Niepotrzebny zgrzyt podczas sesji. Żaden z nich, niczego tak naprawdę nie ugrał

Wieści o kłopotach Spółdzielni Mleczarskiej w Gostyniu i konflikcie przedsiębiorstwa z miejscowymi rolnikami, rozniosły się po całym powiecie. Podczas ostatniej sesji, stały się też powodem niepotrzebnego zgrzytu pomiędzy dwoma powiatowymi radnymi.

Zaczęło się od tego, że radny Krzysztof Wachowiak (SKW), zahaczył na posiedzeniu rady powiatu kolegę reprezentującego PiS - Piotra Koguta.

- Byłem na spotkaniu w Spółdzielni Mleczarskiej (w Gostyniu – przyp. red.), gdzie drastycznie źle się dzieje w naszym rolnictwie i nie mówię tutaj tylko o zbożu, bo jeżeli jest obniżka cen mleka o 50 groszy na litrze to jeszcze trochę, a będziemy do tego dokładać nie wiadomo skąd. Mówi się o jakichś formach dotacji do nawozów. Kto kupił nawóz w styczniu płacił 5.500 zł za tonę saletry amonowej, a w tej chwili można ją kupić za 2.300 zł. Czy ta różnica zostanie zwrócona czy nie, trudno mi powiedzieć. Myślę, że kolega Piotr (radny Piotr Kogut – przyp. red.) zorganizuje spotkanie naszego posła z tego okręgu z rolnikami – zaproponował Krzysztof Wachowiak.

Wywołany do tablicy radny partii rządzącej zareagował natychmiast.

- Jak najbardziej jest możliwość zorganizowania takiego spotkania, tylko nie wiem dlaczego pełnomocnik rządu ds. Polonii i Polaków zagranicą, ma się wypowiadać w kontekście gospodarki. Jeśli mógłby mi Pan (Krzysztof Wachowiak – przyp. red.) wytłumaczyć, to będę bardzo wdzięczny – odgryzł się Piotr Kogut, radny powiatowy a także asystent społeczny posła Jana Dziedziczaka z PiS.

Odniósł się także do cen mleka.

- Co ma ministerstwo do obniżki cen mleka przez prezesów spółdzielni. Tak naprawdę spółdzielnia jest tylko z nazwy. To jest spółka. Prywatny kapitał. Także tutaj prosiłbym kierować pytania do prezesa – zwracał uwagę radny Kogut.

Zapewnił także, że służy pomocą i poprosił o sformułowanie pytań na piśmie.

- A nie tutaj w sposób taki bym powiedział, arogancki. (…) Drzwi moje i biura są otwarte, więc prosiłbym o kontakt. Wszyscy wiemy, gdzie biuro Prawa i Sprawiedliwości się znajduje. Nie rozumiem dlaczego to akurat musi się odbywać na sesji, tak jakbyśmy nie mogli tego załatwić gdzieś w kuluarach. Czy to faktycznie jest taki temat, gdzie musi się Pan (Krzysztof Wachowiak – przyp. red.) publicznie i oficjalnie wypowiedzieć, żeby gdzieś ten pana głos został odnotowany – stwierdził Piotr Kogut.

Ad vocem odniósł się do tego jego oponent.

- Sytuacja spółdzielni musi się po prostu bilansować. Jeśli skup i przerób jest droższy niż sprzedaż produktów, to coś jest nie tak. Do tej pory jako tako koniunktura była, ale od samego początku 2023r. była obniżka 20, 15 i ostatnio 8 groszy, a w dniu wczorajszym (26 kwietnia – przyp. red.) 50 gorszy. W tej chwili wyprodukowanie jednego litra mleka za 1,50 zł w gospodarstwie rolnym jest nieefektywne i niemoralne – przekonywał Krzysztof Wachowiak.

Zwrócił także radnemu z PiS uwagę, że ten idąc do pracy, pobiera za nią wynagrodzenie.

- Nie wiem dlaczego, ja za swoją pracę mam nie pobierać wynagrodzenia i do tego jeszcze zastanawiać się skąd dokładać do tej pracy. Nie uważam także, abym się arogancko zapytał, tylko jeśli jest to nasz poseł, z naszego okręgu i oczekuje na nasze głosy, to może spotka się z naszymi rolnikami i ich problemami. Nawet jeżeli jest ministrem od spraw Polonii, to na radzie ministrów może zapytać w kwestii rolnictwa, bo był minister Kowalczyk i poszedł na lepszą fuchę – odgryzł się radny.

[ALERT]1683967869861[/ALERT]