Gostyń bez rekordu, ale wynik i tak powala! "Debeściaki", "Giganci" i inni dali z siebie wszystko

W gostyńskim kinie uroczyście podsumowano 33. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Na wydarzenie zaproszono osoby, które odegrały kluczową rolę w jego organizacji tegorocznego, aby specjalnie im podziękować za ich zaangażowanie. Wręczono wyróżnienia m.in. w kategoriach: "Dobry Anioł", "Debeściak", "Najaktywniejszy Wolontariusz" i "Gigant".

Choć tegoroczna zbiórka przyniosła niższą kwotę niż w ubiegłym roku (przyp. red. blisko 740 tys. zł), organizatorzy podkreślili, że najważniejsze jest zaangażowanie i chęć pomagania. W powiecie gostyńskim zebrano w tym roku 677 217,52 zł!

- Przypomnę, że w naszym powiecie WOŚP gra już po raz 34., co jest absolutnym rekordem. Jeszcze zanim fundacja była szerzej znana, w Zespole Szkół Zawodowych w Gostyniu odbył się koncert "Od Flamenco do Rocka", a cały dochód z niego przeznaczono na WOŚP. Dzięki temu możemy powiedzieć, że gramy o rok dłużej niż oficjalnie działa fundacja – mówił Mirosław Sobkowiak, szef sztabu WOŚP w Gostyniu.

Na wydarzeniu obecny był Sebastian Nowak, który brał udział w organizacji pierwszego gostyńskiego finału. To właśnie on wraz z redakcją szkolnej gazetki "SCHIZOL" zdecydował o organizacji koncertu, który zapoczątkował WOŚP w Gostyniu. Przez lata do głównego sztabu dołączyły kolejne sztaby w Piaskach, Pogorzeli, Pępowie, Krobi, Poniecu, co pokazuje, jak mocno zakorzeniona jest tu idea pomagania.

Obecni byli także przedstawiciele kluczowych instytucji wspierających WOŚP w Gostyniu: Tomasz Barton z Gostyńskiego Ośrodka Kultury Hutnik oraz Maciej Marcinkowski – dyrektor Zespołu Szkół Zawodowych w Gostyniu.

- Najważniejsze jest to, że finał przebiegł bezpiecznie, dzięki wsparciu Komendy Powiatowej Policji oraz wolontariuszy z klubów motocyklowych, którzy dbali o bezpieczeństwo kwestujących – mówił Mirosław Sobkowiak. – Cieszy nas, że mimo lat formuła WOŚP nadal przyciąga ludzi, a mieszkańcy powiatu gostyńskiego wciąż chętnie pomagają - dodał. 

[FOTORELACJA]12800[/FOTORELACJA]

Gostyński sztab WOŚP, oznaczony numerem 269, należy do jednych z najstarszych w Polsce. Numer ten przypisany jest na stałe, a organizatorzy podkreślają, że podczas wizyt w Warszawie spotykają się z dużym uznaniem i szacunkiem.

- Wchodzimy do sztabu głównego, podajemy numer 269 i momentalnie wszystkie drzwi się otwierają. To dla nas ogromne wyróżnienie – dodaje Mirosław Sobkowiak.

Choć kwota zebrana w tym roku jest niższa niż w ubiegłym, organizatorzy podkreślają, że najważniejsza jest sama idea pomagania. WOŚP w Gostyniu to nie tylko zbiórka pieniędzy, ale również wieloletnia tradycja, której uczestnicy z dumą pielęgnują.

- Kwota jest nieco niższa niż w roku ubiegłym. Można ją wytłumaczyć tym, że były ferie, to powodowało, że ta aktywność szkół, ale też było mniej koncertów, to jest moment wypoczynku. Niemniej i tak sporo się podziało, więc ta kwota minimalnie niższa i tak nas bardzo, bardzo cieszy. Patrząc na sąsiadów na to, że w Wielkopolsce był w ogóle cały okres feryjny, to te nasze wyniki i tak są bardzo, bardzo sympatyczne. Liczymy, że  Warszawa ponownie zauważy to i zaowocuje tym, że jakiś sprzęt trafi do gostyńskiego szpitala - podsumował Mirosław Sobkowiak.

Na zakończenie wydarzenia podziękowano wszystkim, którzy przyczynili się do sukcesu Finału, zarówno wolontariuszom, darczyńcom, jak i organizatorom.

- To niesamowite uczucie być częścią czegoś tak wielkiego – podkreślali wolontariusze.

Jak podkreślono, bez ich zaangażowania WOŚP nie mógłby odnieść takiego sukcesu przez tyle lat.

[ZT]76528[/ZT]

[ZT]76440[/ZT]

[ZT]76522[/ZT]

[ALERT]1738851572608[/ALERT]