Budowa kanalizacji sanitarnej w tej miejscowości spędza sen z powiek władzom gminy Piaski. Zadanie opóźnia się o kilka miesięcy, do tego wykonywane jest wyjątkowo niedbale. Mieszkańcy skarżą się na bałagan i dziurawe drogi, a wójt Wiesław Glapka zapowiada, że jeśli inwestycja nie zakończy się do końca maja, zacznie naliczać firmie kary umowne.
Kanalizacja sanitarna w Bodzewie, do której docelowo przyłączonych zostanie około 70 domostw, miała zostać oddana do użytku w październiku zeszłego roku. Firma realizująca zadanie nie dotrzymała terminu. Dlaczego? W międzyczasie konieczne było wykonanie robót dodatkowych, do tego doszły niesprzyjające warunki atmosferyczne i zbyt powolne tempo prac. Władze gminy wyraziły zgodę na przedłużenie umowy do maja 2018 roku.
Nadal jednak nie milkną głosy niezadowolonych z inwestycji mieszkańców. - To, że trwa inwestycja i trzeba być gotowym na utrudnienia, doskonale wiedzieliśmy. Ale te prace wykonywane są wyjątkowo niechlujnie - mówi mieszkanka Bodzewa. - Podczas tej budowy wieś została w większości rozorana, a dziur do tej pory nie uzupełniono. To przy deszczowej pogodzie przypomina raczej bagno niż drogę - skarżą się mieszkańcy.
Jakiś czas temu doszło do spotkania mieszańców z wykonawcą i przedstawicielami gminy. - Nie ma co ukrywać, ta inwestycja nie idzie zgodnie z planem - mówi z żalem wójt Wiesław Glapka. - Układanie kanalizacji jest sprawdzane przez inspektora nadzoru budowlanego i tutaj żadnych nieprawidłowości nie ma. Problemem jest wolne tempo prac i bałagan zostawiany na drogach, nie wspominając o dziurach - kontynuuje. - Podczas spotkania wykonawca deklarował się, że będzie na bieżąco uzupełniał przekopy kamieniem kruszonym, dopóki inwestycja nie zakończy się. Będziemy w tym uczestniczyć jako gmina, bo na wykonawcę do końca nie mogę liczyć... Nie chcemy też zostawiać mieszkańców samych z tym problemem - stwierdził wójt Wiesław Glapka.
Do zakończenia inwestycji, a więc do końca maja mieszkańcy nie mają co liczyć na odtworzenie zniszczonej nawierzchni. Cały czas istnieją obawy, że wykonawcy nie będzie stać na położenie asfaltu. - Jeśli zajdzie taka konieczność, będziemy starać się pomóc firmie. Na pewno odliczymy wtedy wykonawcy poniesione koszty podczas płatności ostatniej faktury - mówi wójt Wiesław Glapka, dodając, że w przypadku niezakończenia prac w uzgodnionym terminie gmina zacznie naliczać firmie kary umowne.
resor14:20, 21.02.2018
0 0
kiła 14:20, 21.02.2018