Kuba urodził się i wychowywał na stawach w Dzięczynie, ale kiedy był jeszcze mały zaplątał się w wędkarską żyłkę i uszkodził skrzydło. Niestety, wypadek uniemożliwił mu latanie, przez co był dręczony przez inne ptaki. Teraz jest już bezpieczny, trafił do Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Nowej Soli, gdzie przejdzie leczenie. Wszystko wskazuje też, że zamieszka już tam już na stałe.
Kuba to łabędź, który miał ogromnego pecha. Mając zaledwie miesiąc zaplątał się w wędkarską żyłkę. - Nie było tego widać, ale uszkodził sobie wtedy skrzydełko. Mimo, że próbowałem mu pomóc to skrzydełko nie zrosło się dobrze. Niestety, Kuba nie mógł fruwać, a starsze łabędzie zaczęły go dręczyć - mówił pan Stanisław, opiekun łowiska Dzięczyna. - Wędkarze zgłaszali, że trzeba coś z tym zrobić, więc zadziałaliśmy - dodaje.
Ta historia skończyła się happy endem. Kuba jest już bezpieczny. Wczoraj dzięki pomocy wielu osób i instytucji łabędź trafił do Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Nowej Soli, gdzie przejdzie leczenie. - Amputują mu część uszkodzonego skrzydła, żeby mu się zagoiło - mówił pan Stanisław. Łabędź już na stałe pozostanie w ośrodku. - Pani doktor powiedziała, że tam mu będzie dobrze - podkreślał nasz rozmówca.
Tymczasem dziś para łabędzi, która od lat mieszka na dzięczyńskich stawach wyprowadziła kolejne młode. - Jak zawsze przyprowadzili je pod barakowóz, tak jakby chciały się nimi pochwalić - mówił pan Stanisław. - Mnie dopuszczają do siebie, ufają mi, ale innych od razu przegonią - dodaje.
Foto: Poniec Moje Miasto
[ALERT]1589798429719[/ALERT]
YPSEN21:33, 18.05.2020
1 1
Przydało by się parę zdjęć młodzieży 21:33, 18.05.2020
rys14:25, 25.05.2020
0 0
panu stasiowi naleza sie podziekowania a w szczegolnosci od prezesa lowiska a nie tylko gdakanie 14:25, 25.05.2020