Drugi dzień Operacji Poniec, sobota, 9 sierpnia, minął pod znakiem pokazów, inscenizacji i historycznych atrakcji. Od rana na terenie zlotu można było podziwiać dioramy, prezentacje sprzętu wojskowego, warsztaty i pokazy tematyczne. Jednak najbardziej wyczekiwanym punktem programu była inscenizacja "Finlandia 1944” oraz udział czołgu T-34, znanego wszystkim jako Rudy 102.

Największa tego dnia rekonstrukcja przeniosła widzów w realia tzw. wojny kontynuacyjnej, gdy Finlandia, po wcześniejszym starciu z ZSRR w wojnie zimowej ponownie stanęła przeciwko Armii Czerwonej, tym razem po stronie III Rzeszy.

- To, co Państwo zobaczycie, to rzeczy bardzo unikatowe, które rzadko pojawiają się na polskich rekonstrukcjach. Grupa odtwarzająca fińskie oddziały jest jedyną w Polsce - podkreślali organizatorzy.

Pokaz ukazywał wydarzenia z lata 1944 roku, gdy po wielkiej ofensywie radzieckiej Finowie byli w odwrocie. W inscenizacji uczestniczyły także rekonstruktorki prezentujące organizację pomocniczą LOTE, odtwarzając rolę fińskich kobiet wspierających wojsko.

Ogromne emocje wzbudził przejazd Rudego 102, wiernej repliki kultowego czołgu z serialu "Czterej pancerni i pies”.

- Każdy, kto oglądał ten serial, marzył o takim czołgu. My zrealizowaliśmy to marzenie i chcemy, żeby inni mogli zobaczyć go w ruchu - mówił Kamil Bartoszek z Muzeum Militarnej Historii w Bornem Sulinowie. - Największą nagrodą są reakcje ludzi, od dzieci po seniorów, którzy chcą dotknąć, wejść do środka i zrobić zdjęcie - dodał.

Czołg, wyprodukowany w Czechach, ma przebieg zaledwie 650 km i jest utrzymany w doskonałym stanie. Dzięki pracy wolontariuszy bierze udział w rekonstrukcjach w całym kraju.

Uczestnicy i widzowie mieli okazję porozmawiać z rekonstruktorami, zobaczyć z bliska ich umundurowanie i sprzęt, a nawet usiąść za kierownicą historycznych pojazdów. Była to niepowtarzalna okazja, ponieważ pasjonaci historii z różnych stron Polski i Europy, a każdy z nich przywiózł do Ponieca nie tylko swój sprzęt, ale też wyjątkowe opowieści i doświadczenia. Patryk Oleszkiewicz z GRH Festung Breslau zaznaczał, że w ich pracy liczy się autentyczność.

- Korzystamy z oryginalnych podręczników i instrukcji. Chcemy pokazać, jak naprawdę wyglądała służba w końcówce II wojny światowej - podkreślał nasz rozmówca.

Julian Rekosz z GRH "Jesień” mówił o tym, jak rekonstrukcje zmieniają podejście do historii.

- To coś innego niż nauka dat. Fizyczny kontakt z mundurem, sprzętem, realiami epoki sprawia, że historia staje się osobista i bliższa - mówił rekonstruktor.

Leopold Tupalski prezentował z kolei stoisko sił USA z końcowego okresu zimnej wojny, przypominając o znaczeniu konfliktów współczesnych.

- Pokazujemy nie tylko sprzęt, ale i codzienne życie żołnierzy, nawet takie elementy jak Game Boy, w który grali, czekając na akcję - wyliczał.

GRH 13 Batalion przyjechała do Ponieca zabytkowym GAZ-em 69 z 1969 roku.

- To radość przejechać się takim autem i widzieć uśmiechy ludzi. Takie spotkania to żywa lekcja historii - mówili rekonstruktorzy.

Już przy wejściu odwiedzający podkreślali, że wydarzenie robi ogromne wrażenie - zarówno rozmachem, jak i dbałością o detale. Operacja Poniec po raz szósty udowodniła, że jest jednym z najważniejszych wydarzeń rekonstrukcyjnych w regionie, łącząc pasję, wiedzę i widowisko na najwyższym poziomie.

[FOTORELACJA]13368[/FOTORELACJA]

[ZT]81785[/ZT]

[ZT]81791[/ZT]

[ZT]81626[/ZT]

[ALERT]1754775622904[/ALERT]