Deszcz, wiatr i chłód były im niestraszne. Ponad czterdziestu kolarzy amatorów mimo wyjątkowo kapryśnej aury stanęło na starcie VII edycji "Wesołej Czasówki". Wszyscy szczęśliwie przejechali wyznaczony dystans, a na tych, którzy wykręcili najlepszy czas, czekały rowerowe trofea.
Wyjątkowo wymagająca okazała się trasa VII Wesołej Czasówki. Zawodnikom przyszło zmagać się z zimnem, wiatrem i deszczem. Jedenastokilometrowa trasa była śliska i niebezpieczna. - Trochę strachu było, jednak jadąc zachowawczo, też można było powalczyć o dobre miejsce. Wyścig bardziej rozgrywał się w głowie niż w nogach - mówił Waldemar Stachowiak z Piasków. Podobnego zdania były Danuta Dąbkowska z Włoszakowic oraz Dorota Andrzejewska z Czempinia. - Dla mnie trasa była dość trudna, bo nie jestem jeszcze wytrawnym kolarzem, więc gdzieś z tyłu głowy miałam bezpieczeństwo - mówiła pani Danuta. - Warunki były trudne, ale w zeszłym roku tez brałam udział w „Wesołej Czasówce“ i wiedziałam, na co się nastawić - wyjaśniała mieszkanka Czempinia. Zmęczeni, ale zadowoleni z udziału w wyścigu byli: Maciej Michalski z Gostynia, Justyna Konopczyńska z Krzywinia, Robert Mencfeldowski z Dobraszyc. - Troszeczkę deszcz nam utrudniał, poza tym fajnie można było się wykazać na trasie - mówił pan Maciej. - Ja akurat deszcz lubię, nawet wolę bardziej deszcz niż słońce. Najtrudniejsze były górki - wtrąciła pani Justyna. - Patrząc na listę startową, dzisiaj przybyli tacy zawodnicy, którzy lubią takie warunki - podsumował pan Robert.
Na linii startu stanęło w sumie 42 zawodników głównie z regionu gostyńskiego, ale też z Poznania, Lubinia, Środy Wlkp. – Trasa faktycznie nie była łatwa, wiodła ze Starego Gostynia do Stankowa, Osowa, Daleszyna i dalej w kierunku Starego Gostynia. Na trasie były aż trzy podjazdy. Zimno może nie było takim problemem, bardziej niestety woda, która zostawała w skarpetkach - mówił Radosław Frydryszak z Gostyńskiego Klubu Rowerowego, który jest organizatorem „Wesołej Czasówki“.
Najszybszym zawodnikiem "Wesołej Czasówki" okazał się Miłosz Wlaźlak, który przejechał trasę w czasie 17:20,01 i to on zdobył koszulkę mistrza Gostynia. Drugie miejsce wywalczył Dariusz Jamielucha (17:26,52), a trzecie Tomasz Stelmaszyński (17:58,90). Wśród pań najszybsza była Dorota Andrzejewska (19:30,25), drugie miejsce zajęła Danuta Dąbkowska (22:40,73), a trzecie Justyna Konopczyńska (24:27,92).
Między opłatkiem a konfesjonałem, czyli święta oczami k
Najbardziej pogodny, zawsze uśmiechnięty i bardzo sympatyczny kapłan. Oddany swemu powołaniu z kazaniami trafiającymi prosto do serca. Oby więcej takich!
.
22:18, 2025-12-27
Ślizgawka nie zatrzymała uroczystości. Hymn, race i ...
Czy sądy ue wyraziła zgodę na takie świętowanie ,czy nasze elYty jeszcze tego nie przechandlowali ...
Pyta
21:24, 2025-12-27
Ślizgawka nie zatrzymała uroczystości. Hymn, race i ...
Nowy Dyrektor ZGKiM , czy jak się to pisze, stwierdził dzisiaj, że były posypane chodniki w Rynku. Nie, nie były... W obawie przed tragedią przy składaniu kwiatów pewien "starszy" mieszkaniec Rynku postanowił zastąpić służby, które powinny się tym zająć. Przygotował nasz Rynek do dzisiejszej uroczystości...
zebe
21:17, 2025-12-27
Ślizgawka nie zatrzymała uroczystości. Hymn, race i ...
Proszę, niech ktoś mi wyjaśni co ma wdpolnego: powstanie, kibice i race. Nijak nie mogę tego powiązać
Aaaabbbbcccc
21:08, 2025-12-27
0 0
Moglibyscie się trochę ogarnąc. Na stronie piszecie "wesoła czsówka" Cy ktos cyta wase teksty psed publikacjom?