Bywa, że przez chwasty nie widać samego ośrodka zdrowia. Wieś prezentuje się fatalnie, gdy ktoś przejeżdżą drogą powiatową i widzi ten bałag

Od ponad roku czekamy na obiecane uprzątnięcie działki sąsiadującej z ośrodkiem zdrowia w Łęce Wielkiej – skarży się sołtys wsi Łucja Markowska. Działka jest mocno zarośnięta i zaniedbana. Stosy połamanych gałęzi zdaniem mieszkańców szpecą okolicę. Sołectwo nie chce wydawać pieniędzy na sprzątanie państwowego terenu.

Nieogrodzony w żaden sposób teren leżący w sąsiedztwie ośrodka zdrowia od lat leży odłogiem. - To grunt należący do dawnej Agencji Rolnej, którą w tym roku przekształcono. Jest koszmarnie zaniedbany. Pełen chwastów, połamanych suchych gałęzi straszy zimą, ale jeszcze gorzej jest latem, kiedy to pobojowisko zarasta dosłownie dżungla niekontrolowanej roślinności. Bywa, że przez te chwasty nie widać nawet ośrodka zdrowia. Jak nasza wieś wygląda, gdy ktoś przejeżdżą drogą powiatową i widzi ten bałagan? - pyta sołtys Łęki Wielkiej Łucja Markowska.

Sołtys i jednocześnie radna interweniowała w tej sprawie kilkakrotnie. Zawsze pisemnie. W ubiegłym roku otrzymała odpowiedź, że teren zostanie uprzątnięty. - Nie zrobiono jednak kompletnie nic. Nie możemy przeznaczać funduszu sołeckiego na sprzątanie nienależącej do gminy działki. Albo niech to sprzątną, albo sprzedadzą ten grunt komuś, kto będzie o niego dbał – dodaje Markowska.

Być może w najbliższym czasie sołtys wsi wystosuje kolejne pismo, ale przyznaje otwarcie: - Ile można pisać w jednej sprawie...