Kilka dni temu, samochód osobowy wjechał w rzeźbę koni na głównym skrzyżowaniu w Pępowie. W jednej chwili runął symbol tej miejscowości, który stał tu od ponad pół wieku. Wójt gminy zapowiada jednak, że konie wrócą na skrzyżowanie, pytanie tylko kiedy i w jakiej odsłonie?
Jak już informowaliśmy w sobotę 22 listopada samochód osobowy wjechał w rzeźbę koni na skrzyżowaniu ulic Powstańców Wlkp. i St. Nadstawek w Pępowie. Charakterystyczny kompozycja, dla wielu mieszkańców nieoficjalny symbol miejscowości mocno ucierpiał. Pojawiło się więc pytanie, czy ktoś zechce go odbudować? Wójt Grzegorz Matuszak nie ma wątpliwości...
- To jest na razie moja opinia i decyzja, ale jestem przekonany, że radni też będą "za". Nadal jesteśmy kojarzeni, nasze Pępowo z końmi - mówi wójt Grzegorz Matuszak.
Jak podkreśla, koński motyw jest mocno wpisany w tożsamość miejscowości, zarówno przez historię dawnej stadniny, jak i przez symbolikę.
- Konie w Pępowie to trochę jak syrenka w Warszawie. Jakbyśmy je zlikwidowali, byłoby tak, jakby ktoś zlikwidował warszawską Syrenkę. Mamy konia w herbie gminy, mamy wciąż konie w okolicy, a rzeźba przez ponad pięćdziesiąt lat była oczywistym znakiem, że "to właśnie tutaj jest Pępowo” - podkreśla wójt Grzegorz Matuszak.
Rzeźba koni stanęła na skrzyżowaniu w latach 70. z inicjatywy ówczesnego dyrektora stadniny Zbigniewa Foreckiego oraz naczelnika gminy. Była czytelnym nawiązaniem do czasów, gdy Pępowo słynęło w całej Polsce z hodowli koni i organizowanych tu zawodów konnych. Dla wielu mieszkańców to także fragment osobistych wspomnień z dzieciństwa.
Po sobotnim wypadku konie zostały już dokładnie obejrzane. Wójt poprosił o ocenę stanu technicznego lokalnego artystę Tomasza Frąckowiaka, rzeźbiarza, który tworzył m.in. konia do biblioteki w Pępowie.
- Pan Tomasz obejrzał rzeźbę i stwierdził wprost, że tam praktycznie nie ma czego zbierać. Konstrukcja jest tak mocno zniszczona, że trzeba będzie wyspawać konie od nowa. Sylwetka może zostać bardzo podobna, ale stare elementy najprawdopodobniej trzeba będzie do końca pokruszyć, konstrukcję stalową zezłomować i całość wykonać od początku - relacjonuje włodarz gminy Pępowo.
Samorząd chce, by konie wróciły w to samo miejsce, choć możliwe jest niewielkie przesunięcie rzeźby. Wynika to z planów przebudowy drogi.
- W miejscu na pewno tym samym, choć być może z minimalnym przesunięciem związanym z przebudową ul. Powstańców Wielkopolskich. Powiat gostyński ma złożony wniosek o modernizację. Pierwszy etap obejmuje centrum Pępowa, aż za wiatrak "Franciszek”. Być może w tym nieszczęściu jest tyle dobrego, że za jedną robotą zrobimy i drogę, i konie - mówi Grzegorz Matuszak.
Jak zaznacza, odbudowa rzeźby to także okazja do zastanowienia się nad detalami, ale bez rewolucji.
- Nie chciałbym diametralnych zmian. Konie muszą zostać. Można delikatnie poprawić formę czy proporcje, ale to nadal ma być ten sam rozpoznawalny symbol, z którym mieszkańcy się utożsamiają - podkreśla.
Na razie nie ma jeszcze konkretnego terminu, kiedy nowa rzeźba stanie na skrzyżowaniu. Gmina czeka na rozstrzygnięcia związane z inwestycją drogową i szczegółowe wyceny prac. Jedno jest jednak pewne, Pępowo nie zamierza rezygnować z koni jako swojego znaku rozpoznawczego.
Dla przejezdnych rzeźba była charakterystycznym akcentem przy głównym skrzyżowaniu, a dla mieszkańców czymś więcej niż tylko metalową kompozycją. Stąd emocje po wypadku i szybka reakcja samorządu, by uspokoić nastroje.
- Chcemy jasno powiedzieć, symbol wróci. Konie znowu staną na skrzyżowaniu - zapewnia wójt Grzegorz Matuszak.
[ALERT]1763986998621[/ALERT]
[ZT]84887[/ZT]
[ZT]84872[/ZT]
[ZT]84843[/ZT]
Zakład stoi, firma zwalnia pracowników! Czy to koniec..
Szczególnie współczuje osobom przed emeryturą. Radni - zlikwidować i zrobić piękny parking , których tak mało.
Grzegorz
14:52, 2025-11-24
Zakład stoi, firma zwalnia pracowników! Czy to koniec..
Pani Kierownik PUP widzi tylko problem w tym że powinno się u nich zarejestrować 50 osób. Żadnego słowa pociechy informacji o ofercie pracy dla tych ludzi Tak to jest jak za długo jest się urzędnikiem.
Niesmak
14:26, 2025-11-24
W szkole zapanował strach. Dzieci boją się chodzić...
Nowa Szkoła Specjalna reklamuje się w Siemowie z super kadrą może tam chłopak znalazł by dobre miejsce dla siebie i spokój ducha. Bo te jego zachowania to też może jakaś metoda na ochronę przed całym światem. Trochę zrozumiałe , że rodzice się martwią , a znów nauczyciele mają trudniej z prowadzeniem lekcji w takiej atmosferze. Może jego rodzice przemyśla sprawę warto poszukać. Dziś jest tyle możliwości i terapii.
Anetka
14:23, 2025-11-24
W szkole zapanował strach. Dzieci boją się chodzić...
Nie doczytałam,jaki jest stosunek dzieci i ich rodziców do chorego chłopca . boję się i nie wiem jakie panują stosunki fo innych ludzi bo na wsi może być różnie z zaakceptowaniem takiej sytuacji.obym się myliła
Matka
14:20, 2025-11-24
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu gostyn24.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz