Za nami ostatni wieczór tegorocznych Dni Gostynia 2025. Wydarzenia, które po raz kolejny pokazało, że Gostyń potrafi świętować z rozmachem. Finałowa odsłona obchodów, również zgromadziła wielu mieszkańców i gości spragnionych dobrej muzyki, pozytywnej energii i wspólnego przeżywania emocji. I choć na chwilę zrobiło się… ciemno, to ten wieczór na długo pozostanie w pamięci uczestników.
Sobotni wieczór rozpoczął się od występów lokalnych artystów, zarówno tych tanecznych, jak i wokalnych. To był rozgrzewkowy, ale niezwykle energetyczny początek. Potem przyszedł czas na muzyczne gwiazdy. Na scenie pojawił się zespół "Universe", legendarna formacja, której przeboje od lat towarzyszą Polakom w najważniejszych momentach życia. "Tacy byliśmy”, "W perły zmienić deszcz” czy "Bo to taka piękna miłość” - te utwory wybrzmiewały nie tylko ze sceny, ale i z gardeł zebranej publiczności.
– To było coś niesamowitego. Muzyka "Universe" towarzyszyła mi przez całe życie. Usłyszeć ich na żywo, tutaj w Gostyniu, to ogromne przeżycie – mówiła jedna z uczestniczek koncertu.
Atmosfera była wyjątkowa. Były wzruszenia, wspomnienia i uśmiechy. Zespół udowodnił, że mimo upływu lat nadal potrafi oczarować tłumy.
Tuż przed planowanym wejściem na scenę zespołu Varius Manx i Kasi Stankiewicz, wydarzyło się coś nieoczekiwanego... zabrakło prądu. Dosłownie. Ciemność zapanowała nie tylko na scenie, ale i wśród zgromadzonej publiczności. Szybko jednak zapanowała nad nią… muzyka. Piosenki. m.in. "Orła cień", zaczęli śpiewać spontanicznie fani zespołu.
- Nie poddajemy się! Śpiewamy - mówili.
Widać było zatem, że nawet techniczna awaria nie jest w stanie zepsuć atmosfery tego wieczoru. W międzyczasie na scenie pojawił się Tomasz Barton, dyrektor GOK "Hutnik”, by uspokoić zebranych i wyjaśnić sytuację:
– Znacie prawo Murphy’ego, nie? Jeżeli coś może się wywalić, to się wywali. Mamy awarię agregatu, tego głównego. Jak widzieliście, zadziałaliśmy. Pojawił się agregat zapasowy i opasy gdzie nie walczą. Jesteśmy już po dobrym kroku. Na szczęście, to jednak ten pierwszy agregat. Prąd jest. I kochani te śpiewy, które tu się pojawiły… jesteście mistrzami świata! - mówił dyrektor Tomasz Barton.
Chwilę potem prąd powrócił, na scenę wkroczyła Kasia Stankiewicz z zespołem Varius Manx, witając publiczność z wielką swobodą i ciepłem:
– Nie zamarzliście tam w tym oczekiwaniu? I w ciemnościach? Słuchajcie, jest super, że zostaliście. I to w ogóle w takich ilościach. Zagramy najpiękniej. I będziemy liczyć na to, że wy też pośpiewacie trochę z nami - mówiła wokalistka.
Zespół porwał publiczność hitami z lat 90., a gdy przyszedł czas na "Maj”, wokalistka zadała pytanie, które stało się już koncertową tradycją zespołu.
– Czy jest jedna osoba na widowni, która miałaby ochotę przyjść do nas i zaśpiewać piosenkę "Maj”? Niech nam będzie trochę bardziej czuły, dobra? - mówiła i na scenę weszła jedną z fanek - Julię, która zaśpiewała "Maj".
[FOTORELACJA]13117[/FOTORELACJA]
Następnie wokalistka dodała z uśmiechem:
– Słuchajcie, tutaj jak byliśmy za kulisami i czekaliśmy na to, kiedy wreszcie możemy wejść na scenę i dla was zacząć grać, to była jakaś taka grupa śpiewająca. Gdzie to było? Słuchajcie, pozdrowienia ze sceny. My już mieliśmy taką opcję, że jak się tutaj w ogóle nie uda z tym prądem, to wyjdziemy i będziemy dla was grać akustycznie. Ale akustycznie też potrzebuję jakiegoś minimalnego nagłośnienia. Chociaż wiecie, wierzyliśmy w to, że pierwsze rzędy przynajmniej usłyszą. Także, słuchajcie, wiecie co robić? Damy radę - mówiła Kasia Stankiewicz zapowiadając kolejną piosenkę "Zamigotał świat" i zachęcając publiczność nie tyko do śpiewania.
Fani nie zawiedli – telefony i zapalniczki rozświetliły ciemności, a wspólne śpiewanie stało się symbolem jedności i siły ducha uczestników wydarzenia.
Reasumując, tegoroczne obchody pokazały, że Gostyń potrafi świętować z klasą, nawet gdy los zrzuca drobne techniczne przeszkody. Były emocje, śpiew, a nawet chwila niepewności w mroku, ale to właśnie takie momenty budują wyjątkowe wspomnienia. Dni Gostynia 2025 dobiegły końca, ale zapewne jeszcze długo będą rozbrzmiewać echem w opowieściach mieszkańców.
[ZT]79189[/ZT]
[ALERT]1746913700648[/ALERT]
0 0
Czy może ktoś w końcu zacząć kontrolować to, co wrzuca tu Pan(i) Dziennikarz, która była obecna na dniach Gostynia i jakoś to nie wiem, weryfikować, poprawiać ?
"Pojawił się agregat zapasowy i opasy gdzie nie walczą. Jesteśmy już po dobrym kroku. Na szczęście, to jednak ten pierwszy agregat. "
Czyta to ktoś w ogóle ? Czy jak zwykle przyjeżdża ktoś z waszej redakcji, pisze bzdury na kolanie i przyklepujecie w ciemno ?
W sumie nie dziwi mnie to, że nikt się nie podpisał pod tym artykułem, też by mi było wstyd za takie kocopoły.