Tego dnia nowoczesność ustąpiła miejsca wspomnieniom. Festyn w stylu PRL-u przyciągnął mieszkańców Krobi. Była muzyka sprzed dekad, podwórkowe zabawy, pchli targ i... sklepik GS, w którym można było "na kartki” zdobyć coś smacznego lub śmiesznego. Wszystko z przymrużeniem oka, ale też z sercem, bo w tle toczyła się zbiórka na leczenie Tomka z Kuczyny.
W Krobi zapanował prawdziwy duch minionej epoki. Tym razem jednak nie było kolejek po papier toaletowy ani czekania na talony. Była za to świetna zabawa, mnóstwo śmiechu i okazja do wspomnień.
– To jest festyn skierowany do wszystkich mieszkańców gminy – mówiła Anna Krzyżostaniak, dyrektor Biblioteki Centrum Kultury i Rekreacji w Krobi. – W zeszłym roku podczas akcji "Lato" zrobiliśmy dzień w stylu PRL dla dzieci. Myśleliśmy, że nie chwyci, bo przecież te czasy są im obce. A tu niespodzianka – dzieciaki były zachwycone, a rodzice zaczęli pytać, czy zrobimy coś dla dorosłych. I tak narodził się ten pomysł - dodała.
Pomysł okazał się więc strzałem w dziesiątkę. Muzyka z dawnych lat, zabawy podwórkowe, pchli targ i kolekcjonerzy z całego regionu stworzyli klimat jak z kronik sprzed dekad. A wszystko to z przymrużeniem oka i dużą dawką nostalgii. W programie nie zabrakło podwórkowych klasyków. Była gra w kapsle, skakanka, przeciąganie liny, hula-hop czy "klasy”. To wszystko sprawiło, że dorośli na chwilę znów poczuli się jak dzieci. Dla najmłodszych z kolei była to fascynująca lekcja życia "bez internetu”.
– Dzisiaj każdy, kto bierze udział w zabawach, dostaje kartki, które może wymienić w sklepiku GS na produkty z epoki PRL – tłumaczyła dyrektor Krzyżostaniak. – To zabawa, ale i edukacja z przymrużeniem oka - dodała.
[FOTORELACJA]13096[/FOTORELACJA]
Szczególnym elementem festynu była część wystawiennicza – Dzień Kolekcjonera i pchli targ. Przedmioty z PRL-u przyjechały nie tylko z Krobi, ale i z okolicznych miejscowości, a nawet z dalszych zakątków regionu. Na placu można było zobaczyć prawdziwe perełki: motorynki, komarki, zabytkowe ciągniki, pralki Frania, radia, telewizory, a także klasery z dawnymi znaczkami i monetami.
– Kiedyś każdy zbierał znaczki. Byliśmy w klubach filatelistycznych, wymienialiśmy się, katalogowaliśmy. Dziś wracają wspomnienia – mówili odwiedzający stoiska.
Ważnym aspektem wydarzenia była zbiórka na leczenie Tomka z Kuczyny, który potrzebuje kosztownej terapii w Izraelu. Każda złotówka wrzucona do puszek była krokiem ku zdrowiu i dodatkowym powodem do dumy z lokalnej społeczności.
Nie zabrakło też dmuchańców i gastronomii, czyli tego, co przyciąga rodziny z dziećmi i tworzy festynową atmosferę. Na stoiskach serwowano dania znane z dawnych lat: pajdy chleba ze smalcem, oranżadę, wuzetki i gofry jak z PRL-u, ale... bez kolejek.
- Taki sentymentalny powrót do przeszłości to coś więcej niż zabawa, to wspólne przeżywanie kultury i historii – podsumowuje Anna Krzyżostaniak.
[ZT]78938[/ZT]
[ZT]78936[/ZT]
[ZT]78923[/ZT]
[ALERT]1746294390387[/ALERT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz