Za nami kolejna edycja Taboru Wielkopolskiego. Jego uczestnicy uczyli się przyśpiewek, gry na skrzypcach i dudach, a także miejscowej kuchni, haftu i rzemiosła. Był też czas na integrację. Podsumowaniem kilkudniowego spotkania w sercu Biskupizny było wydarzenie pn. "Dudstock".
Tabor Wielkopolski to tygodniowa szkoła letnia poświęcona bogactwu kulturowemu Wielkopolski organizowana od siedmiu lat w Starej Krobi. Głównym jego celem jest przekazanie w sposób nowatorski i przystępny dziedzictwa regionu młodszym pokoleniom. - Procentowo, to własnie ludzi młodych jest najwięcej - przyznaje Krzysztof Polowczyk z GCKiR w Krobi. - Przyjechały do nas osoby ciekawe tego jak wyglądają warsztaty. Chcieli wziąć udział w czymś nowym. Są też uczestnicy jeżdżący po podobnych imprezach, wyczekujące Taboru Wielkopolskiego i odwiedzające nas co roku, bo Biskupizna po prostu ich zafascynowała - mówił Krzysztof Polowczyk.
Najważniejszym elementem Taboru Wielkopolskiego są tygodniowe warsztaty tradycyjnego śpiewu, tańca, gry na skrzypcach, dudach, a także nauka rzemiosła - stolarstwa, haftu oraz warsztaty kulinarne i fotograficzne. W tym roku wzięło w nich udział około 40 osób oraz dzieci z regionu Biskupizny, które były uczestnikami tzw. Małego Taboru. - Prowadzili je m.in. mistrzowie śpiewu z regionu Biskupizny pani Anna Chuda i pan Franek Jesiak czy Asia Szaflik ucząca pracy nad głosem, ale też wiele innych osób, których w tej chwili nie wymieniłem, ale bardzo dziękuje im za współpracę - mówił Krzysztof Polowczyk. - Oczywiście nie byliśmy zamknięci tylko na region Biskupizny. Poznawaliśmy elementy kultury z różnych stron Wielkopolski m.in. Bukówca Górnego czy Regionu Kozła - wyjaśniał nasz rozmówca.
Podsumowaniem tygodniowej szkoły letniej była impreza pn. "Dudstock". - Była to okazja wymiany doświadczeń, warsztatów muzycznych oraz konsultacji z mistrzami, ale przede wszystkim zabawa podsumowująca, w której wzięły udział uczestnicy warsztatów i mieszkańcy Starej Krobi bardzo angażujący się w organizację Taboru Wielkopolskiego - mówił Krzysztof Polowczyk.
Elementem wspólnym kapel, które wystąpiły na Dudstock były własnie...dudy. Przyjechała kapela z Poznania, Zbąszynia, zagrali też Biskupianie. - Dla niektórych może się wydawać, że ta muzyka niewiele się różni,ale zapewniam różnice są, np. Biskupiańskie elementy są bardziej żywiołowe, inne bardziej spokojne, poza tym tańce są zupełnie inne - mówił Krzysztof Polowczyk dodając, iż są też pierwsze plany na przyszłoroczny Tabor Wielkopolski z pewnymi zmianami. - Oprócz warsztatów chcemy wprowadzić nieco więcej luzu. To jednak na razie plany - podsumował Krzysztof Polowczyk z GCKiR w Krobi.
Zdjęcia 18:27, 30.07.2019
Ponad 1/3 zdjęć nie jest z podsumowania Taboru Wielkopolskiego (wycieczka z Francji czy festyn w Domachowie). Pozdrawiam :)
Bemol14:55, 02.08.2019
Przestańcie już truć tym folklorem, szczególnie Biskupizną. To umiera śmiercią naturalną i już prawie nie istnieje. Ciągle jednak drą japy, piszczą i zymzolą aż niektórych uszy bolą. Jeszcze rok, trzy i wszystko zaniknie. Najlepiej widać jakie tłumy przybyły na tą imprezę. No i po co te 300 zdjęć?
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu gostyn24.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Gostyńskie kosze na śmieci. Znikają, pojawiają się ...
Mam nadzieję że człowiek który nakazał usunięcie koszy z niezrozumiałych dla mnie i większości jak widzę powodów , zreflektuje się i naprawi tą niefortunną decyzję .Jeśli nie to trzeba się zastanowić czy odpowiednie stanowisko piastuje w tej firmie.
20:10, 2025-07-01
Gostyńskie kosze na śmieci. Znikają, pojawiają się ...
Przecież ktoś nowego dyrektora wybrał, ktoś go powołał i płaci mu pensje. Najłatwiej zlikwidować kosze i nie będzie trzeba wywozić śmieci. Warto zapytać o zdanie władze gminy.
Mieszkaniec
19:50, 2025-07-01
Gostyńskie kosze na śmieci. Znikają, pojawiają się ...
Może monitoring miejski, foto- pułapki i kilka upomnień/ grzywień od straży miejskiej rozwiązałyby problem lepiej niż usuwanie koszy. Większość ludzi przecież nawet bez grzywny by przestała wyrzucać kartony z paczkomatu, ubrania stare, czy co to mam fantazja ludzka karze przynosić. A likwidowanie koszy z obrzeży szkół, jak np. na Poznańskiej, przez to, że obok jest paczkomat czy niemiłosiernie zawalany w tym roku punkt zbiórki odzieży, to w ogóle zakrawa na kpinę. Lepiej normalizować śmiecenie byle gdzie wśród młodzieży.
Słabo
19:47, 2025-07-01
Trwa budowa nowego marketu w powiecie. Praca wre na...
Teren zalewowy . W jednym miejscu płot wchodzi w ścieżkę rowerową .
cuda
19:24, 2025-07-01