Bunt kupców z targowiska! Emocje na spotkaniu z urzędnikami sięgały zenitu

Emocje, zarzuty, krzyki i niezadowolenie — tak wyglądało dzisiejsze spotkanie kupców z gostyńskiego targowiska z dyrektorem Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Gostyniu Krzysztofem Wojtkowiakiem oraz wiceburmistrzem Maciejem Czajką. Tematem były zmiany organizacyjne oraz propozycje podwyżek opłat za wynajem miejsc handlowych. I choć spotkanie miało być okazją do dialogu, szybko przerodziło się w chaotyczną dyskusję, w której momentami wrzało jak na jarmarku. 

- Nie chcemy tych zmian — powtarzano z sali wielokrotnie. - Zajmujemy nasze stoiska od lat. Teraz wszystko ma się zmienić i mamy się na to zgodzić bez słowa? — padało z ust uczestników. Podczas dyskusji kupcy i urzędnicy przerywali sobie nawzajem, momentami głos przypominał jarmark — tyle że tym razem to nie sprzedaż warzyw, a przyszłość lokalnego handlu była tematem rozmowy.

Wiceburmistrz Maciej Czajka próbował uporządkować przebieg spotkania i zaapelował o spokojniejszy ton -  Szanowni państwo, szanujmy swój głos. Przypomniał, że część terenu została już wcześniej przeorganizowana ze względu na zamknięcie sąsiedniego targowiska prywatnego, a gmina przygotowała dodatkowe miejsca handlowe przy ul. Łąkowej. Jednak, jak mówił, nie wszystkie propozycje udało się zrealizować 

Zaznaczył też, że wiele uwag ze strony handlujących sprowadza się do całkowitego odrzucenia jakichkolwiek modyfikacji - Jeśli nie chcecie zaproszenia, jeśli nie chcecie zmiany miejsc, nie chcecie żadnych innych inwestycji czyli nic nie chcecie zmieniać — podsumował, sugerując, że bez zgody na kompromis nie da się wprowadzić żadnej modernizacji​

Z kolei dyrektor ZGKiM Krzysztof Wojtkowiak tłumaczył, że nowa stawka — 75 zł za miejsce — wynika z przybliżonego przeliczenia inflacji z ostatnich lat. - Obliczyłem ostatnie 5 lat, po 5% inflacji rocznie, i tak mi jakoś wyszło… 55 do 75 zł, to około 20 parę procent – powiedział po spotkaniu, zastrzegając jednocześnie, że nie jest to wyliczenie oparte na twardych danych​.

Wojtkowiak podkreślał też, że przez ostatnie lata znacząco wzrosły koszty związane z funkcjonowaniem targowiska — w tym ceny energii elektrycznej i opłat za wywóz odpadów  co generuje coraz większe obciążenia dla miejskiej spółki.

Kupcy pytali, dlaczego przez lata nie odbyło się żadne spotkanie z ich udziałem. - Pan dyrektor nie przyszedł do nas ani razu, żeby porozmawiać. Nikt nie chciał nas słuchać — mówił jeden z uczestników. Zarzucano też urzędnikom, że decyzje zostały już podjęte, a spotkanie to tylko formalność. Pojawiły się także wątpliwości, czy nowy układ miejsc i wymóg przybycia do godziny 8:00 nie będzie krzywdzący, szczególnie dla osób starszych.

Z sali padały także głosy krytykujące brak wsparcia promocyjnego ze strony miasta - Gmina nic nie robi, żeby zachęcić ludzi do przychodzenia na targ. A potem się dziwimy, że ktoś idzie do marketu — komentowano. Kupcy apelowali o kampanie informacyjne i reklamę lokalnego handlu, zamiast samych regulacji i podwyżek.

[FOTORELACJA]13017[/FOTORELACJA]

Wśród propozycji ZGKiM znalazł się  podział placu na strefy branżowe, ( chodzi o podział alejek osobno na warzywa, odzież i inne towary) montaż monitoringu i nowego oświetlenia, nowe wiaty i ujednolicenie stoisk, a także zasady pozostawiania czystości wokół miejsc handlowych. Niższe opłaty mają obowiązywać kupców, którzy mają wykupioną kratkę ( stoisko), a wyższe dla osób handlujących sporadycznie. Handel w niedziele nie zostanie przywrócony. - Od kilku lat po prostu nie ma tego. Po pięciu, sześciu handlujących, im to się nie opłaca, nam też nie. Same koszty  — przyznał dyrektor​ ZGKiM w Gostyniu

Spotkanie zakończyło się bez jednoznacznych ustaleń. Przedstawiciele ZGKiM zapowiedzieli, że zmiany mają wejść w życie latem, po opracowaniu nowego regulaminu i dostosowaniu organizacji placu. Kupcy natomiast nie ukrywali wątpliwości co do sensu i formy wprowadzanych modyfikacji, podnosząc, że nie zostali wcześniej zapytani o zdanie, a zaprezentowane propozycje mogą utrudnić im codzienne funkcjonowanie.

Zarówno przedstawiciele urzędu, jak i handlujący deklarowali chęć dalszych rozmów, choć punktów spornych pozostało wiele. Na razie żadna decyzja nie została ostatecznie zatwierdzona, a dalsze losy targowiska będą zależeć od tego, czy uda się wypracować kompromis między planami modernizacji a oczekiwaniami ludzi, którzy tworzą to miejsce na co dzień.

- Bardzo jestem zadowolony z dzisiejszych rozmów z handlującymi na targowisku. Było faktycznie głośno, jak to bywa na targu, ale merytorycznie. Temat najważniejszy uaktualnienie opłat targowych do cen realnych rynkowych. Przypominam, że ceny od 15 lat nie zostały zmieniane. Kupcy podeszli do tematu podwyżki opłat w sposób akceptowalny. Po rozmowach z mieszkańcami, w jaki sposób uatrakcyjnić gostyński targ słyszałem, że trzeba ujednolicić alejki branżami, tak aby dane stoiska z warzywami, owocami, rzeczy, chemia były sprzedawane sektorami. To głos mieszkańców. Ja wraz z dyrektorem ZGKIM te propozycje mieszkańców dziś handlującym przedstawiłem. Nie chcemy zmieniać czegoś bez głosu kupców. Jak było dziś widać, bardzo negatywnie odnosili się do tego tematu. Mam wrażenie jakby bali się zmian. Niestety rynek handlu się zmienia, a my chcemy im pomóc. Chcieliśmy poznać oczekiwania kupców co do ewentualnych oczekiwań i zmian targujących, ale widać, że nie ma konieczności ich wprowadzania -  powiedział po spotkaniu wiceburmistrz Maciej Czajka

[ZT]78423[/ZT]

[ZT]78415[/ZT]

[ZT]78369[/ZT]

[ALERT]1744635722359[/ALERT]