Przeprawa przez pole minowe, wspinaczka po skrzynkach, opatrywanie rannego - to tylko niektóre z zadań, z jakimi musieli się zmierzyć uczestnicy II edycji ponieckiej gry miejskiej. Stając się rekrutami oddziałów powstańczych, zawodnicy mieli za zadanie jak najlepiej przygotować się do przybycia wojsk niemieckich. W nagrodę zwycięzcy mogli wysadzić w powietrze pociąg pancerny.
Motywem przewodnim tegorocznej gry miejskiej w Poniecu było powstanie wielkopolskie. To właśnie wokół wydarzeń sprzed blisko 100 lat zbudowano konkurencje i zagadki, z którymi zmagały się poszczególne drużyny. Żeby wejść do gry, każdy zespół musiał rozwiązać powstańczą krzyżówkę. Dawała ona gwarancję uzyskania karty punktowej i mapy. - Mapa prowadziła do 9 . punktów w mieście. Każdy punkt był specjalnie wystylizowany,a na uczestników czekały postacie przebrane w stroje z epoki - mówił Damian Płowy, współorganizator II edycji ponieckiej gry miejskiej.
Pokonując kolejne punkty w mieście, drużyny sprawdzały swoją wiedzę z kilku zakresów. Były też zadania wymagające sprytu, odwagi i logicznego myślenia. Uczestnicy musieli m.in. pokonać pole minowe, obrać ziemniaki na czas, opatrzyć rannego w szpitalu polowym, odnaleźć zagubione dane powstańców, wspiąć się na wieżę ze skrzynek, oddać strzały do tarczy czy rozszyfrować informacje napisane alfabetem Morse'a. - Za wykonane zadania drużyny zbierały amunicję i inne elementy do konstruowania ładunku wybuchowego - wyjaśniał Damian Płowy.
W grze wzięły udział całe rodziny, grupy przyjaciół oraz uczniowie. - Zależało nam na tym, aby była to gra dla każdego, dzięki której uczestnicy złapią tego bakcyla i chętnie wezmą udział w kolejnych edycjach - mówił Damian Płowy. Finałem gry miejskiej, w której udział wzięło około stu osób, był festyn zorganizowany na terenie przedszkola. Zwycięzcami okazał się partol pod nazwą "WDW". Zwycięska drużyna miała możliwość zakończenia gry poprzez „wysadzenie pociągu pancernego”. Po rywalizacji i ogłoszeniu wyników uczestnicy odpoczywali przy ognisku.
Organizatorem gry miejskiej był burmistrz Ponieca, 11 Drużyna Harcerzy Starszych w Poniecu, Grupa Badań Historycznych Regiment, dr Grzegorz Wojciechowski oraz Gminne Centrum Kultury.
Łukasz W nie przyznaje się do winy. Zasłania się też...
Muj lesio nie sztela ma proce ale na wrubelki, i boi siem jak ktoś zawoła puj stać. Ale starcie z dzielnicowym wygrał i nic mu nie młeom błe jakiś dłektur wystawił mu żułte papiury lesio jes nie do ruszenia
Penkalska
08:52, 2025-11-05
Łukasz W nie przyznaje się do winy. Zasłania się też...
A pozostali panowie którzy byli na miejscu to "harcerze" w związku że były to Zaduszki po prostu przyszli zapalić znicz. Po całej akcji policja wypuściła ich do domu. Tak to jest jak napastnicy zostają ofiarami i dostają natychmiastowe rozgrzeszenie.
Yyy
08:21, 2025-11-05
Łukasz W nie przyznaje się do winy. Zasłania się też...
Ale bieda umyslowa sie pruje w tych komentarzach
Ciuloki
07:43, 2025-11-05
Żarty się skończyły. Głos w sprawie cukierków halloween
Katolik nadziewa, wredne uje
Pan buk
07:35, 2025-11-05
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu gostyn24.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz