyjazd na Bałkany, by całkowicie się w nich zatraciła. A ostatnio usłyszała o sobie, że jest już bardziej bałkańska niż polska. Ona sama nie zaprzecza, że Bałkany to jej miejsce do życia. Poznajcie gostyniankę, która przez większą część roku swoją miłością do Bałkanów dzieli się z innymi – Magdalena Helińska. 

,

Rok temu była bohaterką naszego działu "Ludzie z pasją", a tymczasem z połączenia jej zamiłowania do sportu i miłości do projektowania powstała nowa na rynku sportowym marka odzieży Joy Fit Crew, stworzona z myślą o kobietach aktywnych, zafascynowanych zdrowym stylem życia, przebojowych i nowoczesnych. Głównym projektantem ekologicznej marki jest nie kto inny jak gostynianka Karolina Bidermann. 

6
,

Niedawno wróciła z warsztatów tanecznych w Broadway Dance Center w Nowym Jorku, w międzyczasie zatańczyła w telewizyjnym programie „Twoja twarz brzmi znajomo”. Tancerka, instruktor i choreograf. Tworzy choreografię do teledysków, ale również dla profesjonalnej grupy Dance Office, której jest założycielką. Zagrała sceny taneczne w „Bez tajemnic”  Agnieszki Holland oraz w filmie „1920 Bitwa Warszawska” Jerzego Hoffmana. Rodowita gostynianka, urodzona dla tańca i tanecznie bardzo zapracowana – Marlena Walczewska.

3
,

Specjalistka od designu, dla której w projektowaniu wnętrz nie istnieją żadne stereotypy. Kiedyś prowadząca Dekoratornię, od ośmiu lat autorka Szybkich Metamorfoz, pierwszego w Polsce internetowego programu o projektowaniu wnętrz i aranżacjach mieszkań, który doczekał się już ponad 37 tysięcy polubień na Facebooku, ponad 3 mln wyświetleń na YouTube, a każdy odcinek ogląda średnio 100 tys. osób. Gostynianka - Magdalena Borowiak-Wróblewska. 

2
,

Do Chorwacji na dwóch kółkach? Dlaczego nie! Trzej gostyniacy, Jędrzej Łapawa, Grzegorz Konieczny i Karol Marciniak udowodnili, że nawet najbardziej szalone wyzwania są po to, by im sprostać. W 11 dni rowerami pokonali 1250 km, docierając do celu swojej wyprawy jakim była Rijeka w Chorwacji. Jak tego dokonali?

15
,

Pionierka stylu, telewizyjna specjalistka do spraw wizerunku i producentka pokazów mody. Wieloletnia dyrektor artystyczna prestiżowego konkursu Elite Model Look i właścicielka licencji choreograficznej haute couture. Niedawno uczestniczki telewizyjnego programu „Projekt Lady” pod jej czujnym okiem uczyły się chodzenia na wysokich obcasach. Właśnie mija 25 lat jej pracy zawodowej, a jej telefon wciąż dzwoni. - Miałam to szczęście, że realizowałam wszystko co sobie zamarzyłam – mówi Iwona Radwan-Sado.