To była prawdziwa gratka dla miłośników psów! Do Karca w gminie Krobia zjechali hodowcy z całej Polski, by zaprezentować swoje najpiękniejsze owczarki staroniemieckie. W ringu zaprezentowano około 40 psów w kilku kategoriach wiekowych i klasach. Emocji nie brakowało. Podziwiano nie tylko piękno psiej sylwetki, ale też inteligencję oraz oddanie tej wyjątkowej rasy.
Pani Ewa, hodowczyni owczarków z okolic Chodzieży, przyjechała z dwoma młodymi psiakami: Uzi i Segą.
– To są najładniejsze, najszybsze, najukochańsze psy. Skradły moje serce od pierwszego spotkania. – mówi z uśmiechem, głaszcząc jednego ze swoich pupili.
Jej psy, mimo że mają zaledwie dziewięć miesięcy, już zdążyły zaznaczyć swoją obecność w świecie wystaw.
– Mają charakter. Nie są łatwe w wychowaniu, trzeba cierpliwości i konsekwencji. Ale są bardzo oddane. Zazdrosne też – jak się jednego głaszcze, to drugi już pcha się, żeby nie być gorszym.
[FOTORELACJA]13088[/FOTORELACJA]
Na wystawie pojawiła się też Paulina Gryza z Wołowa, właścicielka czarnego długowłosego owczarka.
– Owczarki są ze mną od dziecka, od ponad 25 lat – mówi. – To psy, które kochają ludzi. Gdzie człowiek, tam one. Są hałaśliwe, ale bardzo inteligentne i przyjazne. To nie tylko psy stróżujące, ale też doskonałe towarzystwo rodzinne - dodał.
Wystawę współorganizował Klub Owczarka Staroniemieckiego, którego siedziba mieści się w okolicach Wrocławia. Damian Kloziński, syn jednego z organizatorów i zarazem doświadczony wystawca, podkreśla rangę wydarzenia.
– To jedna z dwóch głównych wystaw w roku, wiosenna i jesienna. Dziś pojawiło się u nas ponad 20 hodowców z całej Polski – z Wielkopolski, Dolnego Śląska, Lubuskiego. Hodowcy pokonali nieraz kilkaset kilometrów, żeby wziąć udział w tej wystawie.
Wśród sędziów pojawili się prawdziwi znawcy rasy Rafał Morawski i Tadeusz Tatar, osoby z ogromnym doświadczeniem i wiedzą kynologiczną.
– To nie są przypadkowe osoby. Oni dosłownie zjedli zęby na tych psach - mówi Damian Kloziński.
Wystawa nie polega tylko na estetyce. Każdy pies musi spełnić rygorystyczne wymagania.
– Psy muszą mieć udokumentowany rodowód, przejść badania stawów biodrowych oraz testy behawioralne – wyjaśnia pan Damian. – Jeśli pies przejawia lękliwość lub agresję, może nie uzyskać licencji hodowlanej kontynuuje i dodaje. - To nie tylko pokaz psów, ale także hołd dla pracy hodowców, ich pasji i dbałości o jakość rasy.
Wystawa to również swoisty egzamin z anatomii i charakteru. Psy oceniane są zarówno w postawie statycznej (na stojąco), jak i dynamicznej (w ruchu). Ocenia się m.in. budowę, proporcje ciała, umaszczenie, długość kroku, linię grzbietu i uzębienie.
Czworonogi prezentowane były w różnych klasach wiekowych: Baby (3–6 miesięcy), Młodszy szczeniak (6–9 miesięcy), Junior (12–18 miesięcy), klasa otwarta.
– Dzięki skupieniu na jednej rasie, konkurencja w każdej klasie jest naprawdę zacięta. Nie ma sytuacji, że pies zajmuje miejsce na podium tylko dlatego, że nie miał konkurencji. Tu naprawdę trzeba się wyróżnić - mówił Damian Kloziński.
Choć emocji i rywalizacji nie brakowało, najważniejsza była atmosfera.
– To spotkanie ludzi z pasją. Kto raz wpadnie w świat owczarków, zostaje na długo – podkreślają wystawcy.
Organizatorzy zadbali także o nagrody. Każdy pies wrócił z upominkiem, a najlepsi zdobyli puchary i karmę od sponsorów. Dodajmy, że głównymi organizatorami byli lokalni hodowcy Sławomir Kloziński i Witold Łagódka, wieloletni członkowie Klubu Owczarka Staroniemieckiego.
[ZT]79012[/ZT]
[ZT]78988[/ZT]
[ZT]78967[/ZT]
[ALERT]1746292484112[/ALERT]
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu gostyn24.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz