Zostało mało czasu!
0
0
dni
0
0
godzin
0
0
minut
0
0
sekund
Daj bliskim chwilę,
którą zapamiętają
Kup prezent
Zamknij
NEWS

Cisza na cmentarzu krzyczała dziś głośniej niż słowa... A rany wciąż nie są zagojone

mis 14:04, 08.12.2025 Aktualizacja: 15:02, 08.12.2025
Skomentuj Foto: Gostyn24 Foto: Gostyn24

W ciszy cmentarza w Starym Gostyniu i w lesie pod Klonami znów wybrzmiały nazwiska zwykłych mieszkańców, których 86 lat temu Niemcy rozstrzelali tylko za to, że byli Polakami. Wspólna modlitwa, słowa burmistrza Jerzego Kulaka o sile polskiej wsi oraz pierwsze historyczne spotkanie rodzin pomordowanych w ratuszu pokazały, że pamięć o synach ziemi gostyńskiej wciąż żyje i realnie buduje dziś lokalną wspólnotę.

Upamiętniono 86. rocznicę rozstrzelania przez Niemców mieszkańców ziemi gostyńskiej: Leona Jarczyńskiego, Wincentego Glinkowskiego i Wojciecha Kaczmarka z Siemowa, Zygmunta Grabarczyka z Siedlca, Tomasza Ratajczaka z Rębowa i Stanisława Adamskiego ze Skokowa. W uroczystościach wzięli udział przedstawiciele władz samorządowych, poczty sztandarowe, duchowieństwo, młodzież oraz rodziny pomordowanych. Centralnym punktem obchodów była msza święta i modlitwa na cmentarzu w Starym Gostyniu. Burmistrz Gostynia Jerzy Kulak w swoim wystąpieniu podkreślał, że ofiary tamtej zbrodni nie były żołnierzami ani działaczami podziemia, lecz zwykłymi mieszkańcami podgostyńskich wsi.

- Ofiary egzekucji, które dziś wspominamy, nie były działaczami zbrojnego podziemia. Nie były też członkami ruchu oporu. To byli zwykli mieszkańcy podgostyńskich wsi, rolnicy, ojcowie rodzin, sąsiedzi. Zginęli nie za konkretne czyny, ale po prostu dlatego, że byli Polakami - mówił burmistrz Jerzy Kulak.


Zwrócił uwagę, że hitlerowski terror był świadomie wymierzony w polskie chłopstwo i wieś, które od wieków stanowiły jeden z najtrwalszych filarów polskiej tożsamości.
 

- Polska wieś zawsze była bastionem zbrojnego i duchowego oporu przeciwko okupantowi. Była ostoją polskości, największym zasobnikiem biologicznej substancji narodu. Wieś przechowywała obyczaj, tradycję i kulturę. Wszystko to, co wynosiliśmy z rodzinnych domów - podkreślał burmistrz Jerzy Kulak.

Jerzy Kulak zaznaczył, że wieś była szczególnie groźna dla okupanta, ponieważ opierała się propagandzie i ideologiom narzucanym z zewnątrz.

- Mieszkańcy wsi byli niebezpieczni dla okupanta. Bo chłop zazwyczaj wie, czego chce. Wie, co się opłaca, a co nie. Twardo stąpa po ziemi i wie, co jest słuszne, prawdziwe i dobre - mówił włodarz, przypominając, że w polskiej historii nieraz "w ruch szły skrzące się w blasku słońca ostrza kos, które niosły wolność krajowi, a wrogowi śmierć".

Burmistrz Gostynia podkreślił także wagę samego uczestnictwa w uroczystości, czyli obecności rodzin i mieszkańców ziemi gostyńskiej.

- Chcę Państwu powiedzieć, że to bardzo ważne, że tu jesteśmy, że pamiętamy. Ta rocznica jest dla nas bardzo ważna. I ta pamięć trwa i, myślę, że trwać będzie w kolejnych latach - zaznaczył burmistrz Jerzy Kulak.

Po mszy świętej i modlitwie na cmentarzu oraz po uroczystości przy miejscu egzekucji w Klonach, rodziny pomordowanych zostały zaproszone do gostyńskiego ratusza.

[ALERT]1765198709223[/ALERT]

[ZT]85491[/ZT]

[ZT]85398[/ZT]

[ZT]85371[/ZT]

(mis)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%