Monitoring ujawnił prawdę o zalanych plantach. To nie była zwykła awaria...

Z pozoru niewinna sytuacja na gostyńskich Plantach zamieniła się w kosztowny problem. To, co wyglądało na awarię, okazało się celowym działaniem trójki mężczyzn, uchwyconym przez miejski monitoring.

Pierwsze sygnały o zalanych alejkach na gostyńskich Plantach dotarły do nas od zaniepokojonych czytelników. Początkowo wyglądało to na zwykłą awarię systemu nawadniania, jednak prawda okazała się zupełnie inna. Monitoring nie pozostawił wątpliwości. To był akt wandalizmu, a nie przypadek. Okazało się, że za zniszczenia ma odpowiadać trzech mężczyzn. 

- O siódmej rano przyszli na gostyńskie planty, gdzie spędzili dłuższy czas. Podeszli do systemu nawadniania. W jednym miejscu nie udało im się odkręcić zaworu, więc spróbowali w drugim. Tam już woda zaczęła tryskać - relacjonuje dyrektor ZGKiM Krzysztof Wojtkowiak po informacjach uzyskanych ze Straży Miejskiej.

Wszystko wskazuje na to, że mężczyźni uszkodzili zawór systemu nawadniania, doprowadzając do zalania fragmentu terenu. Zanim odeszli, próbowali jeszcze ingerować w inne elementy instalacji. Straty oszacowano wstępnie na około 700 zł.

Straż Miejska ustaliła już wizerunki sprawców. Sprawa ma zostać zgłoszona, aby możliwe było odzyskanie kosztów naprawy. 

- Uszkodzenie może wydawać się drobne, ale każda taka ingerencja oznacza dodatkowe wydatki z miejskiej kasy - podkreśla dyrektor Krzysztof Wojtkowiak.

[ONNETWORK_VIDEO_ID]2675[/ONNETWORK_VIDEO_ID]

[ZT]81881[/ZT]

[ZT]81869[/ZT]

[ZT]81855[/ZT]

[ALERT]1755164036888[/ALERT]