Kiedy muzyka płynie z serca, a uśmiechy pojawiają się szybciej niż chmury na niebie, to wiadomo, że dzieje się coś wyjątkowego. Tak właśnie było podczas drugiej edycji festiwalu integracyjnego "Rock na Dechach”, zorganizowanego przez Środowiskowy Dom Samopomocy w Gostyniu. Tegoroczna odsłona zaskoczyła nowym klimatem - muzyką reggae, która porwała uczestników od pierwszych dźwięków. Była radość, taniec, wzruszenie i mnóstwo pozytywnej energii.
Już od pierwszych taktów wiadomo było, że to nie będzie zwykła impreza. Organizatorzy zadbali o każdy szczegół, od scenografii, przez muzyczne niespodzianki, aż po... drink bar 0% i ognisko na finał.
- Liczyliśmy na to, że reggae porwie uczestników od razu. I nie zawiedliśmy się. Klimat jest niesamowity! – mówiła z entuzjazmem Violetta Skorupska, kierownik ŚDS w Gostyniu.
Dlaczego reggae?
- Bo to muzyka pokoju, jedności i serca - tłumaczyli organizatorzy.
Reggae w naturalny sposób wpisało się w charakter imprezy: otwartej, szczerej i pełnej serdeczności. W rytmie gitar i pulsującego basu, uczestnicy bawili się jak na prawdziwym jamajskim festiwalu. Na scenie pojawiły się też instrumenty inspirowane wiejskimi korzeniami reggae.
Na zaproszenie gospodarzy odpowiedziały liczne instytucje: ŚDS-y z Jarocina, Leszna, Kąkolewa, Śremu, Krobi i Włoszakowic, a także Domy Pomocy Społecznej, Warsztaty Terapii Zajęciowej z Jarocina i Piasków, Dzienny Dom Senior+ oraz Młodzieżowa Rada Miejska. Łącznie ponad 170 uczestników! I wszyscy z uśmiechem, tanecznym krokiem i ogromnym sercem do wspólnego świętowania.
Festiwal uroczyście otworzył Jerzy Kulak, burmistrz Gostynia, który nie krył wzruszenia i… lekkiego stresu.
- Szanowni państwo, drodzy uczestnicy, chcę Wam powiedzieć, że bardzo się denerwuję. Nie wiem czemu. Może dlatego, że nie wyglądam tak, jak powinienem, ale przyjechałem prosto z Gniezna i bardzo mi zależało, żeby tutaj z Wami być - powiedział burmistrz i dodał z uśmiechem. - Nie zaśpiewam, nie zatańczę, ale mogę obiecać jedno ugościmy Was najlepiej, jak potrafimy!
Na scenie zaprezentowali się artyści ze wszystkich zaproszonych placówek, a całość zakończył energetyczny koncert zespołu POGO-DNI. Były dyplomy, upominki, wspólne zdjęcia, a na deser grill i ognisko pod gołym niebem.
Co dalej? Punk rock? Big-beat? A może country? Nad zastanawiali się organizatorzy. Jedno jest pewne festiwal "Rock na Dechach” ma już swoje stałe miejsce w kalendarzu i… w sercach uczestników.
- Jeśli impreza nadal będzie się tak rozrastać, to niedługo będziemy potrzebowali stadionu - śmiała się kierowniczka ŚDS.
Bo tam, gdzie są muzyka, ludzie i dobre emocje wszystko jest możliwe. I o to właśnie chodzi. Do zobaczenia za rok!
[FOTORELACJA]13197[/FOTORELACJA]
[ZT]79916[/ZT]
[ZT]79937[/ZT]
[ZT]79821[/ZT]
[ALERT]1749234491481[/ALERT]
1 1
Można? MOZNA !
0 0
Widać że impreza super, gratulacje dla organizatorów.Super pomysł.