Zamknij
NEWS

Podczas wycinki zginęły ptaki

08:44, 06.04.2017
Skomentuj

Przy okazji wycinki drzew w karolewskim parku zginęły pisklęta będącego pod ochroną puszczyka zwyczajnego. Drastyczne zdjęcia martwych piskląt pojawiły się na portalu społecznościowym, a pod nimi komentarze. Boreccy urzędnicy, których poprosiliśmy o wyjaśnienia, stwierdzili, że śmierć ptaków była przypadkowa, a fala krytyki pod zdjęciami jest nieuzasadniona.

Wycinka kilkudziesięciu drzew w parku w Karolewie miała miejsce w marcu. Pod topór poszły te, które zagrażały życiu i zdrowiu mieszkańców. Prace zleciła gmina, która jakiś czas temu przejęła część terenu od prywatnego właściciela, a stosowną zgodę na wycinkę miał wydać konserwator zabytków.  
 
Pewnie za jakiś czas drzewa zostałyby usunięte, a w ich miejsce posadzone nowe i wszyscy zapomnieliby o wyrąbie. Ale mieszkańcom najbardziej jest żal małych ptaków, które zginęły podczas wycinki. - Poszedłem na spacer z psem (przyp. red. niedziela 2 kwietnia). Zastałem taki widok jak na zdjęciach. Martwe sowy puszczyka zwyczajnego. Pewnie, gdyby były to gołębie albo wrony nie przejąłbym się tym, ale puszczyki są pod ochroną. - opowiada autor zdjęć. - Drzewa zaczęto wycinać już w okresie lęgowym ptaków. Nie powinno do czegoś takiego dojść. - dodaje nasz rozmówca. Pod zdjęciami widnieją komentarze osób zbulwersowanych nieodpowiedzialną wycinką. "Oberwało się" w nich głównie burmistrzowi i właścicielowi terenu.
Zapytany o feralną wycinkę drzew Mirosław Twardowski, kierownik Referatu Ochrony Środowiska, Architektury i Gospodarki Gruntami w Urzędzie Miejskim w Borku Wlkp. twierdzi, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Zapewniał, że drzewa zanim ścięto, zostały dokładnie sprawdzone. - Odbyła się wizja lokalna z udziałem konserwatora zabytków. Dokładnie sprawdzone zostało każde drzewo. Nie było żadnych gniazd. Niewykluczamy, że w jednym z drzew czy konarze była dziupla, w której znajdowały się pisklęta, ale nikt nie był w stanie ich dojrzeć. Nikt nie ma radarów w oczach. - tłumaczył kierownik Miroslaw Twardowski. - Na pewno gdyby ktoś zauwarzył  ptaki, drzewo nie zostałoby ścięte. Właściciel terenu p.Ordanik jest członkiem towarzystwa przyrodniczego. Sam wystawia budki lęgowe i też gdyby wiedział o pisklętach nie pozwoliłby ściąć drzewa  - kontynuował urzędnik, który broni również pracowników wykonujących wycinkę. - Dla mnie to też był szok, kiedy zobaczyłem te zdjęcia. - podsumował kierownik Twardowski. Urzędnik ma żal do autorów wpisów, które pojawiły się pod zdjęciami. - Te komentarze są w złym tonie w stiosunku do poana burmistrza i p.Ordanika...Niesprawiedliwe...Dlatego chemy zaprosić te osoby do urzędu i wytłumaczyć im, że nikt celowo nie przyczynił się do śmierci tych ptaków. - podsumował kierownik Mirosław Twardowski.

Wycinka kilkudziesięciu drzew w parku w Karolewie miała miejsce w marcu. Pod topór poszły tylko te zagrażające życiu i zdrowiu mieszkańców. Prace zleciła gmina, która jakiś czas temu przejęła część terenu od prywatnego właściciela, a stosowną zgodę na wycinkę miał wydać konserwator zabytków.   

Prawdopodobnie za jakiś czas wycięte drzewa zostałyby wywiezione z parku, a w ich miejsce posadzono by nowe, jednak mieszkańcom najbardziej jest żal martwych ptaków. - Poszedłem na spacer z psem (niedziela 2 kwietnia - przyp. red.). Zastałem taki widok jak na zdjęciach. Martwe sowy puszczyka zwyczajnego. Pewnie gdyby były to gołębie albo wrony nie przejąłbym się tym, ale puszczyki są pod ochroną - opowiada autor zdjęć. - Drzewa zaczęto wycinać już w okresie lęgowym ptaków. Nie powinno do czegoś takiego dojść - dodaje nasz rozmówca. Pod zdjęciami widnieją komentarze osób zbulwersowanych nieodpowiedzialną wycinką. "Oberwało się" w nich głównie burmistrzowi i właścicielowi terenu.

Zapytany o wycinkę drzew Mirosław Twardowski, kierownik Referatu Ochrony Środowiska, Architektury i Gospodarki Gruntami w Urzędzie Miejskim w Borku Wlkp., twierdzi, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Zapewnia, że zanim doszło do wycinki, wszystkie drzewa zostały dokładnie sprawdzone. - Odbyła się wizja lokalna z udziałem konserwatora zabytków. Dokładnie sprawdzone zostało każde drzewo. Nie było żadnych gniazd. Nie wykluczamy, że w jednym z drzew czy konarze była dziupla, w której znajdowały się pisklęta, ale nikt nie był w stanie ich dojrzeć. Nikt nie ma radarów w oczach - tłumaczył kierownik Mirosław Twardowski. - Na pewno gdyby ktoś zauważył ptaki, drzewo nie zostałoby ścięte. Właściciel terenu p. Ordanik jest członkiem towarzystwa przyrodniczego. Sam wystawia budki lęgowe i też gdyby wiedział o pisklętach, nie pozwoliłby ściąć drzewa - kontynuował urzędnik, który broni również pracowników wykonujących wycinkę. - Dla mnie to też był szok, kiedy zobaczyłem te zdjęcia - podsumował kierownik Twardowski. Urzędnik ma żal do autorów wpisów, które pojawiły się pod zdjęciami. - Te komentarze są w złym tonie w stosunku do pana burmistrza i p. Ordanika. Niesprawiedliwe... Dlatego chcemy zaprosić te osoby do urzędu i wytłumaczyć im, że nikt celowo nie przyczynił się do śmierci tych ptaków - podsumował kierownik Mirosław Twardowski.

MiS

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(43)

Zaniedbanie?Zaniedbanie?

0 0

nikt nie twierdzi, że zwierzęta zabito celowo, ale rozważyć warto niedopełnienie obowiązków czy zaniedbanie.

09:24, 06.04.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

miniuminiu

0 0

Czy pan kierownik zna znaczenie słowa odpowiedzialność? Pewnie nie było to celowo, ale ptaki zginęły. W artykule jest informacja, że drzewa wycięto w marcu, a przecież okres ochronny zaczyna się od 1 marca. Czy na pewno wszystko odbyło się zgodnie z prawem?

09:45, 06.04.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

nemrodnemrod

0 0

Zostało popełnione przestępstwo i ktoś musi ponieść odpowiedzialność karną.Kustosz Soplicowa został ukarany za brak urzędniczego świstka,prawo jest równe dla wszystkich.Czekam na ruch prokuratury,gdyż ten artykuł jest przecież zawiadomieniem o przestępstwie,jeżeli wycinkę prowadzono w okresie lęgowym ptaków.Tłumaczenie,ze gniazdo było w dziupli jest naiwne i na poziomie 5 latka. Zapomniano dodać iż pan Ordanik jest także zapalonym myśliwym,czyżby ten fakt był wstydliwy?

11:15, 06.04.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Stowarzyszenie OchroStowarzyszenie Ochro

0 0

Jako Stowarzyszenie Ochrony Sów nie zostawimy tego bez echa. Ignorancja urzedasów sięga zenitu. Wizja lokalna przy udziale konserwatora zabytków i to za dnia.. a jakie on ma pojęcie o biologii sów!! Do takich celów bierze się ornitologa, który po zmierzchu idzie do parku. Sprawa zostanie zgłoszona do RDOS i do prokuratury!

13:12, 06.04.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

PawełPaweł

0 0

Konserwator zabytków oceniał czy drzewa są zasiedlone przez ptaki. A to ci ciekawostka. A pan właściciel terenu skoro jest takim przyrodnikiem to powinien wiedzieć gdzie ma lęgowe puszczyki bo one zwykle zasiedlają dziuplę przez wiele lat z rzędu.

13:48, 06.04.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

PolakPolak

0 0

Mam nadzieję, że winni pójdą siedzieć

13:58, 06.04.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

MariaMaria

0 0

Podcinamy gałęzie ,na których siedzimy!Zabieramy teren życia zwierzętom.Niszczymy,wycinamy lasy miejsce ich żerowania.Człowiek to najbardziej bezmyślna i okrutna bestia.To nie może się dla nas dobrze skończyć.Może wprowadzić w szkołach przedmiot ochrona środowiska i nauczyć młode pokolenia szacunku do otaczającej przyrody.Jeśli się nie przebudzimy za chwilę sami się unicestwimy poprzez swoją rabunkową gospodarkę.........................

14:19, 06.04.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

KasiaKasia

0 0

Na pewno to nie odosobniony przypadek, cięcie w okresie lęgowym zawsze będzie pociągało za sobą ryzyko, że czegoś się nie znalazło, dlatego powinno być zabronione.

14:47, 06.04.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

mieszkaniec Borkumieszkaniec Borku

0 0

Winni muszą być ukarani. Mam nadzieję że Pan burmistrz sie tym zajmie!!!

15:17, 06.04.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

SkandalSkandal

0 0

Celowo czy nie - tego nikt nie oceni. Fakt jest taki, że ptaki chronione zostały zabite. Radarów może w oczach nikt nie ma, ale pewne rzeczy człowiek potrafi przewidzieć - od tego ma wyobraźnię!

15:39, 06.04.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

jaś fasolajaś fasola

0 0

Od 1 marca do 15 pażdziernika jest ZAKAZ wycinki drzew i krzewostanów ze wzgledu na OKRES LĘGOWY PTAKÓW- przepisy wyraźnie o tym mówia. ja to wiem, więc taki urzednik decydujacy o wycince drzew tym bardziej powinien wiedzieć. Sprawa do sprawdzenia przez prokurature.

15:40, 06.04.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

HU HUHU HU

0 0

Z TŁUMACZEŃ WYNIKA, ŻE TO WINA PUSZCZYKA ZE SIĘ TU POJAWIŁ I PRZEDE WSZYSTKIM NIE WIEDZIAŁ O WYCINCE. KAŻDY PUSZCZYK OD DZISIAJ MUSI SIĘ ZAMELDOWAĆ W URZĘDZIE I POINFORMOWAĆ O TYM NA KTÓRYM DRZEWIE SIEDZI. GDYBY URZĄD BYŁ PRYWATNY TO TEN PAN JUŻ BY ZOSTAŁ WYWALONY Z PRACY A TAK BĘDZIE DALEJ BAJKI OPOWIADAŁ I ZAWIJAŁ W TE SREBERKA. PREMIE MU DAĆ. PS. JAKBY TAM BYŁY DINOZAURY TO TEŻ BY ICH NIE ZAUWAŻONO

16:28, 06.04.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

orooro

0 0

Jaki był problem żeby przed wycinką skorzystać z usług przeszkolonego w temacie arborysty albo ornitologa który sprawdziłby dziuple ? A może chciano tego uniknąć ?

16:32, 06.04.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

OnOn

0 0

Gdzie jest ochrona środowiska . Nie znają sie na przepisach

18:15, 06.04.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

onaona

0 0

Jak tylko ukazał się artykuł to ktoś ptaki zabrał z parku. Gdyby nie zainteresowanie mediów pewnie leżałyby dalej.

18:50, 06.04.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

OnaOna

0 0

Kierownik powinien ponieść konsekwencje!!! Nie jest kompetentnym pracownikiem. Panie burmistrz czas zmienić kadrę!!!

19:10, 06.04.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

ww

0 0

Nieuzasadniona krytyka pod zdjęciami? Nieuzasadnione to jest utrzymywanie takich niekompetentnych hipokrytów za moje podatki (w tym burmistrza, która z pewnością podpisał decyzję, a teraz obmyśla zapewne jakieś brednie na swoją obronę). To Wasza kolejna błędna decyzja - wmawianie nam, że wszystkie wycięte topole na drodze do Skokowa były spróchniałe... wyznaczenie prawie trzystu drzew na terenie całej gminy do wycinki (papier cierpliwy, do tej pory wszystko przyjmował, kto to sprawdza, prawda?). A tu teraz taka niespodzianka - złapani na nieprzestrzeganiu okresu lęgowego ptaków i w dodatku przyczynieniu się do śmierci okazów chronionego gatunku - wszystko za jednym zamachem. Teraz Was nie ochroni nawet Wasz autorytet Szyszko...

19:43, 06.04.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

słowiksłowik

0 0

Biedactwa :( te zdjęcia są zbyt drastyczne :(

20:27, 06.04.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

rodowity borkowianinrodowity borkowianin

0 0

Ludzie stuknijcie się w głowy!! Fakt, szkoda ptaków, ale zastanówcie się i odpowiedzcie szczerze... Kilka lat temu po Borku chodził pewien bezdomny pan.. Kto z was wtedy się nim zainteresował i pomógł mu? obawiam się że nikt z was. A urzędnicy owszem. powiecie to ich praca. ok, zgadza się. Ale nie opluwajcie ludzi i nie osądzajcie o to co się stało.. dla was ptaki są ważniejsze od ludzi. to wy jesteście złymi ludzmi. dla mnie to tłumaczenie pana Twardowskiego jest do przyjęcia. Pomyślcie logicznie ludzie!! kto chciałby żeby zginęły ptaki przy wycince drzew. to jakiś głupi przypadek. Będę bronić tych ludzi bo oceniam całokształt pracy burmistrza przez czas trwania jego kadencji i uważam że dobrze kieruje pracą swoich pracowników i na pewno żaden z nich nie ściągnąłby sobie na głowę takich problemów. A obrażanie i dogryzanie w komentarzach jest co najmniej oznaką tchórzostwa. Przyjdźcie wszyscy komentujący na jakąkolwiek posadę urzędniczą i przekonajcie się czy to taka łatwa i przyjemna praca. Wiem co mówię bo kilkanaście lat pracowałem w urzędzie i powiem szczerze że najgorsi byli ludzie-petenci tacy jak wy. Żądający wszystkiego a nie dający nic od siebie, nawet zwykłej uprzejmości i szacunku.. Zastanówcie się co robicie, bo w kościele wszyscy pewnie co niedziela w pierwszej ławce, na pozór dobrzy ludzie a w komentarzach pokazujecie swoje prawdziwe ja.

20:39, 06.04.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

MariolkaMariolka

0 0

Piekne ptaki,bardzo ich szkoda.TO faktycznie brak odpowiedzialnosci i chyba jakiejs ekspertyzy przed wycinka ale tak to jest jak sie cos robi bez glowy i na lapu capu. Tego ,ktory podjal decyzje o tej wycince to wsadzic na jakies drzewo i wtedy wycinke robic.Niech poczuje podmuch wiatru ,lecac w kierunku ziemi z drzewem.

20:40, 06.04.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Janusz.Janusz.

0 0

Pewnie nikt za biurka sie nie ruszył przed wycinka, aby sprawdzic jaki stan faktyczny. Pisemko podpisane, moze nawet nie czytane i fru, poszło.

21:35, 06.04.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

bhbh

0 0

Ktos wreszcie sie powinien urzedasom wziąć za d...y bo to juz przechodzi ludzkie pojecie, ich ignorancja sięga zenitu !!!

22:01, 06.04.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

StonkaStonka

0 0

Drzewa oglądał ... KONSERWATOR ZABYTKÓW... Szkoda, że nie ginekolog. Dorosły puszczyk osiąga: dł. ciała: samce ok. 41?43 cm, samice ok. 43?46 cm
rozpiętość skrzydeł: samce ok. 90?95 cm, samice ok. 95?105 cm
Dziupla, w której gniazduje musi mieć odpowiednią wielkość, żeby tam wlazł. Pan KONSERWATOR ZABYTKÓW jest pewnie krótkowidzem, gdyż nie dostrzegł dziury w drzewie wielkości 0,5 m...

22:12, 06.04.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

w.w.

0 0

Do rodowitego borkowianina: "Przyjdźcie wszyscy komentujący na jakąkolwiek posadę urzędniczą i przekonajcie się czy to taka łatwa i przyjemna praca" - świetny pomysł - jak najbardziej popieram. Nietrudno będzie znaleźć odpowiednie osoby na odpowiednie stanowiska (zwłaszcza przy tak ustawionej poprzeczce jaka jest teraz). Pewnie obce jest Panu pojęcie społeczeństwa obywatelskiego - zachęcam do dokształcenia się w tym temacie. To nie czasy socjalizmu, a urząd to nie prywatny folwark. Rozumiem, że boli Pana zdanie większości, ale każdy obywatel ma prawo wyrazić swoje zdanie i to właśnie się dzieje... To nie ludzie są dla urzędników, ale urzędnicy dla obywateli (chyba, że w Borku jest inaczej). Gdyby to była pierwsza wpadka, to można byłoby przymknąć oko na łamanie prawa, ale niestety jak widać niektórzy nie korzystają z własnych doświadczeń. Chodzi o ZASADY.

22:34, 06.04.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

KarolewiakKarolewiak

0 0

A jaka firma wykonywała tę nielegalną wycinkę?Może dać im jakąś nagrodę?Jak drzewo padło to chyba ślepi nie byli,że coś z drzewa wyleciało albo że coś w środku jest.Widać na zdjęciach,że ptaki są już podrośnięte.Jeżeli żyły można je było uratować,no chyba że dostały kopa z roboczego trepa.

23:06, 06.04.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

SowaSowa

0 0

Jeśli KONSERWATOR podał, że na żadnym drzewie nie ma gniazda lub dziupli z ptakami, to nie jest to wina URZĘDNIKÓW, którzy zgodnie z prawem w przypadkach gdy nie zauważono ptaków zezwolili na wycinkę w okresie lęgowym. Co prawda przez głupi błąd ,,obserwujących' stała się tragedia, ale jeśli urzędnik zezwalający na wycinkę nie brał udziału w terenie, to nie jest to jego wina. Myślę że niektórzy wyrażający swoje opinie lekko przesadzają, bo każdemu zdarzy się błąd większy czy mniejszy, no chyba że zdarzają się one zbyt często.

23:48, 06.04.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Gość Gość

0 0

Witam chciałam wyciąć choinkę bo mi przeszkadza już dawno to mówiłam ale co roku przylatuja dzikie gołąbki i siedzą na jajkach szkoda mi ptaków choinka została i szpeci ale gołąbki mają gdzie mieszkac

23:49, 06.04.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

do Mariido Marii

0 0

W szkołach Nowa Reforma zmniejsza ilość godzin przedmiotów przyrodniczych więc młode pokolenie będzie czynić tak jak to pokolenie, które skończyło 8 - klasową szkołę i pracuje w urzędach, podejmuje decyzje, wycina bezmyślnie drzewa, mało wie o zwierzętach, ich zwyczajach, życiu, lekceważy naszego sprzymierzeńca - przyrodę.

23:52, 06.04.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

yodayoda

0 0

Macie swój komunistyczni rząd pis oni ani z ludźmi ani zwierzętami się nie liczą podziękujcie Yaro

01:55, 07.04.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

PokoleniePokolenie

0 0

Wielkopolskie Stowarzyszenie Przyrodnicze Borek - prezes pan H.O.
Misja - stworzenie na terenie objętym działalnością optymalnych warunków dla zachowania i rozwoju wybranych zwierząt dziko żyjących.
I wszystko w temacie ! A swoją drogą to pilarz jeśli jest dobrym fachowcem to powinien obejrzeć powalone drzewa, a nie odwalac czasowki i po robocie.
A park był z dawien dawnosci dla ludzi, nie był grodzony , plotowany, matki z wózkami jeździły, dzieci się bawiły i jakoś wszyscy żyjemy. Jedyną osobą co " dostała konarem " w głowę, to chyba obecny właściciel.

05:48, 07.04.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

PodatnikPodatnik

0 0

Mam pytanie - czy za każdym pracownikiem chodzi brygadzista, kierownik itd... Nie. Kazdy zna swoją pracę, ma zakres obowiązków i z tego musi wywiązać się jak najlepiej, w miarę posiadanych umiejętności i wiedzy. Dlatego oskarżenia przeciwko Burmistrzowi są nie na miejscu. Przecież pan burmistrz nie może być na każdym stanowisku w urzędzie. Zatrudnia fachowców im powierza zakres czynności i obowiązków . A jeśli ktoś nie może poradzić sobie, to przykro ale ... starej władzy nie ma ale nawyki zostały.

08:12, 07.04.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

dąbdąb

0 0

Zgadzam sie z Podatnik, ale w tym przypadku ci fachowcy odwalili fuszerkę i powinni pnieśc tego konsekwencje. Przez ich niedopatrzenie zginęły ptaki będące pod ochroną. Nie chodzi o to żeby ich zamknąc do więzienia, ale żeby chociaż nagadac, że tak nie wolno. Firma która wyinała park ponosi za to pełna odpowiedzialnośc

10:29, 07.04.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Mirosław TwardowskiMirosław Twardowski

0 0

Zgodnie z wnioskami mieszkańców domagającymi się przejęcia i uporządkowania tzw. parku karolewskiego w celu przywrócenia go do stanu użyteczności publicznej podjęto odpowiednie starania. Zawarto porozumienie z właścicielem. Gmina przygotowała projekt rewitalizacji parku. Ze względu na zły stan sanitarny drzew mogący doprowadzić do uszkodzenia ciała, a nawet śmierci ludzi (patrz wypadki na drogach), podjęto decyzję o konieczności usunięcia spróchniałych drzew zagrażających życiu człowieka. Ze względu na strefę konserwatorską odpowiedni wniosek skierowano do konserwatora zabytków. Konserwator podczas osobistej wizji lokalnej wskazał drzewa, które winny być usunięte. Nie zauważono wówczas gniazda, nie zauważono go również podczas wycinki, ani po niej, kiedy sprzątano ścieżkę, na której wskazane drzewo leżało. Z przykrością stwierdzam, że gniazda (jeśli faktycznie było na tym drzewie) nie widziała żadna z wielu osób, które na poszczególnych etapach w jakiś sposób uczestniczyły w wycince tego drzewa. Ubolewam nad tym, ale niczego zmienić nie mogę, a prace postępowały dla dobra i bezpieczeństwa ludzi. Okres lęgowy trwa od 1 marca do 15 października. To nie znaczy jednak, że nie można wycinać drzew. W przypadku zauważenia gniazd trzeba mieć zgodę RDOŚ. Jak przedstawiałem, w żaden sposób gniazda nie zauważono. Nie ma żadnej złej woli z mojej strony, a wszystko co robiłem w związku z wycinką, służyć miało dobru ludzi. Gdyby wycinka nie została przeprowadzona na początku marca, to park byłby niedostępny przez kolejny rok dla mieszkańców. Nikt nie chciałby brać odpowiedzialności za to, że komuś spróchniałe drzewo czy gałąź spadnie na głowę. Nie wrócę życia ptakom, ale wszystko co możemy zrobić to zwiększyć ilość budek lęgowych w parku karolewskim. W związku z realizacją projektu rewitalizacji parku zostaną posadzone nowe drzewa oraz ok. 150 szt. krzewów liściastych wysokich, jak również 250 szt. krzewów niskich, co w znacznym stopniu poprawi warunki bytowania ptaków.

12:00, 07.04.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

przedszkolakprzedszkolak

0 0

Nie zauważono bo też i nikt nie szukał.

12:21, 07.04.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

abcabc

0 0

Z komentarzy wynika, że zapewne lepiej byłoby, żeby konar spróchniałego drzewa spadł komuś na głowę, i pozbawił go życia. Okazuje się ,że ptaki ważniejsze są od ludzi." Znawcy tematu" ogarnijcie się.

13:16, 07.04.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

SpisekSpisek

0 0

może ptaków nie było w drzewach, tylko spacerujące matki je podrzuciły ...miały je w wózkach...

13:45, 07.04.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

KarolinaKarolina

0 0

Nie znam się na ptaszkach,chociaż bardzo je lubię,czytając jednak Wasze wpisy doszłam do wniosku,że zbliża się Wielki Piątek i koniecznie chcecie kogoś ukrzyżować a póżniej świętować.

20:21, 07.04.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

mieszkaniec trzeźwo mieszkaniec trzeźwo

0 0

do abc: zgadzam się ptaki ważniejsze są od ludzi, a co by było gdyby konar spadl komuś na głowę, kto wtedy by poniósł odpowiedzialność? Ludzie czy wy w ogóle wiecie czego chcecie? Panie Burmistrzu może najlepiej ogrodzić zamknąć park i spokojna głowa.

20:23, 07.04.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

ornitologornitolog

0 0

Co ty człowieku gadasz? Że park wycieli to jedno a że nie sprawdziwli czy sa ptaki choć mieli zasrany obowiązek to drugie. Czytanie ze zrozumieniem się kłania. Jakies dupki olały przepisy i to jest sedno sprawy

20:35, 07.04.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

LkLk

0 0

Chlopie dales d.... Y i tlumaczą sie zawsze winni. Burmistrz jak ma j...a to powinien wyciągnąć konsekwencje i tyle

23:07, 07.04.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

hejhej

0 0

doniesienie na prokuraturę pewne. osoba która wydała polecenie wycinki w marcu a więc w okresie lęgowym ptaków musi odpowiedzieć przed sądem

15:32, 08.04.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

BasiaBasia

0 0

Oczywiście, że żal jest ptaków, które zginęły, co do tego nie ma żadnych wątpliwości.. Mnie jednak bardziej jest żal ludzi, którzy siedząc wygodnie na kanapie przed komputerem szukają pretekstu by komuś dopiec. Tak jest najłatwiej. A dbanie o nasze środowisko to nie tylko czekanie na błąd urzędników i pisanie negatywnych komentarzy pod tego typu artykułami. Każdy z nas powinien się przyjrzeć ile robi dla otaczającej nas przyrody, zwierząt czy czystego powietrza.. Do mnie przemawia argument rewitalizacji parku. Wypadek z ptakami zdarzył się w kontekście dostosowywania parku do potrzeb i bezpieczeństwa mieszkańców, a nie w kontekście budowy np. jakiegoś marketu. Jako młoda mama nie chciałabym żeby jakaś spróchniała gałąź spadła na mnie czy dziecko, nawet jeśli siedziałaby na niej przesłodka sówka. Mam nadzieję, że jeszcze trochę i będziemy mogli cieszyć się pięknym parkiem, w którym nasze dzieci będą mogły bezpiecznie się bawić. I to między innymi dzięki pracy i podjętym decyzjom tych których się tutaj obraża.

22:08, 08.04.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

kandelatkandelat

0 0

[Odp: Mirosław Twardowski, w dniu 2017-04-07 12:00:50] Okres lęgowy trwa od 1 marca do 15 października. TO ZNACZY, że NIE MOŻNA wycinać drzew. Czy w Państwa gminie nie powstały ŻADNE rozporządzenia uściślające prawo, by nie dochodziło do takiego rażącego naruszenia przepisów? Warto to szybko zmienić, żeby uniknąć kolejnych błędów. Katarzyna de Latour; Liga Ochrony Przyrody, Milanówek

11:18, 13.04.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%