Od zawsze miała w sobie nadmiar energii, którą rozładowywała przez sport, tyle, że to do rowerów ciągnęło ją najbardziej. W rym roku, po raz pierwszy zdecydowała się na wzięcie udziału w bardzo wymagającym ultramaratonie. Izabela Gościańska - z zawodu dietetyk - pokonała ponad 600 kilometrową trasę Carpatia Divide 2020 w zaledwie 76 godzin. To niewiarygodne!
Ultramaraton MTB Carpatia Divide to zawody, których trasa w całości przebiega wzdłuż polskich Karpat. Rozpoczyna się na Śląsku – w Ustroniu, a kończy się w Mucznem, czyli sercu Bieszczad. Trasa w zdecydowanej większości przebiega przez wymagający teren i zawiera około 17 000 metrów przewyższeń. W tym roku zawodnicy mieli 200 godzin na dotarcie do oddalonej o 624 kilometrów mety.
Dla mieszkającej w Gostyniu Izabeli Gościańskiej to był pierwszy w życiu ultramaraton. Jak sama mówi - energia zawsze ją rozpierała, więc najchętniej spalała ją uprawiając sport. Jej serce skradł jednak rower. - Mieszkając w Obornikach Wlkp. poznałam super ludzi jeżdżących na rowerze i tak połknęłam bakcyla - mówi Izabela Gościańska, która regularnie bierze udział w różnego rodzaju rajdach, a przy okazji na własnej skórze poszerza wiedzę na temat żywienia sportowców. - Wykorzystuje starty do poszerzenia wiedzy z zakresu żywienia sportowców. Często testuje metody żywieniowe na sobie - dodaje gostynianka, która z zawodu jest dietetykiem.
To niewiarygodne, ale ta drobniutka gostynianka, 624 kilometrową trasę maratonu Carpatia Divide pokonała w czasie 76 godzin 11 minut, docierając do mety na 11 miejscu! W zawodach wzięło udział 178 zawodników, co ciekawe decyzję o udziale w imprezie, gostynianka podjęła zaledwie kilka tygodni wcześniej. - Od 4 lat jeżdżę na rowerze, startuje w krótkich zawodach MTB, więc z rowerem jestem zaprzyjaźniona, a decyzję o starcie podjęłam ok. 2-3 tygodnie wcześniej w przypływie emocji i chęci podjęcia wyzwania. Szybko opłaciłam start, żeby się nie rozmyślić - mówi Izabela Gościańska.
Jak mówi, podczas rajdu była zdana wyłącznie na siebie. Musiała radzić sobie z głodem, spaniem w dziczy, potwornym wysiłkiem, bólem i przemoczeniem. Trafiła się też pęknięta opona i awaria hamulców - Każdy startował indywidualnie. Musiał być zdany tylko na siebie, własny sprzęt. Można było korzystać z pomocy ludzi po drodze, np. od niektórych dostawałam namiot do spania, batony, wodę z kranu, czy zupę pomidorową, którą wspominam wyśmienicie - mówi Izabela Gościańska. - Na trasie przecięłam oponę, więc musiałam w nocy wyczyścić oponę z mleka i założyć dętkę. Popsułam też przedni hamulec, który jest niezbędny podczas bardzo stromych zjazdów. Ale udało się dotrzeć do mety bez niego. Wyjątkowo podszkoliłam też technikę zjeżdżania - dodaje gostynianka i podkreśla, że bardzo ważne były dla niej słowa otuchy od przyjaciół i znajomych, a trudnych momentów nie brakowało. - Kiedy po 3 godzinach snu drugiej doby musiałam wdrapać się z rowerem na szczyt bardzo stromym podejściem, kiedy plecy od plecaka bolały tak bardzo, że nie potrafiłam myśleć, ale myślałam, żeby robić swoje, poznawać granice i oczywiście nie poddawać się przez jakiś tam ból - przekonuje nasza rozmówczyni.
Jak sama przyznaje popełniła sporo błędów pakując plecak na pierwszy życiu ultramaraton. - Wzięłam sporo niepotrzebnych rzeczy, przez co plecak był ciężki - mówi Izabela Gościańska. - Na pewno spakowałam za mało tłuszczów do zjedzenia kosztem batoników węglowodanowych - to nowe doświadczenia żywieniowe, które będę mogła wykorzystać w pracy z Ultrasami. - kontynuuje. - Skorzystałam z materaca dmuchanego, śpiworu, ogrzewaczy chemicznych, świeżych skarpetek i szczoteczki z pastą do zębów. Zapasowa dętka też była potrzebna. Suche rzeczy do spania. Dodatkowo powerbank, ładowarki, oświetlenie przednie i tylne. To na pewno zabrałabym ponownie - wymienia.
Na pytanie, czy weźmie jeszcze udział w tak ekstremalnym maratonie Izabela Gościańska odpowiada - Dobre pytanie tydzień temu bez wahania odpowiedziałabym, że nie... - mówi gostynianka. A dlaczego warto tam wrócić? - Dla zachwycających dzikich odcinków naszych (i częściowo słowackich ) gór, piękna natury, wspaniałych, zakręconych ludzi i możliwości poznania granic własnych możliwości. Widoki o wschodzie i zachodzie słońca podziwiane w totalnej ciszy. Cudownych ludzi, którzy bezinteresownie dzielą się namiotem, pomidorówką, batonikami i w jednej chwili stają się niesamowicie bliscy - podsumowuje Izabela Gościańska, która w 76 godzin i 11 minut pokonała Ultramaraton MTB Carpatia Divide 2020. Dodajmy, że najszybszy zawodnik do mety dojechał z czasem 51 godzin 45 minut.
Izabeli Gościańskiej serdecznie gratulujemy wyniku, uporu i determinacji w dążeniu do celu. Życzymy także dalszych sportowych sukcesów.
[ALERT]1598447746769[/ALERT]
2 0
Wielki szacunek! Też lubię rowerek, ale odnoszę wrażenie, że się na nim tylko turlam.
3 0
Podziwiam.Gratuluje.Szacun.👍
1 0
Brawo, brawo! Podziwiam i "zazdroszczę". Wielkie słowa uznania.
1 0
Dziękuję bardzo :)
1 0
GRATULUJEMY !!!!
1 0
Gratulacje Iza!!! 🙂🙂🙂🙂
1 0
Brawo :)