Tomek szuka pomocy. Pół roku temu jego życie wywróciło się do góry nogami. Termin przyjęcia do specjalistycznego ośrodka w Górznie... 2027 r

Pół roku temu jego życie wywróciło się do góry nogami... Tomasz Pytel  uległ wówczas poważnemu wypadkowi w Niemczech. Zapadł w śpiączkę, doznając licznych obrażeń, przeszedł też kilka poważnych operacji. Żyje, ale to życie przestało go cieszyć. Od czasu powrotu ze szpitala  jeździ od lekarza do lekarza, potrzebuje też intensywnej rehabilitacji. Starał się o przyjęcie do specjalistycznego ośrodka w Górznie... Termin 2027 rok! - Prywatnie miesięczny koszt turnusu to 6-7 tys. złotych - mówi Tomasz Pytel z Goli.

Ta historia ma swój początek 18 stycznia 2019 roku. Tego wieczoru 27-letni Tomasz Pytel z Goli wracał ze znajomymi z pracy w niemieckim zakładzie do miejsca zamieszkania. Po drodze zdarzył się wypadek. Ich auto uderzyło w drzewo. Tomek doznał najpoważniejszych obrażeń. Został przetransportowany helikopterem do kliniki w Braunschweig. Okazało się, że ma szereg obrażeń wewnętrznych, złamaną miednicę i kręgosłup na poziomie trzecim. Połamane żebra przebite płuca, złamaną panewkę miednicy i zwichniecie stawu łokciowego. W ciągu miesiąca przeszedł sześć poważnych operacji. Jego oddech wspierał respirator. Miesiąc później rozpoczął długotrwałą i ciężką rehabilitację w szpitalu w Hamburgu. Po pięciu miesiącach spędzonych w placówce, w końcu opuścił jej mury i musiał wrócić do domu w Goli, bo ubezpieczenie się skończyło Wtedy zaczęły się schody...

Tomek nie jest samodzielny, wymaga ciągłej opieki i pomocy ze strony najbliższych. - Mama pomaga mi w podstawowych czynnościach, od momentu pobudki - mówi Tomasz Pytel. - Potrafię przejść jakiś kawałek o kulach, zejść ze schodów z trzeciego piętra – co trwa nawet około 20 minut przy asyście mamy bądź siostry, ale nie jestem w stanie sam się ubrać...Nie jestem w stanie być samodzielnym - mówi mieszkaniec Goli. - Główny powód to urazy jakich doznałem, ledwo przeżyłem...Taka jest prawda...Ale też występuje u mnie tzw. zwapnienie kości - w stawie biodrowym narasta mi kość na kość...Tworzy się bulwa ograniczająca ruchy... - opowiada 27- latek. Jednym sposobem na powrót do samodzielności jest codzienna, intensywna rehabilitacja. - Jestem jeszcze "świeżo" po wypadku, więc potrzebowałbym turnusu rehabilitacyjnego z zabiegami. Po powrocie orientowaliśmy się z rodziną, gdzie takie miejsca są, m.in. w Górznie, ale termin przeraża....2027 rok! - opowiada Tomek. - Godzina prywatnej rehabilitacji to średnio koszt 120 złotych, prywatny turnus rehabilitacyjny - 6-7 tys. złotych - wylicza nasz rozmówca. Rodziny nie stać na taki wydatek, a czas ucieka - Chcę się usamodzielnić - mówi Tomasz Pytel. - Wiem, że nie będzie to proste. Wiem, że są to ogromne koszty. Kilka miesięcy temu, dzięki zbiórce i ludziom dobrej woli, moja mama mogła ze mną być w Niemczech - mówił Tomasz Pytel.

Teraz też możemy pomóc Tomkowi stanąć na nogi. Na portalu zrzutka.pl ruszyła zbiórka pieniędzy na jego leczenie i rehabilitację. Celem nie jest wygórowany - 15 tys.złotych. Takie fundusze wystarczą mu na dwa turnusy rehabilitacyjne. Na koncie jest już ponad 900 złotych  -Wypadek uświadomił mi, że jest na świecie dużo ludzi, którzy potrafią pomagać, gdy dowiedziałem się, ze obce osoby wpłacały pieniądze, aby pomóc mojej mamie w dojazdach do mnie...To popłakałem się... - mówił Tomasz Pytel. - Teraz chcę wrócić do sprawności. Poukładać sobie wszystko...Wiem, że będzie to okupione ciężką i długą rehabilitacją...Ale bez pomocy ludzi dobrego serca, sam nie dam rady...Dostałem druga szansę i chcę ją wykorzystać... - podsumował Tomasz Pytel.

Aby wesprzeć zbiórkę należy kliknąć w obrazek

[ZT]45422[/ZT]

[ZT]45351[/ZT]