Zamknij
NEWS

Chwilami ma już tego dość, ale... Zdradził co utrzymuje go wówczas przy życiu

11:36, 29.05.2025 Aktualizacja: 12:41, 29.05.2025
Skomentuj Foto: Arch. Gostyn24 Foto: Arch. Gostyn24

Działa, organizuje, wymyśla, ustawia krzesła i gasi światło jako ostatni. Działacz kultury to ktoś, kto łączy artystów z publicznością, pomysły z budżetem, a często niemożliwe  z rzeczywistością. Dziś, w Dniu Działacza Kultury, zaglądamy za kulisy codziennej pracy jednej z takich osób,  która nie zawsze stoi w blasku reflektorów, ale zawsze sprawia, że te reflektory świecą. 

W naszym regionie nie brakuje ludzi, którzy robią kulturę z sercem i uporem. Jednym z nich jest Maciej Malczyk - dyrektor Gminnego Centrum Kultury w Poniecu. To nie tylko menedżer wydarzeń, ale też ktoś, kto wie, jak zbudować most między tym co lokalne, a tym co inspirujące. W dniu ludzi związanych z kulturą zapytaliśmy go o kulisy pracy, emocje z zaplecza i sytuacje, o których się zwykle nie mówi.

Gostyn24 - Gdyby kultura była potrawą, jak by smakowała – ostro, słodko czy... nie do przełknięcia?
Maciej Malczyk - Bardzo lubię polskie zupy, na przykład żurek. Kultura dla mnie smakowałaby właśnie tak - dobrze przyprawiona, z wyrazistym smakiem, ale jednocześnie dająca uczucie ciepła i komfortu. Taka potrawa, do której chce się wracać.

G24 - Czy zdarzyło się Panu robić coś dla kultury, co absolutnie nie miało sensu - a jednak zadziałało?
Maciej Malczyk - Przygotowując różne wydarzenia, często nie jesteśmy w stanie do końca przewidzieć, czy osiągną zamierzone rezultaty. Przykładem są wydarzenia organizowane „na już” - wtedy do samego końca nie wiemy, czy dana impreza "wypali". Jednym z takich wydarzeń był słynny koncert noworoczny naszej Dziecięco-Młodzieżowej Orkiestry Dętej Gminnego Centrum Kultury w Poniecu. Na pierwszym koncercie zastanawialiśmy się, czy przyjdą rodzice, bo nie był to koncert biletowany. To, co się wydarzyło, przerosło nasze oczekiwania i wyobraźnię. Z radą rodziców i kapelmistrzem wspólnie zorganizowaliśmy tę imprezę, a sukces pokazał, jak wielką moc ma społeczność i zaangażowanie.

Jak pachnie miejsce, w którym czuje się Pan naprawdę „u siebie” w kulturze?
M.M - Wchodzimy przez smaki i zapachy w rytm wywiadu w zmysły, a to jest podstawa prawdziwego odczucia działalności kulturalnej. Dla mnie nie ma miejsca stricte fizycznego - kultura jest wszędzie. Na początku każde działanie "śmierdzi stresem" ale potem to właśnie dodaje smaku (śmiech). Nie będę ukrywał, każdy z moich kolegów i koleżanek dyrektor może to potwierdzić. Natomiast po dobrze zorganizowanej imprezie każdy z nas czuje wspaniały zapach satysfakcji i spełnienia. Ten zapach napędza do kolejnych działań i daje dużą dozę pewności.”

Jaki tytuł nosiłby film dokumentalny o Pana pracy w kulturze - i kto powinien podłożyć głos lektora?
M.M -  To może być, ale kłopoty to nasza specjalność’ (śmiech). Nigdy się nie zastanawiałem, kto mógłby podkładać głos pod moje słowa, ale na pewno ktoś, kto bardzo szybko mówi!

Co według Pana jest większym wyzwaniem - zorganizować wydarzenie czy przekonać ludzi, że warto na nie przyjść?
M.M. - Z pewnością przekonać ludzi. Co z tego, że zrobimy świetną imprezę, na którą nie przyjdą mieszkańcy? Dla mnie osobiście byłaby to porażka. Trzeba znać, kolokwialnie mówiąc, rynek i potrzeby społeczeństwa, bo to my jesteśmy dla nich. Naszym obowiązkiem jest nie tylko zaspokajać ich potrzeby kulturalne, ale także je wzbudzać.

Jakiej części lokalnej historii nikt jeszcze nie opowiedział, a bardzo by na to zasługiwała?
M.M. - Zdążały się sytuacje, kiedy nasze plany i wydarzenia nie odniosły spodziewanych rezultatów. Bądźmy szczerzy - nasza praca wiąże się z ciągłymi zmianami i nie jesteśmy w stanie wszystkiego przewidzieć. Na szczęście obecnie robimy próby i testy zajęć oraz wydarzeń na mniejszą skalę, co można uważać za benchmark w naszej działalności. To pozwala nam uczyć się na błędach i rozwijać ofertę dla mieszkańców.

Czy kultura w małej gminie to bardziej partyzantka czy dyplomacja?
M.M. -
To i to! Większość imprez przygotowujemy, dbając o najmniejszy szczegół, to ta dyplomatyczna część naszej pracy. Jednak prawda jest taka, że partyzantka jest zawsze obecna! W bagażniku samochodu mamy sprzęt nagłośnieniowy na tzw. „wszelki wypadek”, choć często nawet nie warto go wyciągać (śmiech). Ta codzienna gotowość do improwizacji i szybkiego reagowania to właśnie ta partyzancka strona kultury w małej gminie. Bez niej trudno byłoby działać!

Gdyby miał Pan nieograniczony budżet - co byłoby pierwszą rzeczą, którą zrobiłby Pan dla swojej społeczności?
M.M. - Oprócz wielu wydarzeń, które już dziś organizujemy, przez cały czas mojej pracy największy nacisk kładę na rozwój sekcji i zajęć. To one dają mieszkańcom możliwość codziennego uczestnictwa w życiu kulturalnym i stanowią ważną odskocznię od codzienności, szczególnie dla młodzieży, która potrzebuje dziś takich alternatyw. Gdybym miał nieograniczony budżet, pierwszą rzeczą, którą zrobiłbym dla naszej społeczności, byłoby stworzenie prawdziwego centrum kultury - nowoczesnego i funkcjonalnego miejsca, gdzie wszystko znajduje się pod jednym dachem. Wyobrażam sobie przestrzeń, gdzie mieszkańcy z przyjemnością przychodzą nie tylko na wydarzenia, ale też by wypożyczyć książki czy uczestniczyć w zajęciach prowadzonych w tematycznych i doskonale przystosowanych salach. Takie centrum podniosłoby jakość świadczonych usług kulturalnych i stałoby się sercem naszej społeczności - miejscem inspiracji, nauki i integracji dla każdego.

Jaka sytuacja z widzem najbardziej zapadła Panu w pamięć - na scenie albo za kulisami?

M.M. - Tych sytuacji jest mnóstwo, trudno je wszystkie przypomnieć. Jednak jedna śmieszna historia, która szczególnie zapadła mi w pamięć, dobrze oddaje ducha pracy w kulturze. Pewnego dnia przyszedł do mnie sołtys jednej z naszych miejscowości z prośbą o zorganizowanie występu kabaretu. Znając ceny rynkowe nawet tych niskobudżetowych oraz zaplanowany budżet, byłem sceptyczny. Sołtys jednak był bardzo uparty. W końcu odpowiedziałem, że mogę z zespołem pracowników przygotować kabaret, a jeśli zajdzie potrzeba to niewielką dopłatą, nawet nawet cyrk (śmiech). Wspólnie śmialiśmy się z całej sytuacji, ale pokazuje ona, że kultura to czasem kreatywna improwizacja i duża dawka dobrej energii.

Co powiedziałby Pan osobie, która twierdzi, że „kultura jest nudna i dla starszych”?
M.M - To kompletna bujda! Kultura dziś to już nie tylko wystawy czy koncerty muzyki poważnej. Kultura ewoluuje, łączy się z nowymi trendami i cały czas się rozwija na coraz wyższym poziomie. Proszę zwrócić uwagę choćby na muzykę współczesną, stand-up czy nowoczesne formy teatru. To wszystko pokazuje, jak różnorodna i żywa jest kultura. Kultura jest dla każdego, niezależnie od wieku. To przestrzeń, gdzie każdy może znaleźć coś dla siebie  i właśnie dlatego warto się w nią angażować.

Czy bywa moment, że działacz kultury ma dość kultury? I co wtedy - spacer, książka, cisza?
M.M. - Oczywiście, że bywa! Często mamy momenty, kiedy mamy dość. Wtedy są sposoby, które pozwalają to przetrwać - najlepiej po pracy (śmiech).

Jakie jedno słowo najlepiej oddaje Pana podejście do kultury? , ale bez „pasji”
M.M. - Gdybym miał wybrać jedno słowo, które najlepiej oddaje moje podejście do kultury, byłoby to chyba słowo "satysfakcja". To właśnie satysfakcja utrzymuje każdego działacza kultury przy życiu. Przychodzi dopiero po wszystkim, ale dobrze smakuje. To coś jak melisa - daje ukojenie, ale też poczucie dobrze wykonanej pracy. Robimy to dla ludzi, dlatego jest to tak ważne.

Dziękujemy za rozmowę.

Podsumowuję - kultura nie robi się sama, nie spada z nieba i nie rodzi się tylko z dotacji. Tworzą ją ludzie tacy jak Maciej Malczyk - cierpliwi, przewrotni, uparci, z poczuciem humoru - bo wierzą że warto. Bo uważają, że w kulturze nie ma małych scen, jeśli ktoś potrafi wykrzesać z tej kultury wielkie emocje i zaprosić ją na scenę. 

[ZT]79520[/ZT]

[ZT]79042[/ZT]

[ZT]78786[/ZT]

[ALERT]1748512585357[/ALERT]

 

(Rozmawiał : Jarosław Jędrkowiak)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(5)

MieszkaniecMieszkaniec

9 1

Najlepszy dyrektor w Powiecie, jak nie w Województwie! Każda impreza zorganizowana z dbałością o najmniejsze szczegóły.

14:00, 29.05.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Hallo Hallo

3 0

Kultura i profesjonalizm, Powodzenia Panie Macieju!

18:06, 29.05.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

WW

6 0

Rzetelny, słowny, pasjonat. Człowiek, który widzi drugiego, dostrzega potrzeby, porozmawia z każdym. Szkoda, że w polityce ( małej i dużej) tak niewielu ludzi tego pokroju. Powodzenia w dalszych zamierzeniach!

20:37, 29.05.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

JaJa

1 0

Brawo Maciej, oby tak dalej :)

20:37, 29.05.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

M.M.

2 0

Człowiek, który zawsze jest pomocny i uśmiechnięty.
Dziękujemy!.

21:51, 29.05.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%