Takich zawodów w naszym powiecie najstarsi wędkarze nie pamiętają. Nad gościnnym zalewem jeżewskim spotkało około 50 zapalonych wędkarzy, by łowić ryby przez 24 godziny bez przerwy. W tym czasie udało ich złowić ponad 350 kg ryb! - Osoba, która nigdy nie próbowała wędkarstwa może zastanawiać się co można tyle godzin robić nad wodą. (...) Otóż wędkarstwo to wachlarz czynności, na które składa się planowanie, przygotowanie, a na końcu walka z równym sobie przeciwnikiem i do tego wymagana jest taktyka - mówił Damian Florczyk, współorganizator 24-godzinnych zawodów, a zarazem prezes koła nr 174 w Borku Wlkp.
Pomysł na zorganizowanie "Pierwszych Jeżewskich Manewrów 24h" dojrzewał wśród organizatorów - Koła PZW nr 174 Borek Wlkp. i Koła PZW "Chrobry" Poznań od pewnego czasu. W końcu decyzja zapadła. Główny cel - integracja wędkarskiego środowiska. - Często startujemy w różnego rodzaju zawodach, ale każdy przeciwko sobie, a chodziło nam o to, aby te osoby wspólnie zmobilizować, żeby mogli wymienić się doświadczeniem - tłumaczył Damian Florczyk, prezes Koła PZW nr 174 Borek Wlkp.
Zgodnie z regulaminem zawodów na jednym stanowisku zasiadało po dwóch wędkarzy. - Stąd manewry. Łowimy w drużynach 2-osobowych. Jeden wędkarz łowi metodą spławikową, drugi łowi metodą gruntową - na feeder. Tutaj jesteśmy jedną drużyną - mówił Damian Florczyk. - Osoba, która nigdy nie próbowała wędkarstwa może zastanawiać się co można tyle godzin robić nad wodą, wpatrując się w spławik, w drgającą szczytówkę, czy nasłuchując dźwięku sygnalizatora. (...) Otóż wędkarstwo to wachlarz czynności, na które składa się planowanie, przygotowanie, a na końcu walka z równym sobie przeciwnikiem i do tego wymagana jest taktyka - tłumaczył Damian Florczyk.
Na stanowiskach zasiadły łącznie 23 drużyny z głównie z województwa wielkopolskiego, ale też z dolnośląskiego. -Jeżewski zalew przyciąga. - mówili wędkarze. - Ryby średnio biorą, za gorąco. Atmosfera super, świetne zawody - dodawali. - Trzeba kochać ten sport, żeby łowić całą dobę. Ja kocham - powiedział jeden z naszych rozmówców, a to tylko kilka z pozytywnych komentarzy jakie usłyszeliśmy.
Podczas 24-godzinnym "łowów" sędziowie ważyli wyciągnięte z wody ryby aż trzykrotnie. Łącznie było ich aż 350,055 kg! Wszystkie zostały wypuszczone Najczęściej do siatek "wpadały": leszcze, liny, krompiki i płocie. Największą rybę złowił Ireneusz Kopankiewicz - był to leszcz o wadze ponad 2,3 kg, który pobił wszystkich.
Współorganizator zawodów - Ryszard Styperek, prezes Koła "Chrobry" Poznań podkreślał, że jeżewski zalew to prawdziwa gratka dla wędkarzy spod Poznania. - W okolicach Poznania nie mamy zbyt wielu zbiorników dostępnych dla wędkarzy. Większość jest prywatna i ogrodzona, dlatego często gościmy tutaj w Jeżewie. To ładna okolica - mówił Ryszard Styperek.
Wyniki zawodów "I Jeżewskich Manewrów 24h":
I miejsce Robert Dudziak, Robert Ciemniewski wynik 39,065
II miejsce Marcin Ziętek, Bartosz Walczak wynik 35,453,
III miejsce Tomasz Sosiński, Damian Florczyk wynik 32,875!
[ALERT]1624697458028[/ALERT]
Moczykij14:40, 26.06.2021
Czy ktoś wie co to za ryba "kromp". Jakiś nowy gatunek słodkowodny?? 🙄
ryba17:21, 26.06.2021
Nie ma ryby kromp jest krąp pani MS.
janek kolodziej1x18:07, 26.06.2021
dziwi mnie to skad takie rybki sie wziely ja slyszalem od kilku wedkarzy ktorzy tam lowili ze tam nie ma wogole ryb to dziwne ze tam sie jakies zawody odbywaja masakra
DudersXT09:00, 27.06.2021
Naucz się łowić a nie z kolegami po komercjach z 50 kg bułki tartej!!!
Amator11:29, 27.06.2021
Wśród wędkarzy też kilka okazów, patrz zdjęcia nr 2, 23 i 24.
Ty i ja23:37, 28.06.2021
Szkoda, że PANOWIE z Poznania oprócz superlatyw w wywiadach z GS 24 potrafią też niszczyć łowiska i twierdzić, że skoro jechali tyle kilometrów to rybę do domu mi usza barac ☹️ ciekawe czy jak będzie sprzątnie PANOWIE się pojawią😪
Karpiarz17:21, 01.07.2021
Kiedyś to tu były zawody np. Jeżewskie karpiowianie eliminacje do PCM teraz co najwyżej można złowić tam krąpia lub co najwyżej kleszcza bo karpie i amury wszystkie zjedzone...
PiotrB09:55, 09.07.2021
Wyrwane podniebienie, *%#)!& warga, kotwiczka w przełyku. A potem kleszcze i wyrywamy tą kotwiczkę przez siłę. Ryba się wije, krew tryska. W końcu ryba wraca do wody i kona w męczarniach. Gratuluję Panowie tego pięknego i szlachetnego hobby.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu gostyn24.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
11 1
Kromp to inaczej Krąp lub Blicca bjoerkna, to młodszy brat Leszcza. Duże egzemplarze Krąpia, potrafią wiele hałasu uczynić na wędce wędkarza. W kuchni raczej nie przydatny, ze względu na dużą ilość ości. W języku wędkarski nazywany często glapiora. A to wszystko pisał, zapalony wędkarz z dziada pradziada, który już ze 30 lat wypuszcza wszelkie złowione ryby. Pozdrawia wszystkich moczących kije a nie pampersy. Edd