Ponad rok temu, o mało nie zginął w wypadku. Po długim leczeniu i rehabilitacji wrócił w końcu do domu i dziś ciszy się każdym nowym dniem

Ponad rok temu, o mało nie zginął w wypadku. Po długim leczeniu wrócił w końcu do domu i dziś ciszy się każdym nowym dniem. Jak sam mówi nie byłoby to możliwe, gdyby nie pomoc wszystkich, którzy otwarli  dla niego serca i portfele, wspomagając leczenie i rehabilitację. - Dziś po roku czasu mogę śmiało powiedzieć, że dzięki Wam Wszystkim, ludziom zaangażowanych w sprawę udało mi się osiągnąć najważniejszy cel – względną samodzielność - napisał na swoim profilu Facebookowym Tomasz Pytel z Goli.

W styczniu 2019 roku jego życie wisiało na włosku. Tomasz Pytel z Goli uległ wówczas poważnemu wypadkowi na terenie Niemiec. Wiele miesięcy spędził w szpitalu, gdzie przeszedł kilka operacji. Rozpoczął też rehabilitację, którą miał kontynuować po powrocie do kraju. Tyle, że leczenie na NFZ było bardzo utrudnione ze względu na terminy. Tomka nie było stać na prywatne leczenie, ale znaleźli się ludzie, którzy mu pomogli i zachęcili innych by otworzyli serca i portfele.

Rok po tych wydarzeniach Tomek zdecydował się na podsumowanie tego okresu, i podziękowanie wszystkim, którzy go wsparli w tym trudnym czasie. W końcu jak mówią prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie.  - Dziś 15 września, dzień w którym mija rok od wydarzenia bardzo ważnego dla mnie. A mianowicie Turnieju Charytatywnego "Gramy dla Tomka". Ale wracając do początków. Turniej ten poprzedzało równie ważna impreza w Pudliszkach, która odbyła się 18 sierpnia 2019 roku. Na imprezie tej, której organizatorem było Stowarzyszenie "OSP" - Ochoczo Szczerze Pomagamy pojawiło się mnóstwo osób, które zaoferowały pomoc. Był to dla mnie olbrzymi szok. Dzięki ludziom dobrej woli udało się zebrać kwotę 13 700 zł! - pisze Tomek.

- Po jakimś czasie dostałem informacje, że będzie organizowany Turniej w Goli.I wiecie jak się poczułem? Poczułem, że jestem szczęściarzem w tym nieszczęściu. Na Turniej organizowany przez Gostyńskich Fanatyków w osobie Łukasz, Daniel, Sebastian i wielu, wielu innych. Ponownie zjawiło się mnóstwo ludzi dobrej woli, chętnych nieść pomoc. Było to coś niesamowitego, ogromne szczęście. Na turnieju udało się zebrać 21 760! Kwota ta naprawdę otworzyła mi furtkę do natychmiastowej i ciągłej rehabilitacji, bez której nie udało by się uzyskać dzisiejszych efektów - czytamy we wpisie Tomka na profilu Facebookowym.

Z zebranych funduszy Tomek sfinansował 15 wizyt u różnych specjalistów pokonując ponad 4500 km, zakupił około 80 opakowań leków. 63 dni spędził w ośrodkach rehabilitacyjnych w systemie stacjonarnym, a także 25 dni w szpitalu gdzie przeszedł operacje. Zakupił 25 elementów niezbędnych do wyposażenia salki, na której ćwiczy w domowych warunkach.

- Myślę, że takie akcje jak i zaangażowanie można śmiało stawiać jako wzór. Pisząc tego posta chciałem, by ludzie zobaczyli,że przez takie akcje można pomóc drugiej osobie i przynosi to efekty. Chciałem przekazać na co dokładnie pieniądze zostały wydane. Ludzie mają prawo wiedzieć. Druga sprawa, że warto pokazać jak dużo trzeba zrobić kilometrów i w ilu miejscach trzeba się zjawić, by móc się dobrze leczyć - mówi Tomasz Pytel z Goli.

Foto: Facebook Tomasz Pytel

[ALERT]1600423907732[/ALERT]