"Imieniny Elżbiety” pokazały Rokosowo z najlepszej możliwej strony, bo jako miejsce, w którym historia nie kurzy się w gablotach, tylko żyje, smakuje i brzmi. Frekwencja potwierdziła, że tradycja ma ogromną siłę przyciągania. Organizatorzy podkreślali z kolei, że chcą, by to święto na stałe wróciło do kalendarza i tak jak za czasów księżnej Elżbiety z hr. Działyńskich Czartoryskiej łączyło ludzi.
Dzień zaczął się symbolicznie, bo od złożenia kwiatów w kościele św. Mikołaja w Krobi, gdzie spoczywa księżna Elżbieta. Potem całe świętowanie przeniosło się do Rokosowa. Park i dziedziniec szybko wypełniły się publicznością - rodzinami z dziećmi, pasjonatami historii i turystami.
- Dzisiejsze wydarzenie to hołd dla księżnej Elżbiety. Osoby o dobrej, otwartej duszy, która łączyła działalność dobroczynną z edukacją i była blisko ludzi. Zapraszała mieszkańców na pikniki z okazji swoich imienin. Chcemy kontynuować tradycję jej imieninowych spotkań - mówiła Martyna Włudarczyk, dyrektor Zamku Wielkopolskiego w Rokosowie.
Program poprowadzono tak, by każdy znalazł coś dla siebie. Wybrzmiała muzyka "na żywo". Była recital fortepianowy Dawida Troczewskiego, a potem koncert kwartetu smyczkowego Wroclavia Quartet, którego repertuar odsyłał do nastrojów epoki. Po parku krążyła bryczka, przy której ustawiała się kolejka chętnych. Dorośli i dzieci z ciekawością próbowali sił w krykiecie, pétanque, "wieży Fröbla” czy mölkky, a ci, którzy woleli spokojniejsze zajęcia, siadali przy stołach kaligrafii i haftu, słuchali opowieści o ziołach albo tworzyli kwiaty-giganty. Dużo emocji wzbudziły "warcaby z mistrzami” z udziałem Hugo i Kosmy Franka. Najmłodszych przyciągnęło czytanie baśni pod wierzbą, które poprowadził aktor Marek Prałat oraz możliwość przebrania się w stroje z epoki.
- Piękne suknie, i te kapelusze - chwalili ci, co mieli okazję przymierzyć piękne stroje.
Smakiem wydarzenia była kuchnia zamkowa, prosta, ale jakże aromatyczna, oparta na XIX-wiecznych inspiracjach. Goście chwalili nie tylko menu, ale i klimat całego popołudnia.
- Bez pośpiechu... Mimo, że jest to zamek, nie jest tu tak "sztywno". Stąd nie chce się dziś wychodzić... - powtarzali goście.
- Idealne miejsce, żeby odpocząć, tu naprawdę można odpocząć, cisza, spokój zieleń - usłyszeliśmy.
- To nie jest typowy festyn, zupełnie coś innego i na pewno będziemy tu za rok. Świetny klimat - mówili uczestnicy wydarzenia, który zjechali nie tylko z powiatu gostyńskiego, ale tez regionów ościennych.
Kto chciał zajrzeć głębiej w historię miejsca, dołączał do „imieninowego oprowadzania” z Maciejem Urbanem, który opowiadał o dziejach zamku i samej księżnej.
[ZT]82507[/ZT]
[ZT]82400[/ZT]
[ZT]82361[/ZT]
[ALERT]1757318641408[/ALERT]
O cmentarzu, reklamach i prezentach dla noworodków.
Odciąć okupanta od opłat za cmentarz
Mihail
22:30, 2025-11-08
Tak nowy skrót przez miasto rysuje się z góry...
Dokładnie lepiej jak by te pieniądze poszły na remont dróg w powiecie 😡😡😡😡mm
M
22:14, 2025-11-08
Wikariusz nie żyje, proboszcz stanie przed sądem. Wstrz
Oby w Kobylinie było spokojnie
Zzzz
20:24, 2025-11-08
O cmentarzu, reklamach i prezentach dla noworodków.
Pytania powinni zadawać bezpośrednio mieszkańcy. Czy burmistrz i Jego zastępcy są na to gotowi?
Hmm
20:07, 2025-11-08
0 0
Jakim obiektywem robiony reportaż?
0 0
Byliśmy,zakosztowaliśmy nastroju i inn.Brawo,brawo,brawo.Gratulacje dla organizatorów.Dziękuję za przemilo spedzony czas.Bardzo pozytywne nowum w tzw. festynach ludowych.Kultura ,poziom i wręcz wysublimowanie,same pozytywy.I pogoda dopisała!!!
0 0
Chętnie bym uczestniczyła w imprezie ale nie byłam zaproszona a szkoda