Na rozpoczęcie sezonu motocyklowego do Bazyliki Świętogórskiej zjeżdżało zwykle kilkaset maszyn. Tym razem było znacznie skromniej. Kolejny rok z rzędu na spotkanie w szerszym gronie nie pozwoliła pandemia. Z tych samych powodów niemożliwe było też samo poświęcenie motocykli.  - Smutno nam drugi rok z rzędu, ale mamy nadzieję, że wkrótce wszystko się poukłada - mówił Marian Marciniak, prezydent klubu motocyklowego "Wolni jeźdźcy".

Na zaproszenie Klubu Motocyklowego "Wolni Jeźdźcy" z Piasków w ubiegłych latach odpowiadały setki motocyklistów, którzy zjeżdżali na Świętą Górę z całej Wielkopolski.  Niestety kolejny rok z rzędu, w związku z obostrzeniami, we mszy św. otwierającej sezon motocyklowy w naszym powiecie, mogła wziąć udział ograniczona liczba osób. Z tych samych powodów niemożliwe było też samo poświęcenie motocykli

- Smutno nam drugi ro z rzędu, ale mamy nadzieję, że wkrótce wszystko się poukłada. Otwarcie sezonu było w poprzednich latach takim fajnym początkiem, bo mogliśmy się spotkać na festynie, który dawał ogromna frajdę nam i uczestnikom, szczególnie dzieciakom. Dziś możemy tylko przejechać nasza tradycyjną trasę i wrócić do domów - mówił Marian Marciniak, prezydent klubu motocyklowego "Wolni jeźdźcy". - Z uwagi na obostrzenia nie jest też możliwe poświęcenie motocykli, ale mogliśmy choć wziąć udział we mszy św. inaugurującej sezon... - dodał Marian Marciniak.

Prowadzący nabożeństwo, kapłan życzył motocyklistom zawsze bezpiecznej drogi. - Niech wasza droga drodzy motocykliści będzie zawsze bezpieczna (...) Po zakończeniu mszy św. "Wolni Jeźdźcy" ruszyli na przejażdżkę drogami regionu gostyńskiego. Na chwile zatrzymali się na rynku w Gostyniu, by z motocykli ustawić motocyklowe serce dla Marty Szymańskiej z Karolewa. 

[ALERT]1619424184743[/ALERT]