- Chwila moment, zaczęło trzaskać i spadło. Stałam z sąsiadką kilka metrów dalej. - mówiła mieszkanka bloku przy ul. Willowej, gdzie przed południem zawaliło się drzewo. Część spadła prosto na zaparkowane samochody osobowe i hulajnogę. Na miejscu pojawili się przedstawiciele Spółdzielni Mieszkaniowej, do której należy teren.

O niebezpiecznej sytuacji poinformowali nas Czytelnicy. Wszystko wydarzyło się ok. godz. 10:30 w rejonie bloku nr 1 przy ul. Willowej. Potężna gałąź ponad 50-letniego klonu spadła na dwa samochody osobowe zaparkowane przed blokiem i hulajnogę elektryczną. - Chwilę wcześniej wróciłem z ryb - mówił mieszkaniec bloku. - Chwila moment, zaczęło trzaskać i spadło... Stałam z sąsiadką kilka metrów dalej. (...)...Prawie zawału dostałam...Zwykle z koleżanką siedzimy tutaj na ławeczkach. Dzieci biegają...To cud, że nikogo tutaj nie było. Widzi pani jak duża jest gałąź - mówiła jedna z lokatorek.

Mieszkańcy podkreślali, że zgłaszali Spółdzielni Mieszkaniowej problemy z tym drzewem. - Przycięli trochę gałęzie i tyle - dodała nasza rozmówczyni. - Pamiętam jak w 1969 roku sadziłem osobiście to drzewo z kolegą. Lata mijają, drzewa co jakiś czas trzeba wymienić na inne. Mówią, że nie wolno tak po prostu wyciąć drzewa, trzeba mieć zgody itd. Póki się nic nie stanie to nie wolno, jak się stanie to już wolno? - komentował gostynian.

Na miejscu zdarzenia pojawili się przedstawiciele Gostyńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Usunięto spróchniałe resztki. Jak usłyszeliśmy drzewo ma zostać zgłoszone do wycięcia do właściwego urzędu. - Ale to są procedury. Nie można drzewa po prostu wyciąć - zastrzegali przedstawiciele Spółdzielni dodając, że są ubezpieczeni od takich zdarzeń losowych. - Cieszmy się, że wszyscy żyją - podsumowali.

[ALERT]1623924982974[/ALERT]