Mayer: Dwa lata temu zrobiliśmy 23 kilometry nakładek, rok temu 9 , a w tym roku jak będzie dobrze to wykonamy 4,5 kilometra...

Kolejna dyskusja między radnymi Ponieca a przedstawicielami powiatu w sprawie wydatków drogowych miała miejsce podczas wtorkowej sesji samorządowej. Przedstawiciele starostwa przyznali wprost, że powiatu nie stać na inwestycje drogowe, zakres prac remontowych zmalał w ostatnich dwóch latach prawie czterokrotnie.

Obecność drogowców i władz powiatu na sesji samorządu nie jest standardem. Podczas wtorkowej sesji pojawił się jednak wicestarosta Czesław Kołak i specjalista do spraw dróg Grzegorz Mayer. Przy okazji podsumowania gminnego stanu bezpieczeństwa pod adresem obu zaproszonych gości posypała się seria konkretnych pytań dotyczących napraw i inwestycji drogowych. - Jakie kwoty przeznaczacie na drogi teraz, a jakie były wcześniej? Macie na to subwencję czy jak to wygląda? - dopytywał radny Dariusz Kieliś z ponieckiej Rady Miasta.

Przedstawiciele powiatu odpowiadali: - Subwencja na drogi skończyła się w 2003 roku. Powiat otrzymywał wtedy około 4 milionów i z tego milion był zabierany na inne potrzeby, które miał wtedy powiat. Dziś jest jedynie subwencja ogólna,z której na drogi przekazywane jest około 1 700 tysięcy złotych. Nawierzchnie dróg w powiecie mają po 30 - 40 lat. Żeby doprowadzić drogi do właściwego stanu technicznego, potrzeba rocznie od 20 milionów, by przez 10 lat wszystkie były w dobrym stanie – wyjaśniał Grzegorz Mayer zajmujący się w powiecie kwestiami drogowymi. Z jego wyliczeń wynika, że w dobrym stanie jest obecnie jedyni 1/4 dróg. Pozostałe 3/4 nadają się do modernizacji.

Winą za taki stan rzeczy Mayer obarczył budżet państwa, z którego nie są przekazywane wystarczające środki. Bez rządowego wsparcia, nawet z pomocą gmin powiat nie jest w stanie naprawić wszystkich dróg. - Jeżeli budżet państwa nie będzie dawał tyle pieniędzy, ile potrzeba, to mimo pomocy gmin powiat nie jest wydolny, by drogi naprawiać. Dwa lata temu zrobiliśmy 23 kilometry nakładek, rok temu 9, a w tym roku, jak będzie dobrze, to wykonamy 4,5 kilometra – mówił Mayer. Co jest powodem tak drastycznych różnic w zakresie prac w ciągu dwóch lat? - Odcinki remontowanych dróg w tym roku nie są długie, ale wymagają kosztownych prac od podstaw wraz z budową instalacji deszczowych. To kosztowne i czasochłonne – tłumaczył Mayer.

Radny Kieliś zarzucił przedstawicielom powiatu opieszałość w prowadzeniu prac, co jego zdaniem przekłada się na obecny stan dróg powiatowych. - Obawiam się, że i te pieniądze, o których mówicie, nie wystarczą, bo takie łatanie jak do tej pory nie załatwi sprawy. Im dłuższej się czeka z pracami, tym stan dróg jest coraz gorszy – dodał radny Kieliś.

Z kolei burmistrz Jacek Widyński apelował o wypracowanie jasnych priorytetów dotyczących modernizacji dróg. - Powiat powinien wypracować sobie jasny priorytet drogowy. Najważniejsze są te trasy, które łączą gminy ze stolicami powiatu. A jak to dziś wygląda? Proszę spojrzeć na drogę Poniec – Gostyń. Bez wyznaczenia priorytetów to będą inwestycje przypominające skakanie z realizacjami w różnych miejscach – przyznał burmistrz Ponieca Jacek Widyński.

Wicestarosta Czesław Kołak zgodził się z włodarzem Ponieca i przekonywał, że ZPP wnioskował już do rządu o właściwą kategoryzację dróg. - Zgadzam się z burmistrzem, że kategorie dróg powinny być tak zrobione. Związek Powiatów Polskich wnioskował do rządu w tej sprawie. Jest sens, by droga do Gostynia i Krobi była w ten sposób robiona. A reszta dróg nie powinna być drogami powiatowymi – oświadczył wicestarosta Czesław Kołak.