Zamknij
NEWS

W tym zawodzie nie zawsze dostaje się drugą szansę. Sam sobie wybrał takie życie

Rozmawiał : Jarosław Jędrkowiak 17:30, 16.04.2025 Aktualizacja: 11:55, 04.05.2025
9 Foto: Arch. prywatne Foto: Arch. prywatne

Choć ma dopiero 24 lata, jego codzienność wygląda zupełnie inaczej niż większości z nas. Praca pod presją czasu, w skupieniu, z ryzykiem, którego nie da się oswoić. Adrian „Sobota” Sobociński – saper spod Gostynia opowiada o tym, co naprawdę dzieje się w chwilach, gdy wszystko zależy od jednego ruchu. Ale jak podkreśla - tak właśnie chce żyć,  z pełną świadomością, że nie zawsze ma się drugą szansę. Dziś Dzień Sapera, więc idealna okazja, żeby porozmawiać o odwadze, odpowiedzialności i codziennym życiu -  w cieniu ryzyka, bez patosu, ale z pełną świadomością, że ktoś musi to robić.

Pochodzi z Bodzewa w gminie Piaski, edukację kończył w liceum o profilu wojskowym w Krobi, ale saperem został trochę przez przypadek. Chciał być zwiadowcą, jednak los zdecydował inaczej  i dziś nie żałuje. Mimo młodego wieku  ma już spore doświadczenie w neutralizowaniu niewybuchów i min. Na co dzień służy w wojsku, a do pracy dojeżdża aż do Łodzi. Po służbie nurkuje, skacze ze spadochronem, szkoli cywilów z medycyny taktycznej i strzelania. Uprawia też sporty walki. W środowisku znany jako „Sobota”. – Bo życie, jakie wybrałem, nie może być przewidywalne – mówi. – Ono ma mieć dreszczyk... i sens.


 

Gostyn24: Jak wyglądał Twój pierwszy kontakt z materiałem wybuchowym?
Adrian "Sobota" Sobociński : Był bardzo ostrożny. Przemyślany. Z nutą niepewności. Ale od razu zrozumiałem, że ta ostrożność nie może się zmieniać – niezależnie od doświadczenia. Z czasem rośnie wiedza, wprawa, ale nie wolno sobie pozwolić na luz. Bo tutaj nie ma miejsca na drugą szansę.

G24 : Co najtrudniejszego przyszło ci kiedykolwiek rozbroić?
AŚ: To był improwizowany ładunek wybuchowy. Nie wiesz, co to tak naprawdę jest. Czasami nawet nie da się tego rozbroić. Czasami wszystko w środku mówi ci -  to się nie uda. A ty i tak musisz spróbować.

Czy są sytuacje, których się nie zapomina?
Są I zostają z tobą do końca. Wracają w snach, Albo siedzą cicho – gdzieś w milczeniu przy porannej kawie. Pamiętasz dźwięk, Zapach I Ten moment tuż przed. Ale największe napięcie nie przychodzi, gdy coś wybucha. Największe napięcie to ta chwila ciszy, ta sekunda, w której wszystko się może zdarzyć. Ludzie myślą, że to jak w filmie – akcja, wybuchy, a to są godziny skupienia, oddechów...

Jak wygląda strach u sapera?
Na pewno to nie panika, bo na nią nie ma miejsca. Strach to raczej zimny pot pod kamizelką. To szept w głowie -  „to może być ostatni raz”. Ale prawdziwy saper nie walczy ze strachem , on go słucha. Strach to instynkt... drugi cień. Uczy cię, żebyś nie zamykał oczu, bo jak je zamkniesz, możesz ich już nie otworzyć.

Co Cię najbardziej zaskoczyło w tej pracy?
Ilość nauki. Ciągłe przypominanie sobie wszystkiego, obowiązki, odpowiedzialność, ciężar. Kontrola  nad sobą, nad otoczeniem, nad każdym ruchem. Wtedy dotarło do mnie, że w tej robocie nie ma drugiego podejścia. Albo zrobisz coś dobrze, albo... nie ma „albo”.

Czy w tej pracy można sobie pozwolić na rutynę?
Tylko jeśli chcesz zginąć. Każdy dzień wygląda podobnie, ale nic nie jest takie samo. Rutyna to kłamstwo, które szepcze „dasz radę z zamkniętymi oczami”. A ja ci powiem tak  jak zamkniesz oczy, to możesz ich już nie otworzyć.

Co się czuje po akcji, kiedy wszystko się uda?
To na pewno nie jest euforia, ani radość, ani ulga... Najpierw przez chwilę masz pustkę w głowie, jakbyś dopiero co wynurzył się z wody. A potem świat zaczyna wracać. Dźwięki, twarze, zapach potu w hełmie. Ktoś może klepnie cię w ramię i powie -  „dobra robota”, ale ty wiesz, że to nie była robota. To było życie na granicy.

Jak saper odreagowuje stres?
Różnie. Czasem wystarczy cisza, czasem szklanka czegoś mocnego, a czasem trzeba to wypocić – siłownia, bieganie, worek treningowy. Każdy cios to moment, który cię ścigał cały dzień.

Czy był moment, że chciałeś to rzucić?
Były takie chwile, kiedy miałem dość. Ale za każdym razem przypominałem sobie jedno-  jeśli nie ja, to kto?

Czego nauczyło Cię bycie saperem?
Tego, że życie to nie obietnica, a szansa. Dziś jesteś, jutro może cię nie być. Nie chodzi o strach, chodzi o świadomość. O to, żeby nie przegapić tego, co naprawdę ważne.

Dzięki za rozmowę. 

Wywiad powstał dzięki Agencji Obrotu Nieruchomościami Filip Nowakowski w Gostyniu przy ul. Kolejowej 5

(Rozmawiał : Jarosław Jędrkowiak)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (9)

RadpRadp

4 14

Brawo

18:58, 16.04.2025
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

NiedzielaNiedziela

8 1

Nie Adi Sobota tylko Adi XPOMPA

21:21, 16.04.2025
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

Pocisk Ziemia PowietPocisk Ziemia Powiet

2 0

AdiPuma

17:59, 18.04.2025
Wyświetl odpowiedzi:1
Odpowiedz

adiadi

0 4

jaka puma

20:49, 18.04.2025

januszjanusz

5 0

adi ty stary sowiecie

22:23, 18.04.2025
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

Kazimierz KutrzebaKazimierz Kutrzeba

0 2

Kuba dostał strzała i zjechał

11:44, 19.04.2025
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

znawcaznawca

15 1

Rudy jak stary. Oby miał lepszy charakter

16:40, 30.04.2025
Wyświetl odpowiedzi:2
Odpowiedz

Wiesz ktoWiesz kto

1 11

Podpisz się z nazwiska i zobaczymy czy będziesz taki bohater

16:39, 06.05.2025

do  wiesz ktodo wiesz kto

8 0

Wiesz kto pisze i jeszcze pytasz o dane osobowe? No fakt , kozaczyć to potrafisz zza monitora. ; )))))

16:47, 13.05.2025

OSTATNIE KOMENTARZE

Gostyń. Jedna sytuacja, dwie perspektywy. I lekcja...

Autyzm to nie choroba, to zaburzenie rozwojowe, choroby się leczy, z autyzmu jeszcze nikt się nie wyleczył. I wiem z własnego doświadczenia, że życie z dzieckiem w spektrum autyzmu to ciężkie funkcjonowanie na co dzień dla całej rodziny. Warto o tym mówić ale z sensem. Dziecko w spektrum autyzmu odbiera mocniej, silniej, dotkliwiej wszystkie bodźce, cały świat, przez to reaguje też mocniej i silniej na różne sytuacje życiowe - tutaj na wizytę u lekarza, czasami tak jak opisano w artykule, czasem nawet gorzej. Jednocześnie bardzo dobrze, że ludzie reagują na takie sytuacje, zawsze powinno się sprawdzić co się dzieje, że dziecko tak się zachowuje. Do redakcji: warto zapoznać się z tematem neuroróżnorodności, dzieci w spektrum autyzmu, to bardzo szeroki temat ale będzie coraz częściej wypływał, bo dzieci (i dorosłych też) z diagnozą autyzmu, ADHD czy AUDHD ciągle szybko przybywa.

W spektrum

23:52, 2025-09-07

Stał przy krzakach i patrzył na dzieci. Mężczyzna...

To była edukacja zdrowotna.

💪

20:37, 2025-09-07

56-latek przyłapany na gorącym uczynku. Co za wstyd!

Zapraszają nas do G 20, (nieważne że 300mld DEFICYTU) , taki DOBROBYT szpitale się zamyka bo nie ma chorych, a ten siarę robi i drewno kradnie,.. WSTYD..

Prowokacja

20:04, 2025-09-07

Z nieba leciał biały pył. Mieszkańcy od razu wiedzieli

1. Pierwsza była Huta czy domy ? Jeśli mieszkasz w okolicach jakiegokolwiek zakładu trzeba liczyć się z niedogodnościami. Jak się ktoś na wsi wybuduje to ma pretensje do rolnika, że śmierdzi 🤣 2. Ludziom zaczyna wszystko przeszkadzać, trzeba pozamykać wszystko i wtedy bedzie cicho, smrodu nie bedzie, pracy nie bedzie, pieniędzy nie bedzie, i zadowoleni będą szczególnie Ci byli pracownicy co im Huta teraz przeszkadza, ale jak pracowali było wszystko dobrze, i Ci którzy pobierają wszelkie zasiłki, a za robotę sie nie wezmą i szukają sobie problemów. 3. Napewno zrobiono to celowo, teraz wszyscy zamienią sie w zombi 🤣 ja bym ten proszek wysłał do WHO żeby go dobrze sprawdzili czy to nie jakaś nowa epidemia. Szkoda tylko, że nie przeszkadza Wam cała ta chemia która jest w jedzeniu. A co po niektórzy piszą komentarze, a nie potrafią artykułu ze zrozumieniem przeczytać. Proponuję wyprowadzić sie na pustynie, na sam środek tam nic nie będzie.

Pożegowiak

16:52, 2025-09-07

0%