Cierp ciało, skoroś tego chciało, czyli najdłuższa przeprawa od wielu, wielu lat

Mówi się, że co nas nie zabije, to nas wzmocni. Niestety, nikt nie powiedział, że dotyczy to także uczniów rozpoczynających rok szkolny w  jutrzejszy poniedziałek, 2 września. Tak, dobrze przeczytaliście. Nowy rok szkolny startuje dokładnie wtedy, kiedy wydaje się, że wszystko sprzysięgło się przeciwko nam. A żeby było ciekawiej, ten rok będzie najdłuższym rokiem szkolnym od wielu, wielu lat. Można by pomyśleć, że ktoś tam na górze postanowił rzucić nam wyzwanie – czy aby potrafimy wytrzymać tyle czasu w szkolnych murach? 

Najbliższe 188 dni w szkolnych ławkach – brzmi jak materiał na thriller, prawda? Tyle czasu uczniowie będą w tym roku codziennie zderzać się z rzeczywistością, która zaczyna się o 8:00 rano i kończy dopiero wtedy, kiedy opuszczą szkolne mury. A przecież nie wszyscy mają to szczęście, by po dzwonku odetchnąć z ulgą. Dla wielu wciąż koniec lekcji to dopiero początek – niekończących się rozmów o tym, co działo się w szkole, gorączkowych przygotowań do zajęć pozalekcyjnych i zbierania sił na kolejny dzień. Szczęściarze, którzy mają wolne po lekcjach, i tak będą musieli zmierzyć się z myślą, że kolejne 188 dni nauki przed nimi, a z wakacji została tylko mglista pamięć.

Rodzice również nie będą mieć łatwo. Podczas gdy dzieci zasiądą w szkolnych ławach, oni będą borykać się z koniecznością rozwiązywania problemów, które pojawią się wraz z maratonem edukacyjnym. Bo przecież nikt tak dobrze nie rozumie szkolnych dramatów jak rodzic, który po całym dniu pracy zostaje zaatakowany pytaniem: „Mamo, a jak rozwiązać to równanie?”

Nie oszukujmy się – ten rok będzie rokiem wyzwań i kreatywnych sposobów na unikanie obowiązków. W końcu każdy, kto przesiedział chociażby jedną lekcję, wie, że potrzeba jest matką wynalazków. Przewidujemy z uwagi na "przedłużoną edukację szkolną"  będziemy też świadkami rekordowej liczby zwolnień z lekcji wychowania fizycznego z powodu „kontuzji”, o której nikt wcześniej nie słyszał, oraz zaginionych prac domowych, które z jakiegoś powodu nigdy nie dotrą do nauczyciela. Rodzice będą prześcigać się w wymyślaniu przekonujących historii dla wychowawców, a nauczyciele ćwiczyć swoje umiejętności w udawaniu, że wierzą w uczniowskie opowieści.

Kiedy jednak już we wrześniu zaczniemy liczyć dni do kolejnych wakacji, pamiętajmy, że „cierp ciało, skoroś chciało” – choć w tym przypadku raczej nie pytano nas o zdanie. Ale może to jest właśnie moment, żeby uświadomić sobie, że te 188 dni to nie tylko nauka i obowiązki, ale także doskonała okazja do rozwinięcia umiejętności przetrwania w ekstremalnych warunkach. Bo jeśli przetrwamy ten najdłuższy rok szkolny od lat, to już nic nas nie złamie. Więc głowy do góry, uśmiechy na twarze i z sarkazmem na ustach – ruszamy na podbój najdłuższego roku szkolnego od lat. Trzymamy kciuki!