Zapowiadany od dłuższego czasu demontaż kopuły Sanktuarium na Zdzieżu w Borku Wlkp. stał się faktem. Przed świątynią stanął ogromny dźwig, który wysunięto na wysokość około 60 metrów, następnie za pomocą specjalnych lin kopuła zjechała w dół. Skomplikowana operacja trwała około dwóch godzin.
Kopuła musiała być zdjęta z kościelnej wieży, ponieważ została poważnie uszkodzona podczas nawałnic, jakie przeszły nad regionem 11 sierpnia br. Istniało zagrożenie, że z czasem konstrukcja może się rozpaść. We wtorek 19 grudnia kilka minut po godz. 8 przed świątynią ustawiono specjalny dźwig. Demontażem konstrukcji na zlecenie proboszcza Daniela Litkowskiego zajmuje się siedmiu pracowników firmy z Bucza, którzy od kilku dni przygotowali się do skomplikowanej operacji. - W kopule są cztery włazy, w które zostaną wsunięte liny, za pomocą których kopuła ważąca według szacunków około 10 ton, w całości zostanie odczepiona i zdjęta - mówił Stefan Rzepka, wykonawca prac. - Jest to bardzo niebezpieczne. Zadaniem pracowników, którzy są na górze, jest odpowiednie skręcenie i zamocowanie kopuły, aby ta miała stabilność przy podnoszeniu i nie rozpadła się - dodał. Demontaż konstrukcji to koszt ponad 100 tys. złotych.
Bubu22:09, 19.12.2017
4 0
Świetny filmik . Stoi dźwig i coś tam wysuwa .To. Samo co na zdjęciach 22:09, 19.12.2017
Iga08:55, 20.12.2017
1 0
26 zdjęć a kopuła wciąż na miejscu.
08:55, 20.12.2017
mieszkaniec09:52, 20.12.2017
1 0
DANIEL!!!!!!!!!!a nie Damian Litkowski. Dobrze że chociaż miejscowość się zgadza. 09:52, 20.12.2017
mieszkaniec15:41, 20.12.2017
0 0
Nooo!!! teraz dobrze. 15:41, 20.12.2017