Potknęła się, upadła i leżała na chodniku. Historia o znieczulicy, która wywołała lawinę komentarzy

Współczesne społeczeństwo coraz częściej staje przed wyzwaniem znieczulicy społecznej – zjawiska, które niestety jest coraz powszechniejsze i dostrzegalne niemal na każdym kroku. Wpis nawiązujący do tego problemu, jaki ukazał się na Spotted-Gostyn24,  pokazuje, jak blisko nas może wystąpić brak empatii i obojętność wobec potrzeb drugiego człowieka. Opisana w nim historia kobiety, która upadła na ulicy, przyciągnęła sporą uwagę i wywołała ożywioną dyskusję, która zainspirowała do głębszej refleksji nad tym, co oznacza być człowiekiem we współczesnym świecie.

Zdarzenie, miało mieć miejsce w pobliżu siedziby straży pożarnej, gdzie starsza kobieta upadła na chodniku. Jak relacjonuje autorka postu, jeden z przechodniów, w jej opinii człowiek znany z aktywności w kościele, miał zignorować leżącą na ziemi kobietę i przejść obok, nie reagując na sytuację. Owa obojętność, zwana znieczulicą społeczną, wywołała lawinę komentarzy, z których wynika, że nie jest to odosobniony przypadek.

- Miesiąc temu moja babcia wiek 90 lat spadła mi ze schodów w publicznym miejscu, przechodził obok nas Pan, zawołałam go, czy mi pomoże, niestety przeszedł obok nas jakby nas tam w ogóle nie było – pisze Agata na Spotted-Gostyn24

Podobne doświadczenia miała Marta - Najbliższa sąsiadka stała i sobie na mnie patrzyła, również nie mogłam sama wstać. Wybiegła pani ze sklepu i pomogła mi się pozbierać i odprowadziła mnie do domu. Niestety, znieczulica jest coraz większa.

Całą dyskusję na ten temat możecie prześledzić klikając w poniższy post na Spotted-Gostyn24

To, co wzbudziło największe emocje w komentarzach pod postem, to fakt, że ludzie często zachowują się w sposób całkowicie przeciwny od tego, co próbują pokazywać innym - Najgorsi zawsze najbliżej ołtarza. Ludzie widzą, pamiętają – zauważa Łukasz. Nie do końca z taką opinią zgadza się Tomasz, który dodaje - Nie ma tu żadnego znaczenia, czy ktoś chodzi na mszę i służy do mszy, czy też nie. W większości przypadków ludzie są obojętni.

Z komentarzy wyłania się obraz społeczeństwa, które z jednej strony krytykuje brak empatii, a z drugiej strony samo wpada w pułapkę oceniania innych. Zbyszek nie wiadomo z jakich powodów podsumował to tak  - To, że chodzi do kościoła, nic nie zmienia. Może nie musi pomagać. Wydaje mi się, że do twojej mamy karma wróciła.

Warto jednak pamiętać, że znieczulica społeczna dotyka nas wszystkich, dlatego również wszyscy możemy znaleźć się w sytuacji, gdzie pomoc drugiej osoby może okazać się kluczowa. Jak słusznie zauważa Aneta  - Nieważne, czy ktoś chodzi do kościoła, czy nie, powinno się pomóc, nie zwracając uwagi na nic. Szanujmy się, miejmy choć trochę współczucia dla innych.

I trudno się z tym nie zgodzić, ponieważ znieczulica społeczna to nie tylko problem jednostkowy, ale coraz powszechniejszy syndrom obojętności wobec drugiego człowieka. Warto więc zadać sobie pytanie – co mogę zrobić, by nie stać się częścią tego problemu?

Mimo licznych przykładów braku empatii, warto wierzyć, że sami możemy to zmienić. Jak podkreśla Paweł - On zdziwi się kiedyś, jak będzie też potrzebował pomocy. Precz ze znieczulicą społeczną!

Ostatecznie, dyskusja wokół znieczulicy społecznej skłania do refleksji nad naszym własnym zachowaniem w sytuacjach, gdy ktoś obok nas potrzebuje wsparcia. Czy przejdziemy obojętnie, czy jednak wyciągniemy pomocną dłoń? Problem ten może wydawać się dla wielu odległy, dopóki sami nie znajdą się w sytuacji, w której będą potrzebowali pomocy drugiego człowieka. 
 

[ZT]72896[/ZT]

[ZT]72579[/ZT]

[ZT]72656[/ZT]

[ALERT]1729178091866[/ALERT]