Zderzaki, reflektory, tapicerki, folie, prędkościomierze...W sumie nawet dwie tony części samochodowych i innych odpadów odkrył na łące mieszkaniec gminy Piaski. Sterta odpadów zalega w rowie, jutro mają ją obejrzeć policjanci. Być może natrafią na trop osoby, która w wyjątkowo perfidny sposób pozbyła się problemu.

Kilka dni temu jeden z mieszkańców naszego powiatu wybrał się na łąki graniczące z powiatem śremskim. Natrafił na stertę części samochodowych leżących w rowie i powiadomił o tym właściciela terenu  - Jak przyjechaliśmy, byliśmy w szoku - mówi pan Henryk, mieszkaniec gminy Piaski, który jest właścicielem jeden z działek między Talarami a Mszczyczynem. - Widzi pani, same części samochodowe...Możemy się tylko domyślać, że wyrzucił je ktoś, kto sprowadza auta czy naprawia i zamiast zawieźć do PSZOK-u to wolał zaoszczędzić i wyrzucić tutaj - relacjonuje pan Henryk. - Z tego co słyszałem tona takich śmieci w Punkcie Selektywnej Zbiórki Odpadów to nawet tysiąc złotych - dodaje.

Być może "samochodowi śmieciarze" mieli  nadzieję, że nikt ich nie znajdzie. Sterta znajduje się kilka kilometrów od drogi powiatowej. - Na pewno musieli się natrudzić z dojazdem. Jesteśmy w tej chwili jakieś trzy kilometry od drogi powiatowej - mówi pan Henryk, który sprawę zgłosił policji śremskiej. W środę funkcjonariusze mają przeczesać stertę w poszukiwaniu śladów, które być może doprowadzą ich do sprawcy. - Chodzi o to, aby złapać delikwenta. Jak usunie ten bałagan, to wycofam oskarżenie - podsumowuje pan Henryk.

Jeśli uda się złapać sprawcę grozi mu grzywna w wysokości do 5 tys. złotych. Jeżeli osoba ukarana nie zapłaci grzywny, można tę karę zamienić na pracę społeczną, a w przypadku odmowy na karę aresztu do 30 dni. Sprawca ponosi również wszelkie koszty związane z usunięciem pozostawionych zanieczyszczeń. W najgorszym wypadku panu Henrykowi przyjdzie posprzątać bałagan na własny koszt.

[ALERT]1583231093778[/ALERT]