Zamknij
NEWS

Święta się kończą, a ty nie wiesz co zrobić z jedzeniem? Jest na to sposób. Jadłodzielnia!

sg 08:20, 26.12.2025 Aktualizacja: 10:32, 26.12.2025
Skomentuj Foto: Gostyn24/Nestle/Fotomontaż Foto: Gostyn24/Nestle/Fotomontaż

Po świętach wiele lodówek wygląda podobnie. Pojemniki z jedzeniem, kawałki ciasta, które "szkoda wyrzucić". I właśnie wtedy warto pamiętać, że w Gostyniu działa jadłodzielnia, dzięki której żywność nie musi trafiać do kosza, a do tych, którym się przyda. Warto jednak pamiętać, że pomaganie, jak podkreślają pracownicy MGOPS, musi odbywać się z głową.

Idea jest prosta. Każdy może zostawić nadmiar jedzenia, a każdy potrzebujący może je stąd zabrać. Gostyńska jadodzielnia działa całą dobę, siedem dni w tygodniu przy ul. Polnej, tuż obok Dziennego Domu "Senior+". Została uruchomiona w lipcu 2025 roku i od początku dobrze spełnia swoją rolę.
 

- Jadłodzielnia cały czas funkcjonuje i to bardzo dobrze. Nieraz była lodówka zapełniona po brzegi. Także jest duże zainteresowanie i cieszymy się, że ludzie naprawdę potrafią się dzielić - mówi Karina Mietlińska, kierownik MGOPS w Gostyniu.


Jadłodzielnia to jednak nie miejsce na "pozbycie się" czegokolwiek. Tu liczy się odpowiedzialność, bo jedzenie ma trafić do drugiego człowieka. MGOPS zaznacza, że punkt jest monitorowany, a pracownicy dbają o porządek i bezpieczeństwo żywności.
 

- Systematycznie sprawdzamy czy ta żywność faktycznie jest zgodna do spożycia - mówi kierownik Karina Mietlińska.


Najważniejsze pytanie brzmi, co można przynieść, a czego lepiej nie wkładać do lodówki? Tu MGOPS stawia sprawę jasno. Produkty powinny być trwałe i bezpieczne, a w przypadku potraw domowych odpowiednio przygotowane.
 

- Najlepsze są produkty, które nadają się do dłuższego spożycia, jak na przykład bigosy czy kapusta? - wskazuje kierownik MGOPS.


I od razu dodaje ważne ostrzeżenie.

- Staramy się, aby to nie były produkty, które mają majonezy, czy śmietanę, żeby nie doszło do zatrucia się salmonellą - mówi kierownik Karina Mietlińska.


W praktyce oznacza to, że do jadłodzielni lepiej przynieść np. makowiec czy sernik, które wytrzymają dłużej, niż sałatkę jarzynową w plastikowym pojemniku. Jeśli ktoś chce oddać barszcz czy zupę grzybową powinny trafić do słoika i być zawekowane. To ważne, bo jadłodzielnia działa najlepiej wtedy, gdy jest mądrą formą dzielenia się, a nie ryzykiem dla zdrowia. 
 

- Cieszymy się, że mieszkańcy chcą pomagać, ale też żeby ludzie trochę uważniej do tego podeszli, bo zostawiając coś musimy pamiętać, że trafi to do drugiego człowieka… Nie chcemy, żeby się komuś coś stało - podkreśla kierownik MGOPS Karina Mietlińska.


Jeśli więc po świętach zostanie wam jedzenie, którego nie chcecie zmarnować, warto pamiętać o jadłodzielni przy ul. Polnej. To proste rozwiązanie, które potrafi realnie pomóc, ale pod pod warunkiem, że robimy to odpowiedzialnie.

[ALERT]1766494655921[/ALERT]

[ZT]86119[/ZT]

[ZT]86104[/ZT]

[ZT]86047[/ZT]

(sg)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu gostyn24.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%