Nowa dyrektor szpitala? Internet już wie... Od gratulacji po czarny humor i ironię

Decyzja komisji konkursowej, która zarekomendowała Karolinę Wachowiak na stanowisko dyrektora gostyńskiego szpitala, nie przeszła bez echa. Oficjalne komunikaty mówią o bezwzględnej większości głosów i przeprowadzonej zgodnie z procedurami. Zupełnie inaczej wygląda to jednak w internecie, gdzie anonimowi komentujący raczej nie szczędzą krytyki i ironii.

W sieci zawrzało już w piątek, kiedy tylko pojawiła się informacja o wynikach konkursu. Jedni kwitowali sprawę krótko, „Cóż za zaskoczenie!”. Inni mówili wprost, że niespodzianki nie ma, „No to niespodzianki nie ma, bez gratulacji”. Pojawiały się też uwagi, że wynik nie był jednogłośny, „Większością głosów, czyli zdania w komisji były podzielone, albo inni kandydaci też byli ciekawi. Czy poznamy nazwiska tych pozostałych?”.

Wielu komentujących nie zostawia złudzeń co do swojej oceny. „Gorzej być nie mogło. Nic się nie zmieni. Nadal będą działania w kierunku ZOL-u i likwidacje, a biuro będzie się powiększać”. Podobnie inni dodawali, „Bez zmian, dalszy ciąg likwidacji!?”.

Najostrzejsze opinie dotyczyły jednak kompetencji nowej kandydatki. „Wygląda na to, że szpital nie potrzebuje menadżera medycznego, a wystarczy główna księgowa. Kto w takim razie zajmie się pozyskiwaniem lekarzy i kadry? Kto będzie zabiegał o kontrakty? Kto uporządkuje obszar medyczny? Czy główna księgowa zna się na procedurach medycznych, inwestycjach i negocjacjach ze związkami zawodowymi?”. Inni dodawali, że to nie księgowa, ale podkreślali jednocześnie, „Co nie zmienia faktu, że wybór fatalny”.

Nie brakowało także mocnych sformułowań, „Każdy chociaż odrobinę kumaty wiedział, że ten konkurs to fikcja, układu ciąg dalszy, odpowiednia osoba do kontynuacji założeń politycznych obecnego obozu władzy”. Padały też pytania o doświadczenie, „Nigdy nie była szefem żadnego podmiotu medycznego, ustawa wymaga odpowiedniego stażu, a tu wygląda na to, że powołano osobę bez żadnego doświadczenia menadżerskiego”.

Pod materiałem udostępnionym na Facebooku pojawiły się również komentarze, ale znacznie bardziej wyważone „Ja akurat miałam kontakt z tą Panią i nie rozwiązała mi problemu” - napisała jedna z osób. Ktoś inny ironicznie stwierdził, „Kopernik też był kobietą”. Były też uwagi niepozbawione szyderstwa, a także pytania „A jest jeszcze jakiś oddział...”. Mimo tak negatywnego odbioru, pojawiły się również i głosy pozytywne. „Brawo, gratulacje Karolina”, a także „Pani Karolino moje gratulacje. Powodzenia ”.

[ZT]83032[/ZT]

Anonimowe komentarze, jak pokazuje ten przykład, bywają ostre i bezlitosne. Warto jednak pamiętać, że jeśli ktoś nie podpisuje się z nazwiska, to pewnie ma powody, by chować się za pseudonimem. To daje możliwość mówienia wprost, ale odbiera część wiarygodności. Bo prawdziwa odpowiedzialność za słowo zaczyna się wtedy, kiedy stajemy pod nim jawnie.

Każda zmiana budzi emocje, jedni widzą w niej nadzieję, inni powód do krytyki. Niezależnie od opinii, warto pamiętać, że każdy zasługuje na szansę, by udowodnić, że potrafi sprostać oczekiwaniom.
 

[ZT]83007[/ZT]

[ZT]82981[/ZT]

[ZT]82971[/ZT]

[ALERT]1759133360896[/ALERT]