Trening daje sylwetkę, dieta – zdrowie, praca – pieniądze. A Środa Popielcowa?

Żyjemy w czasach, gdzie wszystko musi mieć sens, cel, mierzalny efekt. Trening daje sylwetkę, dieta – zdrowie, praca – pieniądze. A Środa Popielcowa? Przychodzi i zamiast tego, rzuca garść popiołu na głowę, zostawiając cię z jednym zdaniem „Prochem jesteś i w proch się obrócisz”. Nie oferuje nagrody, nie daje gwarancji sukcesu. Mówi tylko i wyłącznie... prawdę.

Może właśnie dlatego, że mówi prawdę, tak trudno ją przyjąć. Lubimy przecież myśleć, że mamy nad wszystkim kontrolę – nad ciałem, nad czasem, nad życiem. Próbujemy zatrzymać młodość, planujemy przyszłość jak strategię biznesową, uczymy się zarządzać emocjami. A potem przychodzi Środa Popielcowa i przypomina, że wszystko, co budujemy z takim zaangażowaniem, kiedyś przeminie. Nie mówi tego po to, żeby nas zdołować, raczej po to, żebyśmy wreszcie zaczęli żyć.

Bo jeśli nic nie jest dane na zawsze, to czy nie lepiej cieszyć się tym, co mamy? Jeśli wszystko mija, to może warto nauczyć się sztuki odpuszczania tego, co zbędne,  doceniania chwil, które się dzieją, zamiast martwić się tymi, które nadejdą. Mniej oczekiwań, mniej lęku przed upływem czasu, więcej wdzięczności za każdy dzień, który dostajemy w prezencie.

Środa Popielcowa nie pyta, czy jesteś na nią gotowy. Nie sprawdza, czy właśnie znalazłeś postanowienia na Wielki Post. Po prostu przychodzi i zostawia ci myśl, z którą możesz zrobić, co tylko chcesz. Możesz ją zignorować, możesz się na nią obruszyć, a możesz przyjąć jako zaproszenie – do życia, które nie będzie czekaniem na idealny moment. Bo idealny moment to ten, który jest właśnie tu i teraz.

[ZT]77118[/ZT]

[ZT]76976[/ZT]

[ALERT]1741163647880[/ALERT]