Rekordowa zbiórka podczas finału WOŚP w Poniecu. W czasie kwest i licytacji zebrano łącznie ponad 32 tysiące złotych. To 10 tysięcy złotych więcej niż przed rokiem. Jednym z licytowanych przedmiotów był kask Damiana Balińskiego, który pod młotek trafił już po raz drugi. Podarował go ubiegłoroczny nabywca, dając szansę innym na pomoc w akcji.
Finał WOŚP w Poniecu zaczął się już w sobotę koncertami w Dzięczynie w miejscowym pubie Stop Riders 66. Dodatkowo wsparciem i pomocą w zbiórkach służyła specjalna kawiarenka koła gospodyń wiejskich i zbiórki wraz z licytacjami na terenie ponieckiej szkoły. - W tym roku udało nam się pobić ubiegłoroczny rekord o ponad 10 tysięcy złotych. Zebraliśmy łącznie 32 109,68 zł. Reakcje mieszkańców były wspaniałe. Wrzucali chętnie pieniądze do puszek, ale mieliśmy też sytuacje, kiedy ludzie sami dzwonili i prosili, byśmy do nich dotarli, bo nie spotkali wolontariuszy - mówi Krzysztof Kędziora, koordynator sztabu WOŚP w Poniecu.
Dużą niespodzianką i wsparciem dla akcji była ponowna licytacja kasku Damiana Balińskiego. Kask, który został rozbity, ratując zdrowie i życie żużlowca na torze w 2013 roku, już raz trafił na licytację przed rokiem. Kupił go wówczas Piotr Kuropka.
- W ubiegłym roku został wylicytowany za kwotę 2800 złotych. W tym roku jego właściciel postanowił ponownie oddać go na licytację WOŚP. Nowy nabywca zapłacił za niego 2100 złotych, a pieniądze oczywiście pozwoliły nam pobić ten wspaniały rekord. Nie był to jedyny taki dar. Wiele osób oddawało zakupione w czasie aukcji już raz przedmioty do ponownej licytacji. W sumie licytowaliśmy aż 190 razy – dodaje Krzysztof Kędziora.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz