Śledzik – to słowo na boreckiej biesiadzie było odmieniane przez wszystkie przypadki. Borkowianie śledzika wiązali, konsumowali , łowili i świetnie się przy tym bawili. Śpiewali też biesiadne piosenki, a "śledzikowe" karaoke okazało się prawdziwym hitem imprezy

Ostatki, zwane też zapustami lub jak kto woli śledzikiem, to ostatni dzień przed Wielkim Postem, kiedy można bawić się bez ograniczeń. Na takiej własnie „ostatkowej” biesiadzie spotkali się mieszkańcy gminy Borek Wlkp.  - To ostatni dzień przed Wielkanocą, gdzie można bez wyrzutów sumienia jeść . Teraz czeka nas 40 chudych dni… - mówiła Justyna Chojnacka, dyrektor MGOK w Borku Wlkp.

Uczestnicy imprezy wzięli sobie do serca słowa szefowej od kultury i zajadali potrawami, jakie przygotowały dla nich przedstawicielki Kół Gospodyń Wiejskich ze Smogorzewa, Borku Wlkp., Trzecianowa, Zalesia, Siedmiorogowa I, Dąbrówki, Bolesławowa i Leonowa, Celestynowa, Bruczkowa i Koszkowa, a także członkinie grupy Fitness +. Panie wyczarowały ze śledzi prawdziwe pyszności, a stoły uginały się od potraw. Był śledziowe sałatki, śledź gotowany, śledź po kaszubsku, a nawet śledzik pod pierzynką. - Pyszne - komentowali  uczestnicy zabawy.

Biesiadnicy nie tylko dobrze się najedli ,ale też razem pośpiewali. "Śledziowe" karaoke okazało się prawdziwym hitem imprezy. Niektórzy udowodnili, że mają spory talent wokalny, inni, bujali się w rytm puszczanych utworów. Podczas imprezy nie zabrakło tez konkursów. Było wiązanie śledzika, czyli krawatu i łowienie śledzika z miski. Zabawa trwała do późnych godzin wieczornych.