W Szkole Podstawowej w Piaskach uczyli się czytać i pisać. Dorastali, otrzymywali pierwsze życiowe szlify i zawiązywali pierwsze przyjaźnie. Po 50 latach od ukończenia placówki, jej absolwenci - uczniowie klas A i B spotkali się na klasowym zjeździe. Nie pierwszy raz mieli okazję bawić się na wspólnej imprezie, a wszystko dzięki ich koledze Krzysztofowi Sadowskiemu.
Na spotkaniu absolwentów klas ósmych Szkoły Podstawowej w Piaskach z rocznika 1959, w sumie pojawiło się 26 osób z 62, które 50 lat temu uczęszczały do klas A i B. Był to czas pełen wspomnień, rozmów i zabawy. Wydarzenie to nie było pierwszym zjazdem organizowanym przez Krzysztofa Sadowskiego, który od dekady dba o to, by koledzy i koleżanki ze szkolnej ławy mieli okazję do ponownego spotkania.
- Organizuję te imprezę już od 10 lat. Mamy stałych bywalców, którzy lubią się bawić, ale tez osoby, które pojawiły się po raz pierwszy. W tym roku ta rocznica jest wyjątkowa - 50 lat po ukończeniu podstawówki. Okrągła - powiedział Krzysztof Sadowski, główny organizator zjazdu.
Sadowski zauważył, że miało być więcej osób, ale część z nich zachorowała i nie mogła przybyć. Poinformował, że obecnie na sali bawiło się sumie 15 pań i 10 panów z klas A i B.
Przewodniczący klasy A, Jerzy Jurkowski, podkreślił znaczenie takich spotkań. Mówił, że po latach jest to czymś miłym i fajnym, a wspomnienia są wciąż żywe.
- Takie spotkanie po latach to coś miłego, coś fajnego. Spotykamy się od 10 lat z inicjatywy Krzysztofa, średnio co dwa lata, trzy lata i to nasza siódma lub ósma impreza. Każda z nich była udana - podkreślał Jerzy Jurkowski, który obecnie mieszka w Koninie i dodał z dumą. - Jesteśmy jedynymi klasami, które zechciały się spotkać po tylu latach. Ludzie unikają takich spotkań. Boją się przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. My mamy dobre wspomnienia. Były to dwie wspaniałe klasy, które rywalizowały, ale też współpracowały. Zawsze stanowiliśmy zespół, co było niezwykłe - podkreślał Jerzy Jurkowski.
[FOTORELACJA]11825[/FOTORELACJA]
Zjazd absolwentów jak podkreślała Renata Kozownicka - przewodnicząca klasy B, jest momentem, kiedy wszyscy patrzą na szkolne lata dojrzalej.
- Wspominamy tych, których już z nami nie ma. Przypominamy sobie sytuacje konfliktowe, nasze zachowania, które dziś są dla nas niezrozumiałe. Patrzymy na nasze lata szkolne dojrzalej, ale też z dużym sentymentem. Każde takie spotkanie jest dla wielu z nas momentem refleksji. Myślę, że każdy następny dzień powinien być radosny i doceniony, bo nigdy nie wiadomo, kiedy te dni się skończą - mówiła Renata Kozownicka, przewodnicząca klasy B.
Po tak długim czasie nie wszyscy się poznali wchodząc do sali, ale po chwili wspomnienia i dawne twarze wracały.
- Dobrze się tak po latach spotkać - mówili uczestnicy zjazdu. - Kiedyś było inaczej - powtarzali.
Spotkanie było okazją do przypomnienia sobie dawnych lat, wspólnych chwil i śmiechu. Uczestnicy rozmawiali o swoich przeżyciach, rodzinach i życiowych osiągnięciach. Zrezygnowano z trudnych tematów, w tym polityki, skupiając się na tym, co pozytywne i radosne.
Choć nie wszyscy mogli się pojawić, obecni cieszyli się z każdej chwili spędzonej razem. Spotkanie absolwentów z pewnością zostanie zapamiętane na długo jako czas pełen wspomnień i wzruszeń, który po raz kolejny udowodnił, jak silne są więzi nawiązane w szkolnych latach.
[ALERT]1719607364703[/ALERT]
Lawap 11:37, 29.06.2024
3 4
Szkoda tylko że jeszcze są wśród Was osoby pałace papierosy.
Życie jest piękne i szkoda je sobie skracac 11:37, 29.06.2024
Ha ha11:55, 29.06.2024
7 7
Mamusia MiS pseudo redaktorki G24 . Też
mi sensacja my też organizujemy zjazdy ale dię nie chwalimy 11:55, 29.06.2024
Dawno temu 15:18, 29.06.2024
5 0
Żółta sukienka wymiata. Babeczka ewidentnie młodsza od wszystkich. Reszta w jednym wieku 15:18, 29.06.2024
Zenek23:23, 29.06.2024
3 0
Ja taką uroczystość miałem w ub.r. Szkoda tylko, że było nas tylko ok. 50%. Jedni nie chcieli przyjść, a drugim po prostu się nie chciało. 23:23, 29.06.2024