Florystyka to dla niej coś więcej niż układanie kwiatów. Aleksandra Wiza, właścicielka gostyńskiej kwiaciarni „Zapędy”, w pracy łączy wrażliwość artysty i precyzję rzemieślnika. Tworzy bukiety, które stają się opowieścią, czasem radosną, czasem wzruszającą, ale niema zawsze wywołującą emocje. Dziś z okazji obchodzonego Dnia Florysty rozmawiamy z nią o pracy, która wymaga nie tylko talentu i cierpliwości, ale także wiedzy, wyczucia emocji i ogromnej pasji. Jak wygląda życie wśród kwiatów? Jakie historie można opowiedzieć za pomocą bukietu? I dlaczego przemijanie w świecie roślin bywa tak piękne?
Jeszcze kilka lat temu bliższy był jej temat ogrodnictwa - spędziła w tej branży siedem lat. Ukończyła Dziennikarstwo i Komunikację Społeczną na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu, jednak jak sama mówi - to nie była jej droga. Od zawsze ciągnęło ją do rękodzieła i to we florystyce odnalazła się w pełni. Tak powstały „Zapędy” – kwiaciarnia, która stała się jej drugim domem. Miejscem, w którym najważniejsi są ludzie i ich uśmiech. Ola nieustannie podnosi swoje kwalifikacje, każdego roku uczestniczy w warsztatach i kursach, ucząc się od najlepszych mistrzów florystyki w Polsce. Ma za sobą wiele florystycznych przygód, a od kilku lat współpracuje również z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy w Warszawie.
Gostyn24 : Czy pamiętasz moment, kiedy po raz pierwszy poczułaś, że kwiaty to coś więcej niż tylko ozdoba?
Aleksandra Wiza: Z szeroko pojętą sztuką zawsze było mi po drodze. Moja duża wrażliwość szybko pokazała mi, że to, co mnie otacza, jest dla mnie ważne i oddziałuje na mnie. Myślę więc, że właśnie od tego wyszłam – kwiaty nie były dla mnie od początku ozdobą, a efektem twórczej pracy i odczuwania w danym momencie.
G24: Florystyka to sztuka czy rzemiosło – a może jedno i drugie? Jak ty to postrzegasz?
A.W. : Dla mnie jedno wynika z drugiego. Rzemieślnik z dobrym warsztatem tworzy sztukę.
Zdarzyło ci się kiedyś stworzyć bukiet, z którego sama byłaś tak dumna, że nie chciałaś go oddać?
W swojej pracy lubię sezonowość, dlatego co miesiąc na nowo zakochuję się w gatunkach i bukietach, które występują w danym miesiącu czy porze roku. Co miesiąc więc inny bukiet byłby moim ulubionym. Odwrócę więc odpowiedź – najbardziej cieszy mnie, kiedy nasz klient odbierając bukiet mówi, że żałuje, że nie jest dla niego i z żalem musi go oddać dalej. To największy komplement!
Czy są kwiaty, z którymi nie potrafisz się dogadać – takie, które zawsze sprawiają kłopoty?
Nie mam kwiatów, z którymi nie potrafiłabym pracować. Są natomiast takie, które wymagają ode mnie więcej cierpliwości, wiedzy i warsztatu. Należą do nich kapryśne dalie czy hortensje w połączeniu z wysoką temperaturą na zewnątrz.
Czy potrafisz rozpoznać emocje klienta po tym, jakie kwiaty wybiera?
Myślę, że tak. Naszym zadaniem jest zrozumieć emocje klienta i stworzyć bukiet tak, żeby były one dalej zrozumiane. Ta praca jest oparta na przekazywaniu emocji – tych dobrych i tych trudnych.
Co myślisz, gdy słyszysz „poproszę coś na ostatnią chwilę”?
Pracujemy od rana do wieczora nad tym, żeby na ostatnią chwilę też można było kupić u nas kwiaty. Jako społeczeństwo żyjemy szybko i często na ostatnią chwilę i my staramy się temu sprostać. Są jednak zamówienia, których nie jesteśmy w stanie zrealizować na ostatni moment z prostej przyczyny – braku dostępności towaru.
Jakie trendy we florystyce zachwycają cię dziś najbardziej, a które zupełnie do ciebie nie przemawiają?
To, co we florystyce mnie zachwyca dziś, to precyzja, dobry warsztat i materiał. Trendy, tak jak w każdej innej dziedzinie, szybko się zmieniają.
Czy bukiet może być opowieścią. Jeśli tak, jaką historię lubisz opowiadać swoimi kompozycjami?
Każdy z moich bukietów to inna historia. Ale z podobnym, dobrym zakończeniem! Ma wywołać uśmiech na twarzy obdarowanego. Tylko tyle i aż tyle.
Na koniec co byś powiedziała komuś, kto twierdzi, że kwiaty to „tylko chwilowa dekoracja”?
Powiedziałabym, że to właśnie w kwiatach kocham najbardziej – przemijanie i zmianę. Kwiaty właśnie dlatego cieszą najbardziej, bo nie są z nami na stałe. A obserwując je codziennie, zauważamy w nich coś nowego. Ja uwielbiam pracę sezonową i za każdym razem doceniam miesiące, w których pojawiają się nowe gatunki, żeby za chwilę zniknąć i zrobić miejsce dla innych. Teraz chwila dla piwonii!
Dziękuję za rozmowę
[ZT]78508[/ZT]
[ZT]78480[/ZT]
[ALERT]1745665543142[/ALERT]
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu gostyn24.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz