Zamknij

Rosyjskie fabryki trolli starają się ukazać uchodźców w negatywnym świetle

11:04, 18.05.2022 PAP Aktualizacja: 17:58, 18.05.2022
Skomentuj PAP PAP

Kwestie w relacjach polsko-ukraińskich, szczególnie zaszłości historyczne, są chętnie wykorzystywane przez rosyjską propagandę w celu skłócenia Polaków i Ukraińców - oceniła w rozmowie z PAP Katarzyna Chawryło, ekspertka warszawskiego Ośrodka Studiów Wschodnich (OSW). Dodała, że propagandyści Kremla starają się z negatywnym przekazem o uchodźcach dotrzeć do wszystkich krajów UE.

Tzw. fabryki trolli sięgają też i będą sięgać w najbliższych miesiącach po treści ukazujące w negatywnym świetle ukraińskich uchodźców w Polsce - dodała.

"Eksploatowanie wątków dotyczących obywateli Ukrainy uciekających na Zachód ma szerszy wymiar i nie jest związane tylko z Polską. Propagandyści starają się dotrzeć do społeczeństw w krajach UE, rozpowszechniając treści, z których miałoby wynikać, że uchodźcy są źródłem zagrożenia - ma to doprowadzić do sytuacji, że nie będą oni (uchodźcy - PAP) mile widziani. Obecna sytuacja (wojna Rosji z Ukrainą - PAP) powoduje, że retoryka wymierzona w uchodźców to ważny element w kremlowskim przekazie dezinformacyjnym. Jego nadrzędnym celem jest zminimalizowanie wsparcia Zachodu dla Ukrainy" - podkreśliła Chawryło.

W ocenie analityczki rosyjskie tzw. fabryki trolli (kontrolowane przez państwo firmy zajmujące się publikowaniem propagandowych treści w Internecie, głównie na forach i w sieciach społecznościowych - PAP) wciąż zatrudniają nowe osoby, co wskazuje na intensyfikację działań Kremla w sferze walki informacyjnej.

Ekspertka podkreśliła, że długoletnie inwestowanie przez Kreml w przychylne środowiska eksperckie i medialne na Zachodzie nie przynosi obecnie zakładanych efektów. "Wojna z Ukrainą zupełnie zmieniła sytuację, wręcz wywróciła ją do góry nogami. Po pierwsze, skala i brutalność rosyjskich zbrodni na cywilach na Ukrainie są oczywiste i trudne do obrony. Po drugie, sankcje UE i USA wymierzone w rosyjskie media, skutkujące ograniczeniem ich nadawania w krajach Zachodu, znacznie zmniejszyły zakres oddziaływanie propagandy. Jeśli chodzi o państwa europejskie, rosyjska narracja przebija się jednak w sposób znaczący na Węgrzech i w Serbii, częściowo też w Niemczech" - oceniła Chawryło.

Rozmówczyni zwróciła przy tym uwagę na "użyteczność" niektórych zachodnich dziennikarzy w reżimowym przekazie rosyjskiej telewizji. "Kreml organizuje dla takich osób wyjazdy studyjne na tereny okupowane, np. do Mariupola. W ostatnim czasie brali w nich udział m.in. dziennikarze z Niemiec i Francji, co relacjonowała rosyjska telewizja. Są to przedstawiciele niszowych mediów, lecz ich obecność wystarczy, by w kremlowskiej telewizji zbudować propagandowy przekaz o +obiektywnych zachodnich reporterach, dążących do prawdy, mimo panującej na Zachodzie cenzury+" - powiedziała analityczka.

Według ekspertki warszawskiego ośrodka opublikowane w ostatnich dniach badanie rosyjskiej opinii publicznej, przeprowadzone przez międzynarodową firmę GroupM i ukazujące spadek zaufania Rosjan do państwowej telewizji, nie powinno być traktowane jako reprezentatywne. "Badanie było wartościowe, ponieważ potwierdziło trend widoczny od lat - telewizja pozostaje dla Rosjan głównym źródłem informacji, ale zaufanie do niej maleje. W tej ankiecie wzięli jednak udział wyłącznie respondenci z dużych miast, liczących powyżej 100 tys. mieszkańców, dlatego wyniki nie mogą być traktowane jako miarodajne. Na rosyjskiej prowincji, gdzie Putin cieszy się największym poparciem, telewizja odgrywa dużą większą rolę, niż w ośrodkach miejskich" - tłumaczyła analityczka.

Chawryło odniosła się również do propagandowej "osłony" rosyjskich działań na okupowanych terenach wschodniej i południowej Ukrainy. "Najeźdźcy nie rozpowszechniają tam żadnego subtelnego przekazu, ale stawiają na rozwiązania stricte siłowe, aby zastraszyć mieszkańców. W ten schemat wpisuje się m.in. wyłączanie ukraińskiej telewizji i zastępowanie jej programami rosyjskimi, a także niszczenie dostępu do ukraińskich połączeń internetowych i sieci komórkowych. Agresor wykorzystuje każdą okazję, by docierać do mieszkańców z +odpowiednimi+ prorosyjskimi treściami - np. pojawiają się doniesienia o rozdawaniu +Komsomolskiej prawdy+ (dziennika publikującego propagandowe treści) razem z pomocą humanitarną" - podkreśliła ekspertka OSW.

Ośrodek Studiów Wschodnich, założony w 1990 roku z inicjatywy Marka Karpia, jest jednym z wiodących think tanków w Europie Środkowej. OSW kieruje od 2016 roku dr Adam Eberhardt.

Autor: Michał Szczygielski (PAP)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(10)

PytaPyta

9 6

Szlachtowanie tysięcy kobiet, mężczyzn i dzieci to zaszłości historyczne, brawo dla tej pani, ruskie to kłamcy. 11:48, 18.05.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

GjjdfjGjjdfj

15 1

Rosja ma wspominane do dziś Smoleńsk a Ukraina w Wołyniu nic nie zrobiła samo się stało jacy oni biedni 15:04, 18.05.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Junek...Junek...

2 13

Metody jakimi posługuje się zdziczała roSSja od stuleci pozostają niezmienne i są to : mord ,gwałt, ludobójstwo , skrytobójstwo , kłamstwo kradzież itp.... 16:52, 18.05.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Czy prawda że Czy prawda że

11 0

Ukraińcy mandatów jak Polacy nie dostają? 20:30, 18.05.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Ruska PORuska PO

4 9

Największym trollem jest Tusk chciał on Lotos Rosji sprzedać 08:34, 19.05.2022

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

CykcykCykcyk

6 2

Ty sprzedałeś się pisowi a tego nie nazwę po imieniu, ale się domyślisz. 14:36, 19.05.2022


MigiMigi

4 0

On chciał a PiS to zrobi? 18:40, 23.05.2022


tirtir

14 1

Tu nie potrzeba żadnych troli. Uchodźcy sami się w złym świetle ukazują. 14:51, 19.05.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

nikt mnie nikt mnie

5 0

Nie czytam ty negatywnych ocen na temat naszych sąsiadów, ale co rusz spotykam się ze złym zachowaniem tychże na codzień ,na ulicy w pracy .I co ja mam o nich myśleć?roszczeniowi. a ci co naprawdę potrzebują zostali u siebie. 17:19, 22.05.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

pocztapoczta

2 0

Niedawno na poczcie pani prawdopodobnie z Mołdawii, w wieku produkcyjnym, już wchodząc razem do budynku mało uprzejma, przy okienku pocztowym nie powiedziała ani jednego słowa po polsku, nawet nie było słowa potwierdzenia, "tak". Wszystko po rosyjsku. Pani urzędniczka wszystko rozumiała i obsłużyła. A do pracy nie mogą iść, bo rzekomo nie znają języka polskiego. 20:28, 01.06.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%