To był dzień pełen uśmiechów, radości i wzruszeń. W Domu Pomocy Społecznej w Chumiętkach odbyło się coroczne spotkanie mieszkańców DPS-u rodzinami, które połączono z kolorowym i pełnym energii Jarmarkiem Ekonomii Społecznej. Dla wielu z nich był to jeden z najważniejszych dni w roku i jedyna okazja, by spotkać się z bliskimi, którzy zjechali z różnych zakątków Polski, a nawet świata.
Spotkanie z rodzinami w Domu Pomocy Społecznej w Chumiętkach, to jedno z najważniejszych wydarzeń w ciągu roku.
- Dla naszych mieszkańców ma ogromne znaczenie. Niektórzy tylko na ten jeden dzień mają szansę zobaczyć się z rodziną, a zdarzało się, że ich bliscy przyjeżdżali z Hiszpanii, czy z Australii… Specjalnie na to spotkanie. To piękne i bardzo ważne - mówi Agnieszka Jackowiak, dyrektor DPS w Chumiętkach.
Spotkanie rodzin organizowane jest cyklicznie, każdego roku. Jedynie czas pandemii przerwał tę tradycję. W niedzielne popołudnie znów w parku nie zabrakło wspólnych rozmów, śmiechu i chwil wzruszenia.
- To nie tylko odwiedziny. Mieszkańcy chcą się pochwalić tym, co robią występami, rękodziełem, pasją. Pokazać, że nie tylko "są”, ale i tworzą, działają, mają w sobie energię - dodaje dyrektorka DPS Chumiętki.
Przygotowania do zjazdu zaczynają się już zimą. DPS we współpracy ze Stowarzyszeniem "Ja-ty-my” pisze projekty, zaprasza organizacje pozarządowe, lokalne KGW i wystawców. Efekty można było podziwiać na licznych stoiskach z rękodziełem, domowymi produktami i wyrobami wykonanymi przez samych mieszkańców ośrodka.
- Pieniądze ze sprzedaży rękodzieła trafiają na zakup materiałów do dalszych prac, takich jak farb, włóczek, elementów do tworzenia. To daje naszym podopiecznym nie tylko radość, ale i sens działania - tłumaczy dyrektorka.
W wydarzeniu wzięło udział około 500 osób - rodzin, znajomych i gości z okolicy. Na co dzień w placówce przebywa 114 mieszkańców i dokładnie tyle wynosi limit miejsc przyznany przez wojewodę.
Choć ten dzień był wyjątkowy, to codzienna praca w DPS Chumiętki do lekkich nie należy. Opieka nad ponad setką osób w różnym wieku i z różnymi schorzeniami wymaga ogromnego zaangażowania.
- To nie jest praca przy taśmie. Każdy dzień jest inny, nieprzewidywalny. Ale też daje niesamowitą satysfakcję - podkreśla Agnieszka Jackowiak. - Dla wielu naszych mieszkańców to właśnie my, personel, jesteśmy rodziną bo ich bliscy nie utrzymują kontaktu, albo już ich nie ma, a takich pensjonariuszy też mamy - dodaje.
W DPS-ie mieszkają zarówno osoby starsze, jak i młodsze. To ośrodek dla osób przewlekle somatycznie chorych, więc wiek nie jest jedynym kryterium. Najmłodszy pensjonariusz, który przebywał w DPS miał zaledwie 23 lata.
Nie zabrakło ciepłych słów ze strony rodzin. Wiele z nich otwarcie dziękowało pracownikom DPS-u za opiekę, troskę i serce, jakie codziennie wkładają w swoją pracę.
- Wiemy, że nie jest łatwo. Dziękujemy im za cierpliwość, uśmiech i codzienną obecność - mówiła jedna z uczestniczek zjazdu.
Czasem wystarczy jeden dzień, żeby przypomnieć, co w życiu naprawdę ważne. W Chumiętkach tego dnia nie brakowało – ani czułości, ani bliskości, ani wdzięczności. Pogoda jak co roku przyszła na czas.
[FOTORELACJA]13236[/FOTORELACJA]
[ZT]80121[/ZT]
[ZT]79936[/ZT]
[ZT]80263[/ZT]
[ALERT]1750066418960[/ALERT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz