Szczęśliwe i udane żniwa świętowali rolnicy z gminy Pępowo podczas dożynek gminno-parafialnych. Uroczystości zainaugurowała msza dziękczynna, podczas której delegacje poszczególnych sołectw złożyły wieńce żniwne na ręce gospodarzy. Ze względu na kapryśną aurę zabrakło w tym roku barwnego korowodu ulicami, a wspólne świętowanie rozpoczęło się z opóźnieniem.

Dożynki to polska tradycja i podsumowanie całorocznej pracy na roli. To także obrzędy i obyczaje. Rolnicy z gminy Pępowo jak co roku spotkali się, by dziękować za tegoroczne plony podczas dożynek gminno-parafialnych. Uroczystość rozpoczęła msza święta w kościele pw. św. Jadwigi w Pępowie. Przedstawiciele poszczególnych sołectw wnieśli tradycyjne wieńce żniwne, przygotowane w podziękowaniu za zebrane w tym roku plony. 

- Gospodarzu dożynek, przyjmij od nas ten bochen chleba z tegorocznych zbiorów, od wszystkich rolników i mieszkańców naszej gminy. Niech ten tradycyjny bochen chleba jako symbol chłopskiej pracy, obfitości i gospodarności będzie równo dzielony na wszystkie sołectwa naszej gminy - mówiła sołtys wsi Pępowo, przekazując chleb na ręce wójta Stanisława Krysickiego. - Serdecznie dziękuję za ten dorodny bochen chleba, który powstał z uporem waszej pracy, szanowni rolnicy. Przyjmuję tę sugestię, aby go sprawiedliwie dzielić pomiędzy mieszkańców naszej gminy - zapewniał wójt Stanisław Krysicki. 

Wspólną modlitwę poprowadził ks. proboszcz Kazimierz Małek. - Żeby nikomu nie zabrakło chleba powszedniego, żeby ten chleb był dostępny każdemu - mówił proboszcz pępowskiej parafii. Wielokrotnie w swojej homilii powtarzał, że rolnicy z terenu gminy nie powinni narzekać na tegoroczne zbiory, bo inni rolnicy tyle szczęścia nie mieli. - Najważniejsze, że zboże zostało zebrane i pogoda sprzyjała, choć nie zawsze. Pamiętamy do dziś oberwanie chmury w Babkowicach - mówił ks. Kazimierz Małek. - Nie wszyscy mieli tak pięknie... Na Warmii i Mazurach w tym roku nie było dożynek. Pszenica zmarzła, nie nadaje się do ludzi, dla zwierząt też nie - kontynuował. - Dziękujmy za to, co mamy - dodał. Jak podkreślał proboszcz Małek, kiedyś chleb był większą wartością. - Młode pokolenie nie szanuje chleba... Kiedyś, gdy w domu spadł chleb, był podnoszony i spożywany... Nie mówiliśmy, że jest brudny i wyrzucaliśmy do śmietnika, bo trzeba było na niego ciężko zapracować - mówił ks. Kazimierz Małek.

Dożynkom gminno-parafialnym towarzyszył festyn, który rozpoczął się ze sporym opóźnieniem ze względu na ulewne deszcze, a wieczorem na stadionie wystąpiła Teresa Werner.

MiS