Bieg Runaway Polski Uciekinier to impreza, która na stałe wpisała się w kalendarz wydarzeń sportowych w powiecie gostyńskim. Podobnie jak w latach poprzednich do Pępowa przyjechała czołówka najlepszych zawodników w kraju, którzy rywalizowali na specjalnym przygotowanym torze przeszkód. 

Tegoroczne zawody odbyły się w zupełnie innych warunkach atmosferycznych niż w latach poprzednich, kiedy to biegom towarzyszyły afrykańskie upały.  

- Na szczęście burze nas dziś omijają, ale w nocy było tutaj grubo. Pozalewane, połamane flagi, kilka innych nieprzyjemnych niespodzianek. Poszła mocna mobilizacja bo już od szóstej rano, zebraliśmy się "dwudziestu chłopa" naprawiliśmy wszystko co mogliśmy naprawić i zrobiliśmy to! -  mówił Krzysztof Zmysłowski organizator biegów Runaway Polski Uciekinier. 

Starty podzielono na kilka kategorii, w tym Elite dla kobiet i mężczyzn, kategorię dla zawodników z powiatu gostyńskiego oraz kategorię Open i For Fun. W której chętni mogli spróbować swoich sił bez względu na doświadczenie. Zawodnicy, którzy do Pępowa zjechali się z różnych części kraju chwalili organizację biegu oraz poziom przygotowania toru.

- Zawodnicy śmieją się, że w tak małym miasteczku, jest tak dużo naładowanych przeszkód, że strasznie mają "spompowane" przedramiona, że podczas żadnego innego biegu w Polsce nie było to tak odczuwalne jak na naszym torze w Pępowie - tłumaczył Krzysztof Zmysłowski organizator biegów. 

[FOTORELACJA]11800[/FOTORELACJA]

Sami zawodnicy również chwalili poziom przygotowania toru oraz organizację zawodów.

- Startuje w Pępowie już po raz drugi. Tutaj tor zawsze jest przygotowany idealnie, ale nie ukrywam, że dziś był on bardzo wymagający i pełen niespodzianek. - mówił Adam z Krotoszyna, który przyjedzie do Pępowa również jutro by wspierać swoje dzieci podczas Runaway Junior Pępowo.

-  To wspaniałe, że dziś wspierają mnie moje dzieci, a jutro ja będę ich wspierał podczas ich pierwszego biegu. Rok temu zobaczyły jak to wygląda i postanowiły w już w tym roku wystartować z czego się ogromnie cieszę -  podsumował Adam z Krotoszyna.