Choć wydawałoby się, że żyjemy w czasach, gdy każdy dba przede wszystkim o siebie, a szerząca się znieczulica sprawia, że coraz łatwiej jest odwrócić wzrok, okazuje się, że wciąż są ludzie, którzy nie potrafią przejść obojętnie wobec tragedii sąsiada. Taką postawą wykazali się mieszkańcy jednej z miejscowości w gminie Poniec.

Choć w sierpniowych pożarze w Roszkówku, w gminie Miejska Górka, nie ucierpieli ludzie, było to jedno z najtragiczniejszych zdarzeń w naszym regionie w ostatnich latach – padło kilkadziesiąt zwierząt, spłonęły budynki i pasza. Straty, jakie ponieśli wówczas dwaj rolnicy, oszacowano na prawie 1,5 mln zł.

W pomoc poszkodowanym gospodarzom zaangażowało się wielu ludzi dobrej woli, wśród których nie zabrakło mieszkańców naszego powiatu, a konkretnie Szurkowa w gminie Poniec. Tamtejszy sołtys wraz z Radą Sołecką zorganizowali zbiórkę słomy, do której okoliczni rolnicy z chęcią się przyłączyli. – To taka tradycja u nas, jak ja pamiętam od samej małości. Gdy ktoś ucierpiał w pożarze, to zawsze mu się pomagało. Teraz też chcieliśmy to podtrzymać  – mówi sołtys Szurkowa Marian Lorenc. – Czasami trzeba – dodaje.

Każdy zaoferował tyle, ile mógł. - Ludzie przywozili po dwa, pięć, dziesięć balotów i trzeba było to jakoś załadować na większe przyczepy. Baloty słomy przekazała praktycznie cała wioska – relacjonuje sołtys Marian Lorenc. Ułożeniem balotów na przyczepach zajęli się Dawid Jędryczka i Mariusz Poprawski, natomiast Łukasz Jędryczka, Rafał Pazoła, Paweł Jankowiak i Rafał Lokś dowieźli słomę na miejsce zbiórki. Dzięki dobremu skoordynowaniu działań mieszkańców Szurkowa cała akcja przebiegła sprawnie i bez zakłóceń.

JK, foto: K. Poprawska