Codzienność wielu osób w powiecie gostyńskim to nieustanna walka o podstawowe potrzeby. Dla niektórych rodzin, samotnych matek czy starszych osób, każda pomoc to różnica między godnym życiem a przymusem wybierania, czy kupić jedzenie, czy opłacić rachunki. Na szczęście są ludzie, którzy nie pozwalają na to, by zostali sami ze swoimi problemami.
Pięć lat temu ktoś pomyślał: „A może by tak zrobić coś dobrego?”. I tak się zaczęło. Przedsiębiorcy, organizacje pozarządowe i instytucje samorządowe połączyły siły, by realnie pomóc tym, którym życie rzuciło pod nogi więcej kłód, niż da się przeskoczyć. Od tego czasu codziennie do najbardziej potrzebujących w gminach Gostyń, Piaski, Pogorzela i Krobia trafia pieczywo, warzywa, owoce i inne produkty spożywcze.
Wieczorami, gdy większość z nas odpoczywa, wolontariusze Stowarzyszenia „DZIECKO” i Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Gostyniu, a od niedawna także Stowarzyszenia KREATYWNI oraz Warsztatów Terapii Zajęciowej w Piaskach, wsiadają do aut i ruszają w trasę. Odbierają nadwyżki żywności od jednego z gostyńskich marketów i rozwożą do tych, którzy ich najbardziej potrzebują. Bo bieda, choć niewidzialna dla wielu, wciąż jest obecna.
„Ta pomoc jest ciągle potrzebna” – mówią wolontariusze. – „Są żyjące na granicy biedy rodziny czy osoby samotne, w tym samotne matki z dziećmi, mało samodzielne osoby w podeszłym wieku, czy osoby z ograniczoną sprawnością. Byłoby im ciężko bez takiego wsparcia.” Słowa osób, które otrzymują pomoc, mówią same za siebie: „Brak jest słów, którymi można by Wam podziękować!”, „Dzięki Wam moje dzieci wiedzą, co to bułka, rogal czy drożdżówka.”, „Czekam na Was, bo ta siatka pieczywa to samo dobro. Szkoda, że jest mało tak cudownych ludzi jak Wy!”
Aż trudno uwierzyć, że ci ludzie, poświęcając swój wolny czas, własne samochody i paliwo, nie oczekują niczego w zamian. Od początku akcji rozdano już żywność wartą niemal 244 tysiące złotych. Wolontariusze przepracowali ponad 1600 godzin i przejechali ponad 15 tysięcy kilometrów, by ponad 150 osób mogło mieć choć trochę lżejsze życie.
„Takie słowa to najlepsza nagroda!” – dodają wolontariusze, którzy nie oczekują orderów ani wielkich podziękowań. Robią to, bo chcą. Bo wierzą, że dobro powinno wracać.
Dyrektor PCPR w Gostyniu Mirosław Sobkowiak dziękuje wszystkim zaangażowanym – kierownictwu marketu SUPECO, jego pracownikom i, przede wszystkim, wolontariuszom, którzy nie tylko odbierają i rozwożą jedzenie, ale też udowadniają, że pomoc ma twarz zwykłych ludzi. I że czasem wystarczy odrobina chęci, by zmienić czyjeś życie na lepsze.
[ZT]76965[/ZT]
[ZT]76954[/ZT]
[ZT]76943[/ZT]
[ALERT]1740216602776[/ALERT]
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu gostyn24.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz