Zabrakło skali! Tak czytelnicy G24 ocenili 10-letnią prezydenturę Andrzeja Dudy

Gdyby ocena prezydentury Andrzeja Dudy była diagnozą, lekarze mieliby z nią poważny kłopot. Potrzebny byłby psychiatra, okulista i pewnie też neurolog. Jedni widzieli w nim męża stanu, inni parodię Jasia Fasoli w garniturze z konstytucyjną przypinką. Dyskusja znów pokazała, jak podzieleni jesteśmy w ocenie polityków, zwłaszcza tych, którzy zajmują najbardziej wyeksponowane stanowiska. 

Zaczęło się od prostego pytania, które opublikowaliśmy wczoraj w na Facebooku Gostyn24 „Jak oceniasz 10-letnią prezydenturę Andrzeja Dudy?” Propozycja skali od 1 do 10, przy czym jeden to ocena najgorsza, a dziesięć -  najlepsza. Na reakcję, nie trzeba było długo czekać, skala po prostu się rozjechała, a dyskusja popłynęła w takim kierunku, że nawet algorytm Facebooka musiał się przeżegnać.

Ktoś rzucił dziesiątką i napisał, że to „najlepszy prezydent w historii”. Natychmiast poleciały diagnozy - jedni proponowali okulistę, inni psychologa, jeszcze inni skierowanie do psychiatryka. Poziom dyskusji ustabilizował się gdzieś pomiędzy kłótnią na przystanku a memem z napisem „czy tobie aby sufit na łeb nie spadł?”.

Zdaniem wielu komentujących, Andrzej Duda był prezydentem jednej partii, który podpisał więcej ustaw niż sam przeczytał. Porównywano go do Jasia Fasoli bez puenty i  marionetki na sznurkach. Dostało mu się za wszystko - za ułaskawienia, za orędzia, za nocne podpisy, za śmieszne gafy, za milczenie, gdy trzeba było mówić i za mówienie, kiedy trzeba było milczeć.

Padło dużo zer, dużo minusów, kilka „do kitu”, sporo „wstydu”, a nawet bilety  w jedną stronę,  sugerujące wyjazd z Polski zza wschodnią granicę. Ktoś przypomniał o wyborach kopertowych, ktoś inny o wyprzedaży sprzętu wojskowego. Były też żarty o nauczycielach z podstawówki, którzy wystawiliby by mu dwóję z litości, ale na dwóch szynach.

W całej tej lawinie ocen, zdarzały się  także dziesiątki i ludzie, którzy naprawdę bronili tej prezydentury. Choć szybko zostali okrzyknięci „fanami długopisu” albo po prostu wyśmiani, potrafili wyrazić swoje zdanie, choć jak wiadomo pochwały trudniej pisać w necie niż wrzucać krytyczne oceny. Były też oceny na piątkę - może z sympatii, może z przekory lub może z braku lepszych opcji.

W tle przewinęła się klasyczna też lista nawiązania do poprzedników -  elektryk, pijak, borowy, teraz prezydent. Ktoś dorzucił Lady Pank, ktoś wreszcie uznał, że to „cyrk z klaunem w roli głównej”. I może coś w tym jest  bo przez 10 lat naprawdę było jak na arenie. Śmiech, zgrzyt, gwizdy i trochę sztucznych idei w które nie wszyscy wierzyli.

Podsumowując, odchodzący prezydent Andrzej Duda, który jak widać na zdjęciu odwiedził kiedyś także Gostyń, nie pozostawił nikogo obojętnym. Jedni go bronią, inni wyśmiewają, a jeszcze inni wolą o nim zapomnieć. W ocenie części czytelników Gostyn24, prezydentura Andrzeja Dudy była czasem stabilizacji, dla innych była pasmem kompromitacji. A może to właśnie definicja współczesnego prezydenta, czyli człowieka, który zamiast łączyć potrafi tak bardzo wszystkich poróżnić, że nawet w ocenie od 1 do 10 nie można znaleźć wspólnego mianownika.

 

Wczoraj do Pałacu Prezydenckiego wprowadził się Karol Nawrocki, który wcześniej złożył przysięgę, a swoje pierwsze orędzie wygłosił nie gdzie indziej, tylko w budynku Sejmu. Jaka będzie jego prezydentura? Sądząc po tym, co usłyszeliśmy może się wkrótce okazać, że zatęsknimy jeszcze za Andrzejem Dudą, ze wszystkimi jego wadami i ułomnościami. Bo współczesna polityka nie zna granic. Żeby utrzymać władzę, niektórzy zrobią wszystko, nie bacząc na zwykłych ludzi, którzy stanowią tylko tło dla wielkiej polityki, bo tak łatwo ich nastawić przeciwko sobie i nimi manipulować. 

 

[ZT]81336[/ZT]

[ZT]81037[/ZT]

[ZT]81018[/ZT]

[ALERT]1754553440537[/ALERT]