Ratownicy medyczni - Michał Zaremba i Paweł Sarbinowski odebrali symboliczne grawertony "Człowiek roku" jakie przyznała im redakcja Gostyn24

Wczoraj minął rok odkąd w Polsce wykryto pierwszy przypadek koronawirusa. Przez ten czas wiele osób zachorowało, wiele zmarło, a wielu cięgle uważa, że pandemii nie ma i ogłasza to wszędzie, gdzie tylko może. W tym trudnym dla nas wszystkich, czasie ogromną rolę z pewnością odegrali ratownicy medyczni, którzy od początku walczyli na pierwszej linii frontu. Ich zaangażowanie i determinację doceniano na różne sposoby. Nasza redakcja także postanowiła nadać tytuł "Człowieka roku" Michałowi Zarembie i Pawłowi Sarbinowskiemu - ratownikom medycznym, za akcję  #NieKłamMedyka, która rozlała się po całej Polsce i być może uchroniła wielu pracowników służby zdrowia przed zakażeniem. Kiedy w siedzibie Gostyn24 odbierali symboliczne grawertony opowiedzieli o tym co się wówczas działo. 

Dokładnie rok temu, 4 marca, wykryto w Polsce pierwszy przypadek koronawirusa SARS-CoV-2, a dwa tygodnie później w Polsce ogłoszono stan epidemii. Strach przed nieznanym, obawa o zdrowie swoje i bliskich, a także  niepewność, towarzyszyły nam wówczas każdego dnia.  Ludzie z podejrzeniem zakażenia obawiali się, że nie otrzyma pomocy, dlatego część ukrywała przed ratownikami symptomy choroby. Efekt? Jeden nieszczery pacjent potrafił "uziemić" cały zespół ratownictwa medycznego.

Kiedy w połowie marca kilkunastu ratowników należących do zespołów ratownictwa medycznego w powiecie gostyńskim trafiło na kwarantannę, istniały obawy, że karetki nie wyjadą do chorych. W tym krytycznym momencie, dwóch gostyńskich medyków - podczas postoju na stacji benzynowej w Borku Wlkp. zdecydowało się zaapelować do mieszkańców.  Wykonali zdjęcie i podpisali #NieKłamMedyka.   

- Informacja o kwarantannie naszych kolegów i koleżanek zastała nas na dyżurze. Stanęliśmy przed ogromnym wyzwaniem. Zostaliśmy na 8 dobowych dyżurach, żeby tylko żadna z karetek nie wypadła - mówi Michał Zaremba - ratownik z 10-letnim stażem oraz jeden z inicjatorów akcji #NieKłamMedyka - Z dyżurów wypadło u nas 13 osób. Było ciężko i wiedzieliśmy, ze jedyne co możemy zrobić to zaapelować do ludzi. Mieliśmy nadzieję, że to hasło dotrze do naszych mieszkańców, a dotarło znacznie dalej... - mówił Michał Zaremba. Akcja błyskawicznie rozlała się w kolejne regiony Polski. - Zajeżdżamy do Poznania, a tam na poznańskich karetkach hasło #NieKłamMedyka, na drzwiach szpitala to samo, niektórzy mają to hasło na kombinezonach - dodaje Michał Zaremba. 

Obaj ratownicy podkreślają, że akcja wpłynęła na większą świadomość ludzi. - Sytuacja zmieniła się diametralnie. Zdarzają się nadal takie sytuacje, ale marginalnie - mówi Paweł Sarbinowski - ratownik z 11-letnim doświadczeniem, współinicjator akcji "NieKłamMedyka". - Staraliśmy się jednak być przygotowani zawsze na najgorsze. Ludzie strasznie bali się przyznać do tego, że mogli mieć kontakt z kimś zakażonym, że sami manifestują jakieś objawy, które mogłyby sugerować zakażenie czy zachorowanie na Covid-19, a po tym jak akcja nabrała rozgłosu ta świadomość wśród ludzi rosła - kontynuował Michał Zaremba. - Podkreślaliśmy na każdym kroku, że koronawirus nie wyklucza tego, że przyjedziemy z pomocą. Byliśmy i będziemy zawsze, tylko wcześniej odpowiednio się zabezpieczamy - dodał Paweł Sarbinowski.

Obaj ratownicy byli zaskoczeni, przyznaniem tytuł "Człowieka roku", ale bardzo pozytywnie. Obaj cieszyli się, że ktoś docenił ich działania na pierwszej linii frontu. - Miłe zaskoczenie, nie spodziewałem się... - mówił Paweł Sarbinowski. - Też byłem mocno zaskoczony, a rzadko mi się to zdarza. - przyznał Michał Zaremba.

[ALERT]1614862132886[/ALERT]